Za to zabójstwo skazano Tomasza Komendę. Prokurator wniósł o kary dla oskarżonych

2020-09-01, 20:45

Za to zabójstwo skazano Tomasza Komendę. Prokurator wniósł o kary dla oskarżonych
W sprawie zabójstwo, za które niesłusznie skazano Tomasza Komendę, konieczne było ponowne zbadanie dowodów. Foto: Krzysztof Kaniewski/REPORTER

Prokurator zażądał kary dożywocia dla Ireneusza M. i 25 lat więzienia dla Norberta B, oskarżonych o gwałt i zabójstwo 15-latki w Miłoszycach w 1996 r. Za tę zbrodnię pierwotnie został niesłusznie skazany Tomasz Komenda - uniewinniony po 18 latach. Sąd Okręgowy we Wrocławiu zakończył przewód sądowy i rozpoczęły się mowy końcowe stron w tym procesie.

  • Oskarżeni o zabójstwo 15-letniej Małgorzaty K., za które skazany niesłusznie skazany został Tomasz Komenda, mogą usłyszeć wyroki dożywocia i 25 lat więzienia. Takich kar domaga się wobec nich prokurator
  • Przed wrocławskim sądem okręgowym zakończyło się postępowanie w tej sprawie. Prokurator wygłosił mowę końcową
  • Dariusz Sobieski przypomniał wszystkie szczegóły aktu oskarżenia i dowody zgromadzone w tej sprawie. Podkreślał, że sprawstwo i wina obu oskarżonych została udowodniona, i nie ulega wątpliwości, że powinni odpowiedzieć za brutalny, okrutny gwałt zbiorowy i zabójstwo
  • W jego ocenie, sytuacja obu oskarżonych jest inna - stąd wnioski o różne kary wobec mężczyzn
  • Sąd odroczył proces do 15 września. Głos wówczas w mowach końcowych zabiorą obrońcy i oskarżeni

Powiązany Artykuł

proces 1200.jpg
Proces ws. zbrodni w Miłoszycach ruszył na nowo. Za tę zbrodnię pierwotnie skazano Tomasza Komendę

Sąd odrzucił wnioski dowodowe złożone przez obronę i oskarżonych, którzy domagali się powtórzenia badań genetycznych lub wykonania dodatkowych badań przez inny ośrodek badawczy. Sąd ocenił, że brak podstaw do tego, by przychylić się do wniosków obrony, a opinie biegłych w tej kwestii są jasne.

"Ekstremalnie mocne" dowody

W maju tego roku biegły z zakresu genetyki sądowej, który zeznawał w procesie Ireneusza M. i Norberta B., ocenił, że w próbkach biologicznych zabezpieczonych w śledztwie dot. zamordowania 15-latki znajdują się DNA należące do obu oskarżonych. Jak mówił wówczas biegły, w ramach badań materiału zabezpieczonego w 1997 r. przeprowadzono m.in. identyfikację substancji w kierunku nasienia, oraz badanie identyfikujące włosy do badań DNA. Z próbek wyizolowano materiał dowodowy i dokonano szacunkowej oceny ilości DNA, a następnie jego namnożenia. Badania były prowadzone współcześnie.

W badanych próbkach znajdowały się m.in. krew oraz składniki nasienia. - W badaniach uzyskano zestaw mieszaniny DNA Ireneusza M. i Norberta B.; uzyskano też czysty profil Norberta B. - powiedział biegły. Dodał, że dowód z badań genetycznych jest "ekstremalnie mocny". 

Czytaj także: 

Po odrzuceniu wniosków, dotyczących wykonania nowych badań genetycznych, jeden ze współoskarżonych Ireneusz M. chciał wyłączenia ze składu sądu wszystkich sędziów i ławników. Argumentował, że sąd w tym składzie jest nieobiektywny. Zarządzono przerwę, po której wniosek rozpatrzył inny skład sędziów. Nie odrzucił prośbę Ireneusza M. 

"Zgodzili się, że nie Małgosia nie przeżyje"

Po przerwie wznowiono proces i sędzia Marek Poteralski udzielił głosu oskarżeniu - prokuratorowi oraz oskarżycielom posiłkowym, którymi są rodzice dziewczynki.

Powiązany Artykuł

tomasz komenda2 1200.jpg
Kulisy sprawy Tomasza Komendy

Prokurator Dariusz Sobieski w kilkugodzinnej mowie końcowej przypomniał wszystkie szczegóły aktu oskarżenia i dowody zgromadzone w tej sprawie. Podkreślał, że sprawstwo i wina obu oskarżonych została udowodniona, i nie ulega wątpliwości, że powinni odpowiedzieć za brutalny, okrutny gwałt zbiorowy i zabójstwo.

- Pozostawiając Małgosię zgwałconą, krwawiącą, a wcześniej pobitą, upitą i będącą pod wpływem środka psychoaktywnego, który został jej podany i powodował otumanienie, obaj godzili się na to, że przy tej mroźnej, zimowej pogodzie ona nie przeżyje, będąc w takim stanie - mówił prokurator.

Różne sytuacje oskarżonych

Prokurator zażądał kary dożywocia dla Ireneusza M. i kary 25 lat więzienia dla Norberta B. Jak argumentował, ich sytuacja jest inna. Ireneusz M. był później trzykrotnie skazywany za gwałty, spędził w więzieniu wiele lat i w ocenie biegłych psychiatrów oraz prokuratury należy go izolować, ponieważ nie rokuje szans na resocjalizację. Natomiast Norbert B. jedynie utrudniał postępowanie w tej sprawie i przez wiele lat ukrywał swój udział w tej zbrodni.

Ireneusz M. odpowiada przed sądem przebywając w tymczasowym areszcie. Umieścił go tam sąd, gdyż kończyła mu się kara więzienia za inne przestępstwo. Norbert B. odpowiada z wolnej stopy, choć był aresztowany przez kilka miesięcy.

Sąd odroczył proces do 15 września. Głos wówczas w mowach końcowych zabiorą obrońcy i oskarżeni.


Powiązany Artykuł

prokuratura sąd sad sedzia F 1200.jpg
Brutalne zabójstwo sąsiada. Jest kasacja prokuratora generalnego

Oskarżeni nie przyznają się do winy

Do zbrodni w Miłoszycach doszło w 1996 roku. Zdaniem śledczych, obaj oskarżeni wyprowadzili 15-latkę z klubu, w którym odbywała się dyskoteka sylwestrowa. Obaj mężczyźni mieli ją brutalnie zgwałcić i - według prokuratury - użyć wobec Małgorzaty K. przemocy skutkującej licznymi obrażeniami, m.in. krwotokiem z narządów płciowych.

Ponadto Ireneusz M. został oskarżony o gwałt na innej kobiecie w 2007 r. w Piekarach w Dolnośląskiem.

Czytaj także: 

Ireneuszowi M. w sprawie zbrodni miłoszyckiej postawiono zarzuty w czerwcu 2018 r. Przebywał on wtedy w więzieniu skazany za inne przestępstwo. Norbert B. natomiast został zatrzymany pod koniec września 2018 r. W styczniu 2019 r. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił decyzję sądu pierwszej instancji o przedłużeniu mu aresztu.

Obaj oskarżeni nie przyznają się do zarzutów.

Brutalna zbrodnia, niesłuszna kara

W noc sylwestrową 31 grudnia 1996 r. piętnastoletnia Małgorzata K. bawiła się z koleżankami w dyskotece w Miłoszycach pod Wrocławiem. W pewnej chwili wyszła przed budynek. Kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą na prywatnej posesji naprzeciwko dyskoteki. Zmarła wskutek wyziębienia organizmu i odniesionych ran.

Pierwotnie za zbrodnię w Miłoszycach skazano mieszkającego we Wrocławiu Tomasza Komendę, który spędził w więzieniu 18 lat. W maju 2018 r. Sąd Najwyższy - po wznowieniu postępowania - uniewinnił go. 


mbl

Polecane

Wróć do strony głównej