Szczecin: umorzenie w sprawie uwięzienia dziennikarzy na plebanii
Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie przetrzymywania dziennikarzy przez proboszcza na jednej z plebanii. Szczecińscy śledczy zajęli się sprawą dwóch dziennikarzy w maju; postępowanie dotyczyło ewentualnego pozbawienia wolności.
2013-10-04, 10:15
Szczecińska kuria nie wykluczała wtedy, że dziennikarze mogli naruszyć mir domowy. Według prokuratury nie doszło do przestępstwa, a czyn ma znikomą społeczną szkodliwość. Prokurator uznał, że doszło do przetrzymywania, ale jego czas był bardzo krótki (niecałe 9 minut). Poza tym proboszcz miał prawo czuć się zagrożony w wyniku zachowania dziennikarzy.
Incydent na plebanii
Dziennikarze realizowali dla francuskiej telewizji materiał o pedofilii w Kościele. Przyjechali do Szczecina, bo mieli podejrzenia, że jeden z księży mógł dopuścić się przed kilkudziesięcioma laty molestowania. Według nich ksiądz zaprosił ich na plebanię, potem zamknął drzwi na klucz i przez kilkanaście minut nie chciał wypuścić. Dziennikarze nakręcili wszystko ukrytą kamerą. Na nagraniu widać, że gdy próbowali się wydostać, doszło do przepychanek. O wszystkim poinformowali policję.
Prokuratura podkreśla, że proboszcz prosił dziennikarzy o wyłączenie kamery. Według śledczych duchowny zamknął drzwi, bo nie chciał, żeby rozmowę słyszeli przebywający obok ministranci. Proboszcz miał się bać kompromitacji, bo treść rozmowy dotyczyła pedofilii.
Rzecznik kurii ks. Sławomir Zyga powiedział, że wobec księdza nigdy nie było prowadzone żadne postępowanie. Proboszcz otrzymał święcenia w 1981 r. - dodał. Niektóre media podawały, że do molestowania miało dojść pod koniec lat 70.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
PAP/MP
REKLAMA