LM piłkarzy ręcznych: kolejna wygrana PGE VIVE Kielce. Kielczanie lepsi od mistrza Białorusi

Piłkarze ręczni PGE VIVE Kielce wygrali we własnej hali z białoruskim Mieszkowem Brześć 34:31(17:16) w meczu ósmej kolejki Ligi Mistrzów. To szóste zwycięstwo polskiego zespołu w tych rozgrywkach.

2018-11-17, 21:55

LM piłkarzy ręcznych: kolejna wygrana PGE VIVE Kielce. Kielczanie lepsi od mistrza Białorusi
Alex Dujszebajew (z lewej) zdobył aż 10 bramek w meczu PGE VIVE Kielce z Mieszkowem Brześć . Foto: PAP/Piotr Polak

Obie drużyny zmierzyły się ze sobą już po raz drugi w ciągu tygodnia. W poprzedniej kolejce kielczanie rozbili mistrza Białorusi, wygrywając w hali rywala aż dziewięcioma bramkami (35:26). Zespół Tałanta Dujszebajewa w Hali Legionów wystąpił bez kontuzjowanych Michała Jureckiego i Luki Cindricia. Na mecz z ekipą z Brześcia zdążył się wykurować narzekający na ból pleców Krzysztof Lijewski.

Sobotni pojedynek lepiej rozpoczęli gospodarze. Po dwóch bramkach Mateusza Jachlewskiego i jednej Alexa Dujszebajewa mistrzowie Polski w czwartej minucie prowadzili 3:1. Nie zdeprymowało to jednak rywali, którzy już minutę później po trafieniu z karnego byłego zawodnika VIVE Darko Djukicia doprowadzili do remisu. Zespół z Brześcia grał bardzo twardo w obronie, czego efektem były wykluczenia dla Aleksandra Szkurinskiego i Simona Razgora.

Nie przeszkodziło jednak to gościom w 13. minucie po raz pierwszy objąć prowadzenie (7:6 – bramka Siergieja Szyłowicza). Chwilę później Vladimira Cuparę pokonał Szkurinski i Tałant Dujszebajew zdecydował się na zmianę bramkarzy, Serba zastąpił Filip Ivić. Białoruska drużyna prezentowała się dużo lepiej niż tydzień wcześniej. Kolejne kary dla zawodników Mieszkowa (Andrej Jurynok i Arciom Selwasiuk) spowodowały jednak, że gospodarze w 21. minucie doprowadzili do remisu 11:11 (bramka z karnego Arkadiusza Moryty).

Już do końca pierwszej połowy trwała wymiana ciosów z obu stron. Na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem schodził jednak zespół z Kielc (17:16), po bramce w ostatnich sekundach Moryty.

Początek drugiej części gry to udane interwencje obu bramkarzy: Cupary i Ivana Mackiewicza. W 36. minucie kielczanom po bramce Alexa Dujszebajewa udało się po raz pierwszy od dłuższego czasu odskoczyć na dwa trafienia od rywali (19:17). Już minutę później po rzucie Blaza Janca przewaga VIVE wzrosła do trzech bramek – 21:18. Goście jednak i tym razem nie złożyli broni, chcąc zrehabilitować się za nieudany występ przed własną publicznością.

W 47. minucie do pustej kieleckiej bramki (kara dla Jachlewskiego) trafił Razgor i gospodarze wygrywali już tylko 24:23. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był starszy syn trenera VIVE Alex. Po jego już siódmej bramce w 52. minucie ekipa z regionu świętokrzyskiego prowadziła 28:26. Dwie minuty później na kieleckiej ławce zrobiło się dużo spokojniej. Po kolejnych dwóch trafieniach Alexa Dujshebaeva mistrzowie Polski wygrywali 31:27.

Zespół z Brześcia walczył jednak do końca. W 56. minucie Cuparę pokonał Razgor i przewaga kielczan stopniała do dwóch trafień (31:29). 120 sekund później kontaktową bramkę (31:30 dla VIVE) zdobył Szkurinski. Tylko na moment zrobiło się w kieleckiej hali nerwowo, bo sytuację dwoma bramkami zdobytymi w odstępie kilkunastu sekund wyjaśnił Janc.

REKLAMA

PGE VIVE Kielce – Mieszkow Brześć 34:31 (17:16)

PGE VIVE Kielce: Vladimir Cupara, Filip Ivić – Alex Dujszebajew 10, Blaz Janc 6, Arkadiusz Moryto 5, Mateusz Jachlewski 4, Krzysztof Lijewski 4, Daniel Dujszebajew 3, Marko Mamić 1, Angel Fernandez Perez 1, Bartłomiej Bis, Julen Aginagalde, Mariusz Jurkiewicz, Władysław Kulesz, Arciom Karalek.

Mieszkow Brześć: Ivan Pesić, Ivan Mackiewicz – Aleksander Szkurinski 6, Simon Razgor 5, Siergiej Szyłowicz 4, Sandro Obranović 3, Arciom Kułak 3, Sime Ivić 3, Arciom Selwasiuk 2, Darko Djukić 2, Wiaczesław Szumak 2, Andrej Jaszczanka 1, Jagor Budzeika, Andrej Jurynok, Pavel Horak, Walentin Kuran.

Kary: PGE VIVE – 8, Mieszkow – 8 min.

Sędziowali: Nenad Nikolić i Dusan Stojković (Serbia).

Widzów: 3 500.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej