Ewakuacja ONZ z Syrii? "Większość chce zostać"
ONZ przygotowuje plany ewakuacji części swoich pracowników z Syrii na wypadek ataku.
2013-09-07, 17:55
Posłuchaj
Przedstawiciele Narodów Zjednoczonych twierdzą  równocześnie, że to tylko plany awaryjne, bo wielu pracowników jest  zdeterminowanych, by zostać na miejscu i pomagać Syryjczykom. Szefowa  pomocy humanitarnej ONZ podkreśla, że Syria zmaga się z kryzysem  humanitarnym na niespotykaną dotąd skalę. Jak  relacjonuje z Bejrutu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech  Cegielski,     Valerie Amos  przez dwa dni gościła w Damaszku. Po powrocie do  Bejrutu w Libanie powiedziała, że skala kryzysu w Syrii jest  niewiarygodna. - Ponad jedna trzecia Syryjczyków potrzebuje  natychmiastowej pomocy. Kryzys dotyka każdego. Wartość waluty  drastycznie spada, zniszczona jest niemal cała najważniejsza  infrastruktura, w tym służba zdrowia - podkreśla Valerie Amos.   
 ONZ  ma w Syrii 4,5 tysiąca pracowników. Narody Zjednoczone przygotowują  plany ewakuacji części z nich na wypadek ataku na Damaszek.  Przedstawiciele ONZ podkreślają jednak, że zdecydowana większość  pracowników nie ma zamiaru opuszczać Syrii.   
 Valerie  Amos twierdzi, że Narody Zjednoczone szykują też nowe plany pomocy  syryjskim uchodźcom. Do tej pory z Syrii uciekło ponad dwa miliony osób,  a kolejki na granicach nie kończą się. Sąsiednie kraje nie mają już  pieniędzy na dalsze obozy dla uchodźców bądź na bezpośrednią pomoc tym,  którzy uciekli przed wojną domową.   
 Syryjska wojna kosztowała dotąd życie co najmniej stu tysięcy osób.
IAR/agkm
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny >>>