Społeczeństwo Chile chce sprawiedliwej oceny dyktatury
Choć rządy Augusto Pinocheta skończyły się w 1990 roku, ocena okresu jego dyktatury wciąż dzieli Chilijczyków. Obchody 40. rocznicy zamachu stanu podgrzewają trwająca w kraju debatę. Na przemian pojawiają się oskarżenia i przeprosiny.
2013-09-11, 09:44
Posłuchaj
Według ostatnich badań nieco ponad połowa Chilijczyków uważa rządy Pinocheta za “jednoznacznie złe”. To 20 proc. więcej niż 3 lata temu. Tylko 9 proc. uważa ten okres za dobry.
W publicznej debacie wyraźnie widać coraz odważniejszy głos żądający przede wszystkim sprawiedliwej oceny dyktatury i ujawnienia informacji dotyczących ofiar reżimu, zwłaszcza ponad tysiąca osób uważanych za zaginione.
Po raz pierwszy telewizja emituje nieocenzurowane dokumenty i odważne reportaże pokazujące szokujące zeznania świadków. W zeszłym tygodniu za współpracę z reżimem Pinocheta przeprosili chilijscy sędziowie, potem do zaniechań i kolaboracji przyznał się również Sąd Najwyższy i dziennikarze.
Komentatorzy zauważają jednak, że do zamknięcia rozdziału potrzebne jest jeszcze poniesienie konsekwencji:
- Jeśli osoba nie poczuwa się do odpowiedzialności wyjaśnienia sytuacji, nie określa jaki był jej dokładny udział i nie dzieli się informacjami, które posiada, słowo "przepraszam" brzmi nieco pusto - komentuje historyk, Ximena Goecke.
W świetle tej dyskusji ciekawie zapowiadają się listopadowe wybory prezydenckie. Dwie główne rywalki, Michelle Bachelet i Evelyn Matthei to córki znaczących generałów, którzy po zamachu stanu opowiedzieli się po przeciwnych stronach.
ps
REKLAMA