Afera w PO. Schetyna: to działanie nieplatformiane
Grzegorz Schetyna zapewniał w środę wieczorem w TVN24, że nie ma nic wspólnego z upublicznionymi nagraniami z sobotniego zjazdu Platformy na Dolnym Śląsku.
2013-10-30, 23:18
Posłuchaj
Schetyna pojawił się w TVN24 w przerwie środowych, wieczornych obrad zarządu PO. Gremium to zajmuje się wnioskiem posła PO Jakuba Szulca o unieważnienie wyników wyborów przewodniczącego dolnośląskiej Platformy w związku z ujawnionymi w mediach nagraniami rozmów polityków PO. - Jestem ofiarą tej sytuacji, bo jeśli prawdą jest, że jakieś głosy zostały przeniesione, to ja na tym straciłem - wskazał Schetyna.
- Żaden z moich kolegów niczego nie dokumentował - deklarował Schetyna. Jak podkreślił, jest to sprawa, którą trzeba wyjaśnić od początku do końca. - Jestem i byłem przeciwny takim metodom. Zrobię wszystko, by w PO ani nie zdarzały się korupcyjne propozycje, ani nikt ich nie dokumentował, bo to jest działanie nieplatformiane - ocenił wiceprzewodniczący Platformy. Zapewniał, że "nie ma z tą sprawą absolutnie nic wspólnego". - Daję najświętsze słowo honoru. (...) I zrobię wszystko, by tę sprawę wyjaśnić i oczyścić - zaznaczył Schetyna.
Konflikt w Platformie Obywatelskiej - czytaj więcej >>>
- Przyjąłem werdykt wyborczy, ale trzeba wyjaśnić kontekst tego, o czym się mówi przez ostatnie dni - mówił Schetyna. - Jednego głosu zabrakło, tak się zdarza. Ale zawsze musimy pilnować, by procedury wyborcze były zachowane i cały kontekst wyborów był przejrzysty - powiedział. Pytany, czy powinien być powtórzony zjazd dolnośląskiej PO, Schetyna odparł, że zdecyduje o tym zarząd. - To jest kolegialna decyzja zarządu. Przyjmę każdy wariant - deklarował.
REKLAMA
W poniedziałek "Newsweek" opublikował nagranie rozmowy z kulisów zjazdu PO na Dolnym Śląsku, według tego nagrania poseł Norbert Wojnarowski, zwolennik Jacka Protasiewicza, obiecywał jednemu z delegatów, Edwardowi Klimce, załatwienie stanowiska w KGHM - w zamian za oddanie głosu na Protasiewicza. Wojnarowski zaprzeczył w środę, by proponował pracę Klimce, powołując się na wpływy Protasiewicza. Jak twierdzi, opublikowany tekst został "wyrwany z kontekstu".
W środę "Newsweek" opublikował kolejne nagranie, tym razem film. Według informacji tygodnika poseł Michał Jaros i radny z Polkowic Tomasz Borkowski mieli wtedy namawiać delegata do głosowania na Protasiewicza, a w zamian sugerować, że działacz mógłby trafić do rady nadzorczej jednej z państwowych spółek . Według "Newsweeka" delegatem, którego namawiano do poparcia Protasiewicza, jest Paweł Frost, szef koła PO w Legnicy i tamtejszy radny, z zawodu tłumacz przysięgły, zwolennik Schetyny.
Grzegorz Schetyna, dotychczasowy szef dolnośląskiej PO przegrał sobotnie wybory o fotel szefa PO na Dolnym Śląsku "o włos". Starcie Jacka Protasiewicza z Schetyną było tak wyrównane, że trzeba było dwóch tur głosowania. Protasiewicz ostatecznie wygrał stosunkiem głosów 204:195.
PiS ostro o Platformie
Partia Jarosława Kaczyńskiego domaga się informacji premiera na temat afery związanej z kupowaniem głosów na zjeździe dolnośląskiej PO . Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożą też wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji skarbu w sprawie sytuacji w KGHM, gdzie oferowano pracę w zamian za poparcie kandydatury Jacka Protasiewicza. Poseł Dawid Jackiewicz powiedział, że na oczach całej Polski Platforma Obywatelska pogrąża się w bagnie koterii, nepotyzmu i załatwiania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa. Według posła, dzieje się to nie tylko na Dolnym Śląsku ale w całej Polsce. - Ta partia przestaje być partią polityczną, staje się sitwą - mówił poseł PiS na konferencji w Sejmie.
REKLAMA
Źródło: TVN24/x-news
IAR/aj
REKLAMA