Syria: źródła konfliktu, którego boi się świat
Wojna w Syrii przypomina skomplikowaną funkcję matematyczną z wieloma niewiadomymi – próbę jej rozpisania dla portalu Polskiego Radia podjęła Patrycja Sasnal z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
2013-09-02, 16:07
Bezpośrednim powodem rozpętania trwającej dziś w Syrii wojny domowej jest konflikt wewnętrzny warstwy rządzącej z opozycją. Warstwę rządzącą tworzy prezydent Baszar al-Asad (władający od 2000 roku, a od 1971 roku jego ojciec Hafez al-Asad), jego rodzina i reszta kliki u władzy. Większość tej kliki to alawici, czyli przynależący do wyznania wywodzącego się z szyizmu, ale de facto dziś z nim niezwiązanego. Władzę Asada wspierają inni alawici, też ci nienależący do uprzywilejowanej warstwy rządzącej oraz inne mniejszości religijne: chrześcijanie, druzowie. Mniejszości (czyli wszyscy oprócz sunnitów, których w Syrii jest ponad 70%) w większości sprzyjają Asadowi, ponieważ do tej pory jego władza zapewniała im bezpieczeństwo, a teraz obawiają się o nie. Jeśliby opozycja, czyli sunnici doszli do władzy i rozpoczęli politykę dyskryminacji religijnej, dobrobyt mniejszości byłby zagrożony.
Opozycja jest bardziej różnorodna. Jej umiarkowana wersja składa się z komponentu cywilnego (Syryjska Koalicja Narodowa pod kierownictwem Ahmada al-Dżarby) i wojskowego (Armia Wolnej Syrii pod dowództwem gen. Salima Idrisa). Pośród żołnierzy Idrisa większość to też bardzo religijni Syryjczycy – sam Idris nazywa ich "islamistami". Jest też i opozycja ekstremistyczna, czyli dżihadystyczna, związana z Al-Kaidą. Ona chce ustanowienia państwa religijnego na wzór średniowiecznego kalifatu. Jej celem jest walka z niewiernymi, czyli mniejszościami religijnymi na tym terenie, jak i z Izraelem oraz USA. Autonomiczną grupą w Syrii są Kurdowie, którzy w większości można by nazwać "niezaangażowanymi" z nastawieniem delikatnie pro-asadowym. W Syrii trwają walki między opozycją umiarkowaną i ekstremistami oraz między Kurdami i ekstremistami.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Jeszcze głębszy pokład wojny domowej stanowi konflikt wewnątrz ekstremistów! Dżabhat an-Nusra (grupa uznana za terrorystyczną w USA) oraz Islamskie Państwo Iraku i Lewantu – obie organizacje będące częściami siatki Al-Kaidy rywalizują między sobą. Druga z tych organizacji zasłynęła z przyciągnięcia na terytorium Syrii obcokrajowców, głównie kilku tysięcy muzułmanów z innych państw arabskich i Czeczenii, ale też kilkaset osób z Europy.
REKLAMA
Jeśli patrzeć na konflikt z punktu widzenia pokładu globalnego, to jest to wojna między dwoma obozami, które za Gilles’em Kepelem można nazwać: "szyicko-sowieckim" (Asad, Iran, szyici z Iraku, Libanu i inne regionalne mniejszości szyickie oraz Rosja, Chiny i inne państwa BRICs) i "sunnicko-syjonistycznym" (sunnicka opozycja w Syrii, Arabia Saudyjska, Katar i inne monarchie Zatoki Perskiej, Izrael, USA, Turcja, państwa europejskie oraz większość reszty sunnitów w świecie arabskim).
Dla uzupełnienia obrazu tej wojny, trzeba by też uwzględnić pokłady historii, która wpłynęła na dzisiejsze skomplikowanie sytuacji. Są one trzy: średniowiecze, kolonializm oraz zimna wojna. Najważniejszy aspekt średniowieczny to rozłam wewnątrz islamu na szyitów i sunnitów w VII wieku, trwa on do dzisiaj. Kolonialna spuścizna widoczna jest w nieprecyzyjnym wyznaczeniu granic przez Francję, Wielką Brytanię i Rosję między grupami społecznymi po upadku Imperium Osmańskiego. I wreszcie trudno uniknąć skojarzeń zimnowojennych, gdy patrzy się na rosyjskie i amerykańskie dążenie do utrzymania stref wpływów w tej części świata.
Patrycja Sasnal
REKLAMA