Możemy stworzyć dwa miliony miejsc pracy

2012-02-17, 00:01

Możemy stworzyć dwa miliony miejsc pracy
. Foto: fot. www.martinlidegaard.dk

Unia musi być konkurencyjna. Inwestowanie w efektywność energetyczną to również sposób na walkę z kryzysem – mówi portalowi polskieradio.pl Martin Lidegaard, duński minister do spraw energii i klimatu.

Posłuchaj

Martin Lidegaard, Danish climate and energy minister
+
Dodaj do playlisty

Duńska prezydencja, która przejęła pałeczkę po Polsce w styczniu tego roku, chce promować efektywność energetyczną, zapewniając, że jest to sposób nie tylko na ochronę klimatu, ale także na wzrost gospodarczy i tworzenie nowych miejsc pracy.

Jak mówił w rozmowie z portalem polskieradio.pl duński minister do spraw energii i klimatu Martin Lidegaard, jednym z priorytetów prezydencji jest przyjęcie Dyrektywy o Efektywności Energetycznej, która zakłada ograniczenie zużycia energii o 20 proc. do 2020 roku. - W krótkoterminowej perspektywie możemy stworzyć 2 miliony miejsc pracy w Europie poprzez inwestowanie w efektywność energetyczną. Na dłuższą metę możemy wzmocnić konkurencyjność Unii Europejskiej i jednocześnie zrobić wiele dla klimatu – zapowiada duński minister. Podkreśla, że Europa może zaoszczędzić wiele energii izolując budynki, okna, wykorzystując ekologiczne ogrzewanie.

Martin Lidegaard zaznacza także, że konieczne będzie określenie kamieni milowych w zakresie energetyki i ochrony klimatu po 2020 roku, tak żeby przedsiębiorcy mieli jasność, jakie inwestycje rozpocząć. To zadania Dania również chciałaby zrealizować w czasie swojej prezydencji.

Niektóre działania Unii Europejskiej, zmierzające do ochrony klimatu mogą jednak być dla Polski kosztowne. To dotyczy przede wszystkim limitów emisji CO2. Lidegaard argumentuje, że rezygnacja z poniesionych teraz nakładów może kosztować więcej, w dłuższej perspektywie. - Prawdą jest, że inwestycje w efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii, gospodarkę niskoemisyjną kosztują. To ma swoją cenę tu i teraz. Jednak nieinwestowanie również ma swoją cenę. Ceny ropy, gazu i węgla rosną coraz bardziej. Im bardziej Europa jest zależna od paliw kopalnych, tym większy koszt poniesiony przez naszych obywateli, przedsiębiorstwa, przemysł. Można wykonać wiele kalkulacji, ale jeśli ceny ropy naftowej i towarów będą rosły tak szybko, jak teraz, to prawdopodobnie droższe okaże się zaniechanie inwestycji w odnawialne źródła energii – powiedział Martin Lidegaard.

REKLAMA

Podczas duńskiej prezydencji Unia Europejska musi też podjąć decyzje w sprawie stanowiska na szczycie klimatycznym ONZ, który w 2012 roku odbędzie się w Katarze.

Dania jest jedynym państwem Unii, które jest samowystarczalne energetycznie. Jest światowym liderem, jeśli chodzi o efektywne wykorzystanie energii i energooszczędne technologie, a także produkcję energii odnawialnej – to około 25 procent energii produkowanej w Danii, głównie w elektrowniach wiatrowych.

Efektywność energetyczna jest to jeden z celów przyjętych w unijnym pakiecie energetyczno-klimatycznym. Pakiet zakłada też inne cele - zmniejszenie emisji CO2 o 20 procent, a także wzrost wykorzystania energii odnawialnej do 20 procent. W lutym Krajowa Izba Gospodarcza zwracała uwagę na założenia dotyczące CO2 – według Izby od 2030 roku koszty realizacji planowanej polityki klimatycznej Unii Europejskiej będą wynosiły dla polskiej gospodarki 22 mld zł rocznie.

 

REKLAMA

agkm

------------------------------------------------------------------------------------------

Polskieradio.pl: Jakie są priorytety duńskiej prezydencji, w zakresie polityki energetycznej i klimatu?

REKLAMA

Duński minister ds. klimatu i energii, Martin Lidegaard: Najważniejszym celem będzie przyjęcie tzw. dyrektywy o efektywności energetycznej, która powinna zapewnić, że Europa osiągnie cel 20 procent redukcji zużycia energii w 2020 roku. Zgodziliśmy się, że chcemy osiągnąć ten cel, ale nie zdecydowaliśmy, w jaki sposób to zrobimy. I ten temat chcielibyśmy przedyskutować i zakończyć tę debatę w czasie naszej prezydencji. Miło mi powiedzieć, że polski rząd wykonał bardzo dobrą pracę podczas swojej prezydencji, więc mam szczerą nadzieję, że podczas duńskiego przewodnictwa  uda nam się osiągnąć porozumienie. Dlaczego jest to tak ważne? Jest to sposób na to, by radzić sobie i z kryzysem finansowym i z kryzysem surowcowym i klimatycznym. W krótkoterminowej perspektywie możemy stworzyć 2 miliony miejsc pracy w Europie poprzez inwestowanie w efektywność energetyczną. Na dłuższą metę możemy wzmocnić konkurencyjność UE i jednocześnie zrobić wiele dla klimatu. Tak więc dyrektywa o efektywności energetycznej będzie bardzo ważna.

Drugim z priorytetów duńskiej prezydencji będzie zapewnienie jasnych regulacji po 2020 roku. Mamy wiele celów do roku 2020 r., ale prywatni przedsiębiorcy powinni mieć jasność sytuacji również później, aby móc zacząć inwestycje w produkcję energii, infrastrukturę – stąd potrzebujemy jasnych ram i planów na rok 2030. I tutaj będziemy apelować do Polski i innych dużych gospodarek, żeby zgodzić na niektóre „kamienie milowe”, nie wiążące cele, ale właśnie kamienie milowe, jeśli chodzi o emisję CO2, energię odnawialną, może nawet infrastrukturę w 2030 roku. Bo jeśli nie określimy kamieni milowych, inwestowanie może okazać się bardzo trudne i dla państw, i dla przedsiębiorców prywatnych.

Czy możliwe jest utworzenie dwóch milionów miejsc pracy? Czy mógłby Pan powiedzieć coś więcej na ten temat? 

Cóż, możemy znacznie efektywniej wykorzystywać energię niż obecnie to robimy. Nieefektywność ma wysoką cenę. Podam jeden przykład: w zeszłym roku w porównaniu do 2010 roku rachunek za ropę wzrósł o sto miliardów euro, po prostu dlatego, że niezbyt efektywnie wykorzystujemy energię. Możemy być efektywniejsi i to w wielu dziedzinach. Jeśli będziemy inwestować w izolację budynków, w ekologiczne ogrzewanie, oszczędne samochody, okna, faktycznie możemy zyskać, bo takie rozwiązania są tańsze. Jest to obszar, w którym możliwe jest tworzenie miejsc pracy, a w dłuższej perspektywie, możemy stać się bardziej konkurencyjni w porównaniu do krajów spoza Europy.

REKLAMA

źr.vestas.com
źr.vestas.com

Niektóre z postulatów, na przykład dotyczący emisji CO2, mogą być bardzo kosztowne dla niektórych krajów, w tym dla Polski. 

Prawdą jest, że inwestycje w efektywność energetyczną i odnawialne źródła energii, gospodarkę niskoemisyjną, kosztują. To ma swoją cenę tu i teraz. Jednak nieinwestowanie również ma swoją cenę. Ceny ropy, gazu i węgla rosną coraz bardziej. Im bardziej Europa jest zależna od paliw kopalnych, tym większy koszt poniesiony przez naszych obywateli, przedsiębiorstwa, przemysł. Można wykonać wiele kalkulacji, ale jeśli ceny i  towarów będą rosły tak szybko, jak teraz, to prawdopodobnie droższe okaże się zaniechanie inwestycji w odnawialne źródła energii. 

Chciałabym zapytać o stanowisko prezydencji duńskiej w sprawie gazu łupkowego. Jest to bardzo gorący temat w Polsce. 

REKLAMA

Cóż, jak wiadomo, Komisja Europejska przygląda się obecnie skutkom wydobycia gazu z łupków dla środowiska naturalnego. Przeprowadzane są analizy. Jednak każdy z krajów UE sam decyduje o swoim miksie energetycznym. Nie będzie w tej sprawie wspólnej decyzji europejskiej, chyba że Komisja wystąpi z pewnymi zaleceniami. Duńska prezydencja nie ma jednak w związku z tym żadnych planów, inicjatywa tutaj należy do innych aktorów. 

Najważniejsze punkty w kalendarzu prac dotyczących energii i klimatu, w ciągu najbliższych sześciu miesięcy? 

Mamy nadzieję, że będziemy mogli zdecydować o mapie drogowej KE, dotyczącej niskiej emisji dwutlenku węgla. Mamy nadzieję, że ustalimy kamienie milowe na lata 2030 i 2040, aby móc wysłać sygnał rynkom i inwestorom prywatnym. Musimy też uzgodnić plany na konferencję klimatyczną COP w Katarze (COP 18). Decyzję w tej sprawie powinniśmy podjąć w czasie duńskiej prezydencji.

 

REKLAMA

Rozm. Agnieszka Kamińska

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej