W domu wspólnika Brunona K. znaleziono ludzkie czaszki

Podczas przeszukania domu Macieja O., współoskarżonego w sprawie planowania zamachu na Sejm, znaleziono fragmenty szkieletów oraz broń.

2013-10-31, 17:37

W domu wspólnika Brunona K. znaleziono ludzkie czaszki
. Foto: sxc.hu/public domain

Posłuchaj

Rzecznik prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, Piotr Kosmaty o czaszkach w domu Macieja O. (IAR/P.Pawlica).
+
Dodaj do playlisty

Poinformował o tym rzecznik prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, Piotr Kosmaty.

- Agenci ABW na nasze zlecenie przeprowadzili przeszukanie u drugiego ze współoskarżonych, Macieja O. W trakcie tego przeszukania, oprócz broni znaleziono trzy czaszki, które zabezpieczyliśmy w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Na podstawie zebranego materiału dowodowego zostało uprawdopodobnione, że są to ludzkie czaszki" - dodał rzecznik prokuratury.

Postępowanie w sprawie odnalezionych czaszek prowadzi prokuratura w Grójcu. Śledczy nie łączą tej sprawy z planowaniem zamachu na Sejm. Do kogo należały czaszki, wyjaśni badanie Instytut Ekspertyz Sądowych. Opinia w tej sprawie ma zostać wydana na początku roku.

43-letni Maciej O. w styczniu usiądzie na ławie oskarżonych razem Brunonem K. Niedoszli  zamachowcy planowali, jak twierdzi prokuratura, wysadzić Sejm czterema tonami materiałów wybuchowych. Celem zamachu mieli być: prezydent, premier, ministrowie oraz posłowie.

REKLAMA

Sprawa Brunona K.

Główny oskarżony w tej sprawie Brunon K. spędzi w areszcie jeszcze pół roku. Krakowski sąd przedłużył mu w czwartek tymczasowy areszt. Grozi mu 15 lat więzienia.

Według ustaleń prokuratury Brunon K. od kilku lat przygotowywał się do działalności terrorystycznej. W 2009 roku rozpoczął cykl szkoleń o wybuchach i wysadzaniu budowli oraz usiłował zwerbować wykonawców. Zamach miał polegać na zdetonowaniu transportera SKOT wypełnionego materiałami wybuchowymi blisko budynku Sejmu. Transporter miał podjechać przed Sejm na lawecie, przykryty plandeką z nazwą firmy budującej metro.

Sprawa Brunona K. wywołała kontrowersje. Cześć komentatorów zwracała uwagę, że to funkcjonariusze ABW, działając pod przykryciem, "podpuszczali" i prowokowali mężczyznę do planowania przestępstwa. Podkreślano, że w dniu, w którym poinformowano o złapaniu rzekomego terrorysty, kierownictwo ABW urządziło konferencję prasową, postulując konieczność rozszerzenia uprawnień Agencji. Motywowano to wzrostem zagrożenia terroryzmem i jako przykład podawano sprawę  K. W tym czasie w Sejmie miał być rozpatrywany projekt zmian w ustawie, dotyczący służb.

Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>

REKLAMA

mc

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej