Profesor Jacek Rońda stanął przed komisją etyki AGH
O spotkaniu wiadomo niewiele. Nadal bez odpowiedzi pozostaje pytanie: czy ekspert komisji Antoniego Macierewicza zostanie ukarany przez swoich uczelnianych kolegów.
2013-11-14, 15:55
Wykładowca krakowskiej uczelni i ekspert komisji Macierewicza przyznał, że mijał się z prawdą mówiąc, że prezydencki Tupolew nie zszedł w Smoleńsku poniżej 100 metrów. To spowodowało, że jego działalnością zainteresowała się komisja etyki AGH. - Kłamstwo to pierwszy z zarzutów, drugi to podważanie autonomii uczelni i rektora, oraz wypowiadanie się w tematyce poza zakresem kompetencji - wyliczał rzecznik Akademii Górniczo-Hutniczej Bartosz Dembiński.
O czwartkowym spotkaniu rzecznik miał niewiele do powiedzenia: - Rozmowa trwała 2 godziny, a samo posiedzenie trzy godziny. Niestety nic więcej powiedzieć nie możemy.
Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami. Rońda obszernie odpowiadał na pytania członków komisji. To nie było pierwsze posiedzenie komisji poświęcone wypowiedzi eksperta Macierewicza. Pod koniec października analizowano dokumenty dotyczące tej sprawy.
Prace komisji etyki mają zakończyć się na początku przyszłego tygodnia. Wtedy będzie wiadomo czy profesor poniesie jakieś konsekwencje.
Zobacz serwis specjalny: KATASTROFA SMOLEŃSKA >>>
REKLAMA
Rońda w kwietniu po emisji w TVP1 filmów o katastrofie smoleńskiej powiedział, że jego zdaniem piloci prezydenckiego samolotu nie zeszli poniżej wysokości 100 m. Dodał, że swoją wiedzę opiera na dokumencie z Rosji.
W październiku wywiadzie udzielonym TV Trwam Rońda przyznał, że w programie TVP1 nie mówił prawdy. Pytany, na jakiej podstawie twierdzi, że piloci nie zeszli poniżej 100 m, Rońda odpowiedział: - Oni niestety zeszli poniżej 100 metrów. Ja w wywiadzie (w TVP1) trochę zagrałem. To był blef, na tym dokumencie nic nie było.
Za te słowa posypały się na niego gromy zarówno od polityków, jak i naukowców.
Po wypowiedzi w TV Trwam prof. Rońda poinformował, że zrezygnował z funkcji przewodniczącego Komitetu Naukowego Konferencji Smoleńskiej 2013. - Przyznaję się do błędu i gotów jestem ponieść tego konsekwencje - oświadczył.
Od jego działalności w komisji Macierewicza AGH odcięła się ponad miesiąc temu. A jej rektor skierował sprawę do uczelnianej komisji etyki.
REKLAMA
IAR/asop
REKLAMA