"Rzeczpospolita": ślady trotylu na wraku tupolewa

2012-10-30, 08:00

"Rzeczpospolita": ślady trotylu na wraku tupolewa
Wrak TU-154, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku. Foto: Włodzmierz Pac, Polskie Radio

Polacy, którzy badali wrak samolotu Tu-154 w Smoleńsku, odkryli na nim ślady materiałów wybuchowych - pisze "Rzeczpospolita".

Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>

Badania przeprowadzali przez miesiąc polscy prokuratorzy i biegli. Wrócili dwa tygodnie temu - ustalili dziennikarze gazety. Śledczy mieli wątpliwości co do rosyjskiej ekspertyzy pirotechnicznej. Do Smoleńska wraz z prokuratorami pojechali biegli pirotechnicy z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego oraz Centralnego Biura Śledczego, z nowoczesnym sprzętem. Według informacji "Rz" badania wykazały m.in., że aż na 30 fotelach lotniczych znajdują się ślady trotylu oraz nitrogliceryny. Substancje te znaleziono również na śródpłaciu samolotu, w miejscu łączenia kadłuba ze skrzydłem. - Było ich tyle, że jedno z urządzeń wyczerpało skalę - podkreśla dziennik. Podobne wyniki, dało badanie miejsca katastrofy, gdzie odkryto wielkogabarytowe szczątki rozbitego samolotu.

Według informacji "Rzeczpospolitej" ślady materiałów wybuchowych nosiły również nowo znalezione elementy samolotu, ujawnione podczas tej właśnie wyprawy do Smoleńska.

Wiadomość o odkryciu osadu z materiałów wybuchowych natychmiast przekazano do Warszawy na ręce prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta oraz naczelnego prokuratora wojskowego płk. Jerzego Artymiaka. Prokurator generalny osobiście przekazał informację premierowi Donaldowi Tuskowi. Od powrotu ze Smoleńska - jak pisze "Rz" - trwają intensywne konsultacje, co dalej robić z tym odkryciem.

REKLAMA

Eksperci nie są w stanie stwierdzić, w jaki sposób na wraku maszyny znalazły się ślady trotylu i nitrogliceryny. Biorą m.in. pod uwagę hipotezę, według której osad z materiałów wybuchowych mógłby pochodzić z niewybuchów z okresu II wojny światowej. Wówczas w rejonie Smoleńska toczyły się ciężkie walki.

10 kwietnia 2010 roku o godz. 8.41 pod Smoleńskiem rozbił się samolot Tu-154M, którym polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD. W katastrofie, do której doszło w pobliżu lotniska Smoleńsk-Północny zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria.

"Rzeczpospolita"/aj

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej