Wałęsa o "sponiewieraniu" na Heathrow: to moja sprawa, co przewożę

Były prezydent Lech Wałęsa napisał w oświadczeniu na swoim blogu, że sprawę drobiazgowej kontroli, jaką przeszedł na początku października na lotnisku Heathrow uważa za zamkniętą.

2013-10-21, 12:13

Wałęsa o "sponiewieraniu" na Heathrow: to moja sprawa, co przewożę
Były prezydent RP Lech Wałęsa podczas konferencji prasowej w przeddzień rozpoczęcia w Warszawie XIII Światowego Szczytu Laureatów Pokojowej Nagrody Nobla. Foto: PAP/Jacek Turczyk

"Moja reakcja po zdarzeniu na lotnisku w Londynie spowodowana była wprowadzeniem w błąd, a nie samym faktem drobiazgowej kontroli. Wielokrotnie takim procedurom na świecie się poddawałem, wiedząc wcześniej o nich" - napisał Wałęsa na swoim blogu.

"W tym przypadku nie mogłem przewidzieć sytuacji i problemów związanych z pozostawieniem w bagażu podręcznym konkretnych produktów, nie dopuszczanych w takich sytuacjach. To moja prywatna sprawa, co przewożę. Nie mam zamiaru dyskutować i tłumaczyć z ich zawartości, bo to drugorzędna sprawa. Otrzymałem zapewnienie od lotniska, że wstrzymane produkty zostaną mi odesłane. Sprawę uważam za zamkniętą" - dodał.

Chodzi o sytuację, jaka miała miejsce na lotnisku, gdy prezydent wracał z uroczystej premiery filmu Andrzeja Wajdy "Wałęsa. Człowiek z nadziei" .

Były prezydent otrzymał podczas tej uroczystości w prezencie cztery butelki szampana, które umieścił w bagażu podręcznym, ponieważ, jak pisał na swoim mikroblogu, spodziewał się, że przejdzie odprawę VIP-owską.

REKLAMA

"Zostałem kłamliwie i prowokacyjnie wystawiony przez Ambasadę Polską w Londynie i sponiewierany przez odprawę na lotnisku. Nigdy do Londynu" - napisał oburzony Lech Wałęsa .

Donald Tusk pytany o incydent podkreślił, że sprawa zostanie wyjaśniona. Przypomniał, że niektóre kraje między innymi Stany Zjednoczone mają surowe przepisy dotyczące bezpieczeństwa na lotniskach i być może były prezydent padł ich ofiarą. Premier nie wykluczył, że mogła to być też wina urzędnika polskiej ambasady w Londynie. - Sprawdzę, ale nie przeceniałbym rangi tego zdarzenia - podkreślił premier.

MSZ zdystansował się do wypowiedzi byłego prezydenta. Nie ma nic do zarzucenia naszej placówce dyplomatycznej. Pełniący obowiązki rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Michał Safianik powiedział, że chodziło o graniczną, "standardową" kontrolę bezpieczeństwa. Zaznaczył, że byli prezydenci nie są z niej zwolnieni, choć - według jego słów - polska ambasada próbowała uzyskać zgodę na wyjątek wobec Lecha Wałęsy. Służby brytyjskie nie zgodziły się na to.

Oświadczenie w tej sprawie wydało także biuro prasowe portu lotniczego. Przekonywało w nim, że wobec Lecha Wałęsy zastosowano procedury bezpieczeństwa dotyczące wszystkich pasażerów.
"Nasze środki bezpieczeństwa służą ochronie wszystkich na lotnisku, a Pan Wałęsa poddany został takim samym procedurom, jak pozostali nasi pasażerowie" - napisano.

REKLAMA

lechwalesa.blog.pl, IAR, bk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej