Polska do NATO: zapłaćcie za broń chemiczną w Bałtyku
Nawet 50 ton różnego rodzaju broni chemicznej leży na dnie Bałtyku. Ta swoista tykająca bomba zegarowa prędzej, czy później musi być wydobyta i zutylizowana.
2013-11-02, 10:01
Posłuchaj
- Tam leży broń, która nas zabija w sekundy. To są na przykład gazy bojowe używane podczas I wojny światowej. Wyobraźmy sobie, że ktoś wydobył taki gaz, albo się on przemieścił. To może być bardzo poważna katastrofa - ostrzega Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz.
Niedawno w pobliżu wejścia do portu w Gdyni odnaleziono ślady iperytu, czyli gazu musztardowego. Składowisko znajduje się w Głębi gdańskiej.
Polska chce, aby NATO zapłaciło za wydobycie i utylizację broni chemicznej zatopionej w Bałtyku. Główny Inspektor Ochrony Środowiska domaga się, aby w ramach projektu "Parasol" uruchomić w najbliższym czasie pilotażowe wydobywanie broni zalegającej najbliżej polskiego wybrzeża.
Zdaniem Jagusiewicza, za sumę trzech do pięciu milionów złotych można by rozpocząć pilotażowe wydobycie broni z dna morza. - Chciałbym, abyśmy potrafili zidentyfikować miejsce, które jest najtańsze do wydobycia takiej broni i za pieniądze naszych sojuszników, włącznie z naszym wkładem, dokonali takiego wydobycia. Wówczas będziemy mogli powiedzieć ile dokładnie to kosztuje - mówi inspektor.
Szacuje się, że na dnie Bałtyku zatopiono około 50 tysięcy ton różnego rodzaju broni chemicznej.
Naukowcy uspokajają, że na razie nie ma powodów do paniki. Zatopione pojemniki z chemikaliami powinny być szczelne jeszcze przez co najmniej 150 lat. Może jednak dochodzić do drobnych wycieków.
REKLAMA
To nie pierwsze znalezisko pochodzące z czasów II Wojny Światowej na dnie Bałtyku. W grudniu zeszłego roku Szwedzi odkryli ciąg zrzutu broni chemicznej na obszarze 1700 hektarów między szwedzką wyspą Gotlandia a Łotwą i Polską. Znaleziono wtedy zardzewiałe bomby z gazem musztardowym, linię min oraz 20 wraków.
Wśród wraków zidentyfikowano m.in. okręt wojenny z początku XX wieku oraz radziecki bombowiec z czasów II wojny światowej. To wyprodukowany w Stanach Zjednoczonych model Douglas A-20, który był wykorzystywany przez Rosjan jako samolot torpedowy.
IAR/asop
REKLAMA