Ekstraklasa: zawieszona licencja i co dalej? Komisja czeka na wyjaśnienia Wisły

2019-01-03, 21:13

Ekstraklasa: zawieszona licencja i co dalej? Komisja czeka na wyjaśnienia Wisły
Stadion Wisły przy ul. Reymonta w Krakowie . Foto: PAP/Jacek Bednarczyk

Decyzja Komisji Licencyjnej PZPN o zawieszeniu Wiśle Kraków licencji na występy w Ekstraklasie to kolejny zwrot akcji w serialu związanym z problemami zasłużonego klubu i nieudolnymi poszukiwaniami inwestora, który postawi Wisłę na nogi. Czy zawieszenie oznacza, że klub opuści najwyższą klasę rozgrywek? Niekoniecznie, choć wszystko zależy od ustalenia, kto tak naprawdę jest właścicielem "Białej Gwiazdy". 

Posłuchaj

Przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych w PZPN-ie Krzysztof Rozen tak wyjaśnia powody decyzji komisji (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Chyba nie ma w Polsce kibica który nie znałby sytuacji, w jakiej ostatnio znalazła się Wisła. Wielomilionowe długi, zaległości płacowe sięgające co najmniej początku obecnego sezonu czy wyglądająca kabaretowo zmiana właściciela, która jest kwestionowana - to wszystko sprawiło, że Polski Związek Piłki Nożnej stracił w końcu cierpliwość do 13-krotnego mistrza Polski. 

Licencja Wisły została zawieszona, a Komisja tłumaczyła w oświadczeniu, że nie informowano jej zarówno o warunkowej sprzedaży 100 procent akcji klubu duetowi Vanna Ly-Mats Hartling, jak i niedawnej wolcie Towarzystwa Sportowego Wisła, które uznało, że umowa została zerwana, gdyż Ly nie przelał w wymaganym terminie 12,2 mln złotych, które miały zostać przeznaczone na spłacenie najpilniejszych wierzytelności. 

Przypomnijmy, że warunkiem dokonania transakcji było przelanie przez kambodżańskiego biznesmena pieniędzy do północy 28 grudnia. Mimo późniejszych spekulacji, że środki pojawią się na koncie klubu w sylwestrowy poniedziałek, Wisła nie otrzymała żadnej wpłaty. W międzyczasie poinformowano o tym, że Ly podczas podróży przez Atantyk przeszedł zawał serca... 

Wobec tego, 3 stycznia Towarzystwo Sportowe poinformowało o unieważnieniu umowy. Nowym prezesem miał zostać Tadeusz Czerwiński, ale ostatecznie zrezygnował z objęcia stanowiska ze względów zdrowotnych. 

Na stronie internetowej "Dziennika Polskiego" do sprawy odniósł się Adam Pietrowski. Menedżer piłkarski, a zarazem biznesowy partner Hartlinga, rzucił na sprawę inne światło. 

"Na jakiej podstawie puszcza się taki komunikat? Przecież prima aprilis mamy w kwietniu. To jest w pełni nielegalne. Są stosowne klauzule w umowie. Przecież w środę działacze TS Wisła wysłali do pana Hartlinga e-maila, że chcą jak najszybciej podpisać nową umowę z nami, tylko już bez pana Vanna Ly. Dlatego jestem zdziwiony, gdy kilka godzin później czytam komunikat, że jest nowy prezes i TS ma udziały" - powiedział Pietrowski, który po przejęciu klubu przez kambodżańsko-szwedzki duet został prezesem Wisły. 

Co ciekawe, umowę podpisano początkowo tylko w jednej wersji językowej: angielskiej. Przetłumaczono ją dopiero, gdy przelew od inwestorów zaczął się "spóźniać". Na piątek 4 stycznia zaplanowano konferencję prasową TS, na której nowi-starzy właściciele Wisły mieli podać więcej szczegółow dotyczących tej tajemniczej sytuacji. 

Cierpliwość organów Polskiego Związki Piłki Nożnej uległa jednak wyczerpaniu. Prezes Zbigniew Boniek w rozmowie z serwisem laczynaspilka.pl zapewnił, że związek podejdzie do sprawy bardzo zasadniczo. 

- Zero tolerancji dla tego typu praktyk - powiedział. 

4 stycznia Komisja do Spraw Licencji zawiesiła licencję klubu na występy w Ekstraklasie. Co to oznacza w praktyce? 

Po ogłoszeniu decyzji związkowego organu krakowski klub nie może występować w najwyższej klasie rozgrywkowej. Na korzyść klubu działa fakt, że do inauguracji rundy wiosennej pozostał ponad miesiąc (Wisła rywalizację zainauguruje 11 lutego wyjazdowym meczem z Górnikiem Zabrze). Wśród zarzutów kierowanych w stronę Wisły najważniejszy to ten, że o właścicielskich zmianach nie informowano na piśmie Komisji do Spraw Licencji. Złamano tym samym przepisy Podręcznika Licencyjnego. 

Przewodniczący Komisji Krzysztof A. Rozen nie pozostawił wątpliwości, że o dotychczasowych działaniach w temacie przekształceń właścicielskich Wisły dowiadywał się z mediów. 

- Komisja podjęła decyzję o zawieszeniu licencji ze względu na brak kontaktu ze strony poprzednich bądź nowych właścicieli Wisły Kraków. Tak naprawdę wszystkie informacje dotyczące klubu czerpiemy tylko z doniesień prasowych, nie mieliśmy bezpośredniego kontaktu z władzami klubu. Nie wiemy, kto jest teraz oficjalnie właścicielem Wisły, kto zasiada na stanowisku prezesa i kto zarządza klubem - przyznał Rozen. 

Komisja czeka na wyjaśnienia ze strony klubu. 

- Czekamy na formalne wyjaśnienia oraz informacje z klubu. Kolejny raz zaprosimy również uprawomocnionych przedstawicieli Wisły na najbliższe posiedzenie plenarne Komisji, aby przedstawili nam obecną sytuację właścicielską i finansową oraz plan działania na najbliższą przyszłość - dodał przewodniczący związkowego organu. 

Reasumując, wciąż nie wiadomo, do kogo należą akcje krakowskiego klubu. Jeśli umowa sprzedaży okaże się nieważna, Wisła pozostanie bez prezesa ze względu na rezygnację Czerwińskiego. O te kwestie, a także zapewne o aktualną sytuację finansową, Komisja Licencyjna zapyta klub. Jeśli PZPN uzyska wyczerpujące i wiarygodne tłumaczenia, nic nie będzie stało na przeszkodzie, by licencję "Białej Gwiazdy" odwiesić. Wydaje się więc, że piłka leży teraz po stronie klubu, który powinien wreszcie zacząć współpracować z Polskim Związkiem Piłki Nożnej.

W innym wypadku, może dojść do czarnego scenariusza. Wisła może podzielić los ŁKS-u Łódź z 2009 roku lub Polonii Warszawa sprzed sześciu lat. Oba zasłużone kluby nie otrzymały wówczas licencji na grę w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wiele wyjaśnić powinno się po kolejnym posiedzeniu Komisji Licencyjnej, które zaplanowano na 10 stycznia.

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl/IAR

Polecane

Wróć do strony głównej