Referendum w Warszawie. PiS szuka przyczyny porażki

W czwartek Warszawie w godzinach wieczornych Jarosław Kaczyński i Adam Hofman z PiS oraz profesor Piotr Gliński spotkali się, by omówić kampanię, która miała miejsce przed referendum w Warszawie.

2013-10-17, 21:49

Referendum w Warszawie. PiS szuka przyczyny porażki

Posłuchaj

Profesor Piotr Gliński: omawialiśmy treść mojej notatki oceniającej kampanię (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Na prośbę Jarosława Kaczyńskiego Piotr Gliński napisał notatkę z analizą kampanii przed referendum ws. odwołania prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz - powiedział Joachim Brudziński z PiS. Według rzecznika PiS Adama Hofmana raportów dotyczących kampanii powstało kilka.

Wnioski na jej temat spisał też on sam, a także socjolog, który współpracuje z Prawem i Sprawiedliwością. Rzecznik PiS nie chciał zdradzić co zawierają poszczególne notatki. - To co jest między przyjaciółmi zawsze zostaje między przyjaciółmi - skwitował Adam Hofman.

Referendum w Warszawie - czytaj więcej>>>
Szczegółów spotkania nie zdradził także profesor Piotr Gliński, który poinformował jedynie, że przygotował notatkę dla kierownictwa PiS, w której ocenił przedreferendalną kampanię. Zdaniem profesora Glińskiego czwartkowa dyskusja była ciekawa i owocna. Z pytaniem o wnioski z niej socjolog odesłał do władz partii.
Profesor Piotr Gliński, który miał być kandydatem PiS na prezydenta Warszawy, wysłał list do Jarosława Kaczyńskiego i władz partii. Krytykuje w nim kampanię przed referendum w stolicy - pisze "Rzeczpospolita" w internetowym wydaniu.

Wcześniej w czwartek Brudziński powiedział w TVN24, że  "PiS jako profesjonalna partia" analizuje, co się udało, a co "w sposób oczywisty się nie udało". - Taka analiza i ocena tego, co się wydarzyło w trakcie referendum - jak również przed - trwa. Nie ma tutaj żadnej kłótni - powiedział Brudziński.

REKLAMA

Referendum w Warszawie

Po podliczeniu wszystkich głosów, stwierdzono, że w referendum, które odbyło się 13 października, za odwołaniem prezydent Warszawy było 322 017 mieszkańców stolicy, a 17 465 było przeciw. W sumie oddano 339 482 ważnych głosów. Frekwencja wyniosła 25,66 procent.
Referendum byłoby wiążące, gdyby wzięło w nim udział 3/5 liczby wyborców, którzy uczestniczyli w wyborach prezydenta w Warszawie w 2010 roku, czyli co najmniej 389 tys. 430 osób. Oznacza to, że frekwencja musiała wynieść 29 proc.
Inicjatorem akcji referendalnej była Warszawska Wspólnota Samorządowa. Podpisy pod wnioskiem o jego przeprowadzenie zbierały też m.in. PiS i Ruch Palikota. Organizatorzy referendum zarzucali prezydent Warszawy m.in. podwyżki cen biletów, nieprzygotowanie miasta do przejęcia gospodarki odpadami od 1 lipca br., źle prowadzone inwestycje i rozrost biurokracji miejskiej.
W trakcie kampanii referendalnej politycy PO apelowali, by poparcie dla prezydent stolicy wyrazić nie biorąc udziału w referendum. Sama prezydent stolicy w liście do warszawiaków apelowała, by jeśli w ich opinii w Warszawie nie dzieje się nic nadzwyczajnego, nie brali udziału w referendum.
Inicjator referendum, burmistrz Ursynowa i lider Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej Piotr Guział po ogłoszeniu wyników podkreślił, że udało się pokazać, że "działając razem można zmusić gnuśne władze do działania, można zmusić wszelkiej maści partyjnych polityków do zajęcia się problemami zwykłych ludzi".
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewcz-Waltz w oświadczeniu zamieszczonym na swoim profilu w jednym z portali społecznościowych napisała, że wynik referendum to dla niej wyraz szczególnego zaufania, ale także mocne zobowiązanie do jeszcze bardziej wytężonej pracy.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>

IAR, PAP, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej