Karetka nie dojechała do pacjenta, bo "wyglądał jak nieżywy". Wkracza prokuratura

Prokuratura w Nysie zajmie się działaniem Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu. Dyspozytor tej instytucji odwołał jadącą do pacjenta karetkę, bo uznał, że ten już nie żyje.

2013-08-12, 12:31

Karetka nie dojechała do pacjenta, bo "wyglądał jak nieżywy". Wkracza prokuratura
. Foto: Reytan/Wikimedia Commons/CC

Posłuchaj

Krystyna Kmita-Żukrowska z oddziału ratunkowego nyskiego szpitala: otrzymaliśmy zgłoszenie, że "leży człowiek i wygląda jak nieżywy" (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez dyspozytora Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Opolu złożył dyrektor nyskiego ZOZ-u, doktor Norbert Krajczy. Chodzi o zdarzenie sprzed kilku dni nad Jeziorem Nyskim. Karetka nie dojechała do pacjenta, gdyż ze zgłoszenia wynikało, że "leży i wygląda jak nieżywy".

Po godzinie powtórnie wezwano karetkę do tej samej osoby. Lekarz podjął reanimację, ale była ona nieskuteczna i stwierdził zgon.
Do obu zgłoszeń jechała dyżurująca w tym dniu na oddziale ratunkowym nyskiego szpitala doktor Krystyna Kmita-Żukrowska. Z jej relacji wynika, że po pierwszym zgłoszeniu karetka została odwołana przez dyspozytora, a potem wysłano ją po raz kolejny w to samo miejsce.
- Sprawa dopiero do nas wpłynęła, musimy ją najpierw rozpoznać - powiedziała Radiu Opole prokurator rejonowa w Nysie, Anna Kawecka. Dyrektor biura wojewody opolskiego Szymon Ogłaza oświadczył, że sprawa będzie wyjaśniana na szczeblu wojewódzkim, niezależnie od postępowania prokuratorskiego.
Ogłaza podkreślił, że to właśnie Centrum Ratownictwa Medycznego wykonuje na Opolszczyźnie zadania związane z ratownictwem.

Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, Polskie Radio Opole, bk

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej