"Nie wysyłamy do Polski". Walka o e-zakupy bez granic
Z wyliczeń Komisji Europejskiej wynika, że aż 61 proc. ofert sklepów jest niedostępnych dla klientów z Europy Środkowo-Wschodniej.
2011-02-14, 07:43
Z dyskryminacją internautów chce rozprawić się minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, który sam przekonał się, że część zagranicznych sklepów traktuje nas jak klientów drugiej kategorii - informuje "Metro".
- Zagraniczne firmy, zwłaszcza małe, nie znają naszego prawa. Boją się, że w razie problemów spory z klientem toczyłyby się przed polskimi sądami - mówi szef resortu sprawiedliwości.
Dlatego chce on forsować w Brukseli pomysł na tzw. niebieski guzik (ang. blue button). Chodzi o stworzenie zbioru zasad i przepisów regulujących handel w internecie, które nie byłyby zależne od prawa żadnego z krajów UE. Regulowałyby one np. sprawy reklamacji, zwrotu towarów, rozstrzygałyby, gdzie toczyłby się ewentualny proces sądowy. Stosowanie zasad e-handlu byłoby dobrowolnie.
Sposobu na likwidację handlowej dyskryminacji szuka też Komisja Europejska. I ona również zastanawia się nad niebieskim guzikiem, ale ma też w zanadrzu drugi pomysł: wprowadzenie w całej Unii takiego samego prawa cywilnego. Na to jednak nie ma szans, bo "nie" temu pomysłowi mówi choćby nasz rząd.
kk
Polecane
REKLAMA