PiS krytykuje plan finansowy NFZ. "Będzie pełne upokorzenie pacjentów"
Według posłów PiS NFZ zamierza zmniejszyć wydatki na leczenie szpitalne, ambulatoryjną opiekę specjalistyczną i chemioterapię.
2013-07-25, 13:32
Sejmowa komisja finansów publicznych zaakceptowała w czwartek projekt planu finansowego NFZ na 2014 r. Wynika z niego, że w przyszłym roku na finansowanie świadczeń zdrowotnych zostanie przeznaczone ponad 63,3 mld zł.
Oznacza to nominalny wzrost w stosunku do pierwotnego planu na 2013 r. o ponad 412,9 mln zł. Pieniądze te na finansowanie świadczeń przeznaczy centrala NFZ. Natomiast dla każdego z oddziałów wojewódzkich przewidziano środki na takim samym poziomie jak w planie na 2013 r.
- NFZ przedstawił komisji zdrowia plany wydatków na służbę zdrowia w 2014 r. Triumfalnie oznajmił, że przewiduje dla oddziałów wojewódzkich dokładnie takie same nakłady, co w 2013 r.(...) To oznacza pogrom dla szpitali, szczególnie powiatowych - przekonywał w Sejmie poseł PiS Czesław Hoc.
Jego szczególny niepokój wzbudziło zmniejszenie - jak mówił - wydatków w "szczególnie newralgicznych" działach jak: specjalistyczna opieka ambulatoryjna, opieka szpitalna i chemioterapia.
REKLAMA
- W 2013 r. na leczenie szpitalne przeznaczono 29 mld 700 mln zł, w 2014 - 27 mld 200 mln zł; nakłady na specjalistyczną opiekę ambulatoryjną spadną o 169 mln zł, pieniądze na chemioterapię zmniejszą się z 1 mld 450 mln zł do 1 mld 151 mln zł - wyliczał Hoc.
Pełne upokorzenie pacjentów
W jego przekonaniu oznacza to, że pacjenci będą musieli dopłacać do usług medycznych. - Już dziś w placówkach medycznych są horrendalne kolejki, dochodzi do omdleń, o 3, 4 godzinie and ranem rejestrują się pacjenci. A teraz? Będzie pełne upokorzenie najbardziej potrzebujących pacjentów - mówił.
Posła Hoca wsparł przewodniczący sejmowej komisji zdrowia, poseł PiS Tomasz Latos. Zapowiedział, że posłowie PiS w czasie najbliższego posiedzenia komisji zdrowia będą głosować przeciw planom NFZ.
Państwo umywa ręce od odpowiedzialności
Z kolei Elżbieta Rafalska (PiS) mówiła, że, jej zdaniem, polityka zdrowotna rządu dąży do odpublicznienia szpitali. - To oznacza, że państwo umywa ręce od odpowiedzialności. Pacjent: nasz dług, albo pacjent: nasz wróg - tak są traktowani pacjenci. Zaciera się różnica między zarządzaniem leczeniem a liczeniem. Na to nie będzie naszej zgody - oświadczyła.
REKLAMA
Jej zdaniem, proces przekształceniowy jest źle przygotowany i "niebezpieczny" - zarówno dla pacjentów, jak i pracowników placówki. - Jeśli komercjalizacja poszłaby w stronę prywatyzacji, mieszkańcy będą pozbawieni dostępu do służby zdrowia, a część pracowników - pracy - ostrzegała.
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
mr
REKLAMA