Czas Ligi Mistrzów ma dobiegać końca. Football Leaks odkrywa plany Superligi

Potężne kluby chcą jeszcze więcej. Football Leaks donosi, że europejskie potęgi za zamkniętymi drzwiami planuję założenie Superligi, elitarnych rozgrywek dla wybranych, które jeszcze bardziej pogłębią finansową przepaść.

2018-11-06, 14:10

Czas Ligi Mistrzów ma dobiegać końca. Football Leaks odkrywa plany Superligi
Liga Mistrzów. Foto: Vlad1988 / Shutterstock.com

W ostatnich latach oglądamy pogłębiające się różnice w budżetach klubów. Wąska elita staje się coraz bogatsza i coraz potężniejsza, odskakując konkurencji. Rywalizowanie z gigantami powoli staje się niemożliwe.

Owszem, można ich pokonać na krótkim dystansie - meczu czy dwumeczu, w końcu boisko bardzo często pokazuje, że ma za nic zainwestowane setki milionów euro. Na dłuższą metę tempa jednak utrzymać się nie da, co pokazują przypadki hegemonów w Bundeslidze, Ligue 1 czy Serie A oraz mocno ograniczona liczba pretendentów do tytułu mistrza Premier League czy La Liga. Pieniądze wygrywają, niezależnie od tego, czy tego chcemy, czy nie.

Superliga na horyzoncie

Czy poszukiwanie pola, na którym absolutna elita mogłaby rywalizować między sobą, jest kolejnym krokiem w piłce? O takiej możliwości donoszą najnowsze informacje współpracującej z niemieckim "Der Spiegel" platformy Football Leaks, która dysponuje danymi z największego wycieku poufnych informacji w dziejach tej dyscypliny. Tego, że podobny twór prędzej czy później powstanie, można było się spodziewać. Teraz jednak rozgrywki gigantów powoli zaczynają nabierać kształtu. Sama koncepcja nie jest niczym nowym, pierwsze sprecyzowane pomysły miały pojawić się już w 2015 roku.

Według Football Leaks 16 najlepszych zespołów na Starym Kontynencie chce odłączyć się od Ligi Mistrzów i założyć własną Superligę. Jej trzon miałyby stanowić Bayern, Real Madryt, Barcelona, Manchester United, Chelsea, Arsenal, Manchester City, Liverpool, Paris Saint-Germain, Juventus Turyn i AC Milan. W pierwszym sezonie w rozgrywkach miałyby wystartować także: Borussia Dortmund, Atletico Madryt, Olympique Marsylia, Inter Mediolan i AS Roma. Tylko zespoły z tej drugiej grupy mogłyby spaść do niższej dywizji, o której również dyskutuje się w kuluarach.

REKLAMA

Według pogłosek, pierwsza grupa miałaby zagwarantowane uczestnictwo w rozgrywkach przez 20 lat. Byłoby to idealne zobrazowanie tego, jak zachować ustalony odgórnie układ sił.

Powiązany Artykuł

Infantino 1200 F.jpg
Czarne chmury zbierają się nad Giannim Infantino? Football Leaks uderza w szefa FIFA

"Der Spiegel" donosi, że plany stają się coraz bardziej konkretne - rozgrywki miałyby ruszyć już w 2021 roku. Jasne jest jednak, że dyskutuje się o tym za zamkniętymi drzwiami. I to zamkniętymi nie tylko dla kibiców. Superliga z samego założenia ma pozostać poza istniejącymi federacjami, które starają się zachować pozory wyrównywania szans na zdrową i sportową rywalizację.

Klubowy exodus?

Spekuluje się, że każdy z 16 uczestników musiałby odejść ze struktur europejskich władz, być może także z rozgrywek krajowych. Według informacji "Der Spiegel" Bayern Monachium miał zlecić prawnikom analizę prawną możliwości opuszczenia Bundesligi. Później jednak Karl-Heinz Rummenigge uspokajał, że za czasów jego kadencji do czegoś takiego nie dojdzie, a Bayern pozostanie w Bundeslidze. Oczywiste jest, że działacz raczej nie przyznałby się do tego, że działał na dwa fronty, z jednej strony dyskutując z UEFA o Lidze Mistrzów, z drugiej planując coś zupełnie innego.

REKLAMA

Ważną rolę w tworzeniu Superligi miałby odgrywać także prezes Realu Madryt, Florentino Perez. To o Realu należałby największy procent akcji spółki, która stałaby za nowymi rozgrywkami. Wiele wskazuje, że piłka w obecnie zorganizowanym kształcie dotarła do ściany. Po trwającym latami wzroście kwot za prawa telewizyjne nastąpił spadek. Kluby nieustannie podnosiły wydatki, co widać bardzo dobrze po rynku transferowym i płacach. Sytuacja, w której przychody nie równoważą strat, trwa już jakiś czas i prędzej czy później zakończy się to tragicznie. Moment, w którym trzeba szukać dających pewny zysk zmian, nadchodzi wielkimi krokami. Odpowiedzią na te potrzeby ma być właśnie Superliga. 

O ile duże problemy z opuszczeniem krajowego podwórka miałyby kluby Premier League (konieczność wypłaty ogromnych odszkodowań za zerwane umowy dotyczące praw telewizyjnych), to w innych przypadkach droga wydaje się znacznie łatwiejsza.

Tak, wyobrażenie sobie sytuacji, w której ścisła czołówka każdej z najsilniejszych lig decyduje się na odwrót, wydaje się niemożliwa. Ale to tylko pozory - jeśli w grę wchodzą ogromne pieniądze i pojawi się porozumienie, a na horyzoncie będzie widać widmo ogromnych strat i bankructwa, w miejsce sentymentów i tradycji do gry wejdzie chłodna kalkulacja.

REKLAMA

Kto boi się Football Leaks?

To, jaką liczbą szokujących materiałów dysponuje Football Leaks, pozostaje póki co niewiadomą, można jednak spodziewać się, że wśród dokumentów z największego wycieku danych w świecie piłki są prawdziwe bomby, które mogą zachwiać obecnym porządkiem. Warto zastanowić się na początku, jaki to porządek - czy wszystko, co oglądamy na boiskach, nie ma drugiego, mniej przyjemnego dna? Odpowiedź na to pytanie wydaje się oczywista, choć z punktu widzenia kogoś, kto po prostu chce dostać podane na tacy emocjonujące widowisko, może nie mieć aż takiego znaczenia. W niektórych przypadkach niewiedza jest błogosławieństwem.

Kilka dni temu platforma we współpracy z niemieckim "Der Spiegel" uderzyła w Gianniego Infantino, zasiadającego za sterami FIFA, człowieka, który miał oczyścić dobre imię organizacji po rządach skorumpowanego i przyzwalającego na korupcję Seppa Blattera. Człowieka, który wyrósł na jednego z najważniejszych graczy w obecnym futbolu. A zarazem kogoś, kto jeszcze kilka lat temu pomagał znaleźć bezpieczne rozwiązania dla piłkarskich potęg, za którymi stoją gigantyczne pieniądze z Bliskiego Wschodu. Organizacja odrzuca oskarżenia, dopatruje się w nich chęci zdyskredytowania tego, co Szwajcar robił od początku swojej kadencji.

- Zmienianie rzeczy, postęp i zbliżanie ludzi do siebie, aby wszystko funkcjonowało lepiej, zawsze jest wyzwaniem. Ponieważ nasze reformy wprowadzamy zdecydowanie, wiedziałem, że będę musiał stawić czoła silnej opozycji, zwłaszcza tym, którzy nie mogą już bezwstydnie czerpać profitów z systemu, którego byli częścią - broni się Infantino.

REKLAMA

Czy tych, którzy odpowiadają za Football Leaks, można zaliczyć do opozycji, która czerpała profity przy poprzedniej władzy? Warto zaznaczyć, że tego tytułu nie da się określić jako nierzetelnego, a nad podobnymi tematami pracują dziesiątki ludzi, w tym doświadczeni dziennikarze śledczy. Przy tak poważnych zarzutach trzeba mieć pewność co do wiarygodności źródeł.

Tych, którzy mają coś na sumieniu, jest bez wątpienia wielu. W najbliższym czasie zapowiadane jest ujawnienie nazwiska jednego z kilkukrotnych zdobywców Ligi Mistrzów, który miał zostać złapany na dopingu. Testy zostały jednak w tym przypadku zatajone, a cała sprawa nie ujrzała światła dziennego. Powstaje też materiał dotyczący zatajania dochodów i omijania płacenia wielomilionowych podatków przez kluby Premier League. 

Na pewno nie zabraknie rzeczy, które w najbliższym czasie ujrzą światło dzienne. Ale czy Football Leaks zdoła coś zmienić we współczesnej piłce?

ps, PolskieRadio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej