Premier League: przerwana seria Arsenalu. Czy Pep Guardiola dogoni Jurgena Kloppa?
Liverpool, Chelsea, Manchester City, Arsenal, Tottenham, Bournemouth. Tak wygląda czołówka tabeli ligowej w Anglii, gdzie walka idzie na całego, a najblizsze przetasowanie nastąpi w wyniku meczu Tottenhamu z Citizens.
2018-10-28, 20:47
Piłkarze Arsenalu, którzy odnieśli wcześniej jedenaście kolejnych zwycięstw w różnych rozgrywkach, zremisowali w niedzielę na wyjeździe w derbach Londynu z Crystal Palace 2:2 w 10. kolejce angielskiej ekstraklasy. Po trzy punkty zdobyły tego dnia Chelsea i Manchester United.
Przed sezonem trenerem Arsenalu został Unai Emery. Hiszpan pracę w nowym klubie zaczął od dwóch porażek w Premier League - z Manchesterem City (0:2) oraz Chelsea (2:3), ale później na jego zespół nie było mocnych. Od 25 sierpnia odniósł komplet 11 zwycięstw we wszystkich rozgrywkach, w tym siedem w Premier League.
W niedzielę "Kanonierzy" zostali jednak zatrzymani. Obie bramki stracili po strzałach z rzutów karnych Serba Luki Milivojevica (na 1:0 i 2:2). Gole dla czwartego w tabeli Arsenalu strzelili Szwajcar Granit Xhaka i Gabończyk Pierre-Emerick Aubameyang.
"Nie miałem żadnych wątpliwości, ale czuć było nieco presji po tym, jak w ubiegłym tygodniu zmarnowałem rzut karny" - przyznał Milivojevic, który nie trafił z jedenastu metrów w poprzedniej kolejce z Evertonem.
Żadnych wątpliwości rywalom nie zostawili piłkarze nowego wicelidera Chelsea, którzy pokonali na wyjeździe Burnley FC 4:0. Bramki zdobyli kolejno: Hiszpan Alvaro Morata, Ross Barkley, Brazylijczyk Willian oraz Ruben Loftus-Cheek.
W ciekawie zapowiadającym się meczu sąsiadów z tabeli ósmy obecnie Manchester United pokonał dziewiąty Everton 2:1. Zwycięstwo gospodarzom zapewnili Francuzi - Paul Pogba i Anthony Martial. Pierwszy z nich wprawdzie nie wykorzystał rzutu karnego (bramkarz obronił), ale popisał się skuteczną dobitką. Jedyne trafienie dla gości zaliczył z "jedenastki" Gylfi Sigurdsson.
Dzień wcześniej piłkarze Liverpoolu pokonali u siebie Cardiff City 4:1 i awansowali na pierwsze miejsce. Dwie bramki dla "The Reds" zdobył Senegalczyk Sadio Mane (sześć goli w sezonie), a po jednej Egipcjanin Mohamed Salah i reprezentant Szwajcarii Xherdan Shaqiri. Walijski zespół odpowiedział tylko trafieniem Szkota Calluma Patersona w 77. minucie na 1:2.
Trener Liverpoolu Juergen Klopp przyznał, że "strata gola nie była przyjemna, ale to obudziło jego zespół".
Nowy lider ma 26 punktów. O dwa wyprzedza Chelsea, a o trzy Manchester City, który w poniedziałkowym szlagierze zagra na wyjeździe z piątym Tottenhamem (21) i ma szansę powrotu na pierwsze miejsce. Czwarty Arsenal zgromadził dotychczas 22 punkty.
hb
REKLAMA