Porażka ukraińskiej opozycji - nie ma dymisji rządu
Opozycji zabrakło głosów, by doprowadzić do dymisji rządu. Debata nad wnioskiem w tej sprawie przebiegała w wyjątkowo gorącej atmosferze.
2013-12-03, 14:49
Posłuchaj
Posłów opozycji oburzył fakt, że premier mówi po rosyjsku, a nie po ukraińsku. Krzyczano: "po ukraińsku!", "hańba!" i "dymisja!".
Niewzruszony Mykoła Azarow apelował do demonstrantów, by odblokowali siedzibę rządu. - Żądam natychmiastowego wstrzymania blokady budynku rządu! Będziecie za to odpowiadać - zwracał się do deputowanych opozycyjnych. Azarow mówił, że ta blokada utrudnia pracę ministrów, którzy nie mogą zajmować się ważnymi dla państwa sprawami. Przekonywał, że z tego powodu może pogorszyć się sytuacja gospodarcza kraju, a wartość hrywny może spaść.
Premier powtarzał argumenty, dlaczego zrezygnowano z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Poinformował, że Unia Europejska zgodziła się wrócić do rozmów o pomocy finansowej dla Ukrainy, która pozwoliłaby wesprzeć nękaną kryzysem gospodarkę.
- W mojej obecności prezydent Ukrainy rozmawiał z szefem Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso. Ustaliliśmy, że przedłużymy rozmowy o warunkach zawarcia umowy stowarzyszeniowej i strefie wolnego handlu z UE. I Komisja i Unia Europejska zgadzają się rozpatrzyć kwestię zadośćuczynienia finansowego dla Ukrainy - oświadczył Azarow.
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
REKLAMA
Po tym, jak opozycji nie udało się przegłosować wniosku o odwołanie rządu, premier opuścił salę posiedzeń żegnając się z deputowanym krótkim "na razie". Opozycja podeszła do trybuny, by ją zablokować, ale przewodniczący przerwał obrady.
Jak poinformowano, o spotkanie z ukraińską delegacją w celu "przedyskutowania pewnych aspektów umowy o stowarzyszeniu i pogłębionej i całościowej strefie wolnego handlu" poprosił w trakcie rozmowy telefonicznej sam prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz.
IAR/PAP/asop
REKLAMA
REKLAMA