Bundesliga: Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Andrzej Janisz: różnice między klubami są niewielkie [WYWIAD]

2019-04-03, 10:41

Bundesliga: Bayern Monachium - Borussia Dortmund. Andrzej Janisz: różnice między klubami są niewielkie [WYWIAD]
Jadon Sancho z Borussii Dortmund kontra Robert Lewandowski z Bayernu Monachium podczas "Der Klassiker". Foto: PAP/EPA/FRIEDEMANN VOGEL

W sobotę mecz, który elektryzuje całe Niemcy. Bayern Monachium podejmie Borussię Dortmund w 28. kolejce Bundesligi. O "Der Klassiker" portal PolskieRadio24.pl zapytał komentatora i dziennikarza sportowego radiowej Jedynki Andrzeja Janisza. 

Mateusz Brożyna (PolskieRadio24.pl): Przed nami wiosenny "Der Klassiker". Od ostatniego grudniowego meczu między Borussią Dortmund i Bayernem Monachium sporo się zmieniło. Wtedy podopieczni Luciena Favre'a mieli sporą przewagę nad Bawarczykami, a ponadto nie zaznali smaku porażki. Teraz nastroje są zupełnie inne, obie ekipy dzielą zaledwie dwa punkty i jak nigdy zapowiada się interesująca walka o mistrzowską paterę.

Andrzej Janisz: To są mecze szczególne i tak naprawdę sama pozycja w ligowej tabeli nic nie mówi. Nie liczy się liczba strzelonych goli - to są wyjątkowe spotkania. W związku z tym chyba będzie decydowała dyspozycja dnia. Nie przywiązywałbym się do tego, że Borussia jest w tej chwili na fali opadającej, z kolei Bayern złapał wiatr w żagle. Różnice między klubami są niewielkie, ale potencjał monachijczyków jest znaczniejszy. Bez wątpienia to Bawarczycy będą faworytami, tym bardziej że grają u siebie. Wydaje mi się, że duże znaczenie będą miały osłabienia obu drużyn. 

M.B.: Według ostatnich doniesień "Kickera" mało prawdopodobny wydaje się również występ Łukasza Piszczka.

A.J.: Teraz chyba dopiero przekonaliśmy się, co znaczy dla BVB strata Piszczka. Też wydaje mi się wątpliwe, żeby Łukasz był gotowy na mecz w Monachium. Oczywiście Piszczek będzie chciał grać, choć nie przesadnie. On już jest w takim wieku, że musi uważać na swoje zdrowie, a wiele lat gry mu nie zostało. Polak jest jedynym tak naprawdę doświadczonym piłkarzem w obronie BVB. Można powiedzieć, że jest kierownikiem defensywy nie tylko z racji piłkarskich, ale właśnie z powodu doświadczenia. Ci wszyscy piłkarze: Akanji czy Zagadou są bardzo utalentowani, ale jeszcze brakuje im doświadczenia w wielkich meczach. Właśnie brak Piszczka może być decydujący. To może być dla BVB problem.

Powiązany Artykuł

Kibice Bayern 1200F.jpg
Bayern, święto piwa i bratwursty. Magia stolicy Bawarii [REPORTAŻ]

M.B.: Borussia ostatnio nie radziła sobie dobrze w Bundeslidze, z kolei Bayern rozbijał przeciwników i przynajmniej na krajowym podwórku odnalazł właściwy rytm. W Lidze Mistrzów zarówno ekipie z Zagłębia Ruhry, jak i monachijczykom zupełnie nie poszło. Ci pierwsi odpadli z Tottenhamem Hotspur, z kolei drużyna Niko Kovaca nie dała rady Liverpoolowi. "Borussen" nie grają już też w Pucharze Niemiec, za to Bawarczycy wciąż mają szansę na dublet. Kovac chyba też musi zaspokoić głód kibiców w stolicy Bawarii, szczególnie po tym jak drużyna pożegnała się z europejskimi pucharami.

A.J.: Bayern ma inne problemy na głowie. Oni muszą nawiązać do roli wielkiego europejskiego klubu, a w tej chwili to stracili. Tam teraz wszyscy myślą o transferach. Ostatnie przyjścia do Bayernu były mocno średnie. Potrzebni są właśnie tacy zawodnicy jak Benjamin Pavard czy Lucas Hernandez. To są bez wątpienia wzmocnienia. Mówi się już w Niemczech od dawna o Timo Wernerze, że prędzej czy później trafi do Monachium. Dla Bayernu byłoby zdecydowanie lepiej, żeby jak najwcześniej trafił do zespołu. Z drugiej strony nie wiem, czy Luka Jović to jest zawodnik, który swoją charakterystyką będzie do Bayernu pasował. Bardziej chodzi mi o jego osobowość, bo umiejętności piłkarskie bez wątpienia ma. Inaczej gra się w skromnym Eintrachcie Frankfurt, a co innego przełożyć to na Bayern. Wielu już się sparzyło...

M.B.: Patera to dla Bayernu obowiązek.

A.J.: Oczywiście, że Bawarczycy muszą zdobyć mistrzostwo Niemiec. Sądzę, że oni tę paterę tak czy inaczej zgarną. Borussia Dortmund nie będzie wszystkiego wygrywać. To nie jest wielki europejski klub z dużymi pieniędzmi. To jest zespół bardzo dobry, natomiast nieobecność jednego czy dwóch piłkarzy negatywnie wpływa na Borussię.

"

Andrzej Janisz Borussia jeżeli zdobywała mistrzostwo Niemiec, pokonywała Bayern czy dochodziła do finału Ligi Mistrzów, to mam wrażenie, że robiła to wbrew sobie. To wszystko było wbrew budżetowi, możliwościom piłkarzy - tam zawsze potrzebny był impuls

M.B.: Ewentualny siódmy z rzędu tytuł mistrzowski, wielka ofensywa transferowa zapowiedziana przez Ulego Hoenessa - nikt w Bundeslidze nie będzie w stanie nadrobić takiej straty.

A.J.: Bundesliga staje się coraz słabsza - to trzeba sobie otwarcie powiedzieć. Zaczyna tracić swoją pozycję na tle największych lig europejskich na korzyść Włochów. Dobitnie potwierdziły to tegoroczne europejskie puchary. Mamy tylko jeden niemiecki klub, i jest to Eintracht. Odpadnięcie Bayeru Leverkusen z Krasnodarem było dosyć żałosne, wyeliminowanie Lipska - wręcz haniebne. Zespół Hoffenheim robił, co mógł, Borussia nie miała szans, z kolei Schalke po prostu się skompromitowało. Bayern Monachium nie mógł wygrać rywalizacji z Liverpoolem. W związku z tym będzie następowało obniżenie poziomu, przez co Bawarczykom będzie zdecydowanie łatwiej, jeżeli znowu kupią znakomitych piłkarzy i to za wielkie pieniądze.

M.B.: 80 mln euro za Lucasa Hernandeza. Najdroższy transfer w historii Bayernu Monachium. Dwukrotna suma, którą mistrz Niemiec zapłacił za Javiego Martineza (40 mln) za czasów Juppa Heynckesa.

A.J.: Bayern nigdy nie szastał pieniędzmi, może dlatego, że Uli Hoeness był szefem FCB. Niemiec zapowiedział, że odejdzie ze stanowiska, a to oznacza, że ktoś inny ma już inny pomysł na Bayern. W przypadku Borussii kwestia jest prosta. Dortmund nigdy nie był klubem o finansach zbliżonych do Bayernu Monachium. Borussia jeżeli zdobywała mistrzostwo Niemiec, pokonywała Bayern czy dochodziła do finału Ligi Mistrzów, to mam wrażenie, że robiła to wbrew sobie. To wszystko było wbrew budżetowi, możliwościom piłkarzy - tam zawsze potrzebny był impuls. Tego typu czynnikiem na pewno swego czasu był Juergen Klopp czy właśnie Robert Lewandowski. Dojście do finału Ligi Mistrzów było nad stan BVB. Teraz w przypadku jednego meczu na Allianz Arenie, która nie jest już twierdzą nie do zdobycia, wszystko może się zdarzyć.

M.B.: Jeśli Bayern sięgnąłby po dublet, władze klubu powinny zatrzymać Niko Kovaca? Chorwat jest odpowiednim trenerem, który byłby w stanie przeprowadzić rewolucję kadrową w stolicy Bawarii? Ewentualnie kto mógłby zastąpić byłego opiekuna Eintrachtu?

A.J.: Uważam, że można by zatrudnić Jose Mourinho.

M.B.: Portugalczyk przyznał kiedyś, że nie chce pracować w Bayernie między innymi ze względu na naukę języka niemieckiego.

A.J.: Pseudonim "Tłumacz" mówi o tym, że zna wiele języków i świetnie się dogaduje. Myślę, że na pewno dałby sobie radę. Natomiast nie wiem, czy Mourinho chciałby pracować w Monachium. Ego Bayernu jest tak wielkie, że w połączeniu z ego Portugalczyka mogłoby sprawić, że Bayern stanie się nie tylko najbardziej znienawidzonym klubem w Niemczech, ale i w całej Europie. Nadal twierdzę, że Niko Kovac, przy całym szacunku za to, co zrobił w Eintrachcie, nie jest trenerem na Bayern. Z drugiej strony, jeżeli da mu się popracować dłużej i dostanie nowych piłkarzy, może uda mu się coś zrobić. Pamiętajmy również, że jeżeli Bayernu nie udało się doprowadzić to zdobycia Ligi Mistrzów takim trenerom jak Louis van Gaal, Pep Guardiola czy Carlo Ancelotti, to kto ma to zrobić?

"

Andrzej Janisz Bayern ma inne problemy na głowie. Oni muszą nawiązać do roli wielkiego europejskiego klubu, a w tej chwili to stracili

M.B.: Domyślam się...

A.J.: Mam jedno nazwisko i to jest mój typ. Ten człowiek musi się kiedyś w Bayernie znaleźć i to jest Juergen Klopp. Ale jeszcze nie teraz.

M.B.: "Der Klassiker" w Monachium to będzie starcie Lewandowskiego z Reusem?

A.J.: Nie. Robert Lewandowski w Bayernie jest jeden i to od niego zależy zdobywanie bramek. W Borussii jest to poukładane zupełnie inaczej. Jest Marco Reus, Paco Alcacer czy Jadon Sancho. BVB ma trzech piłkarzy odpowiedzialnych za strzelanie goli, w związku z tym nieobecność jednego zawodnika wcale nie musi świadczyć o tym, że będzie zdecydowanie słabsza. Gdyby w Bayernie zabrakło Lewandowskiego, to ja sobie tego meczu nie wyobrażam. Z drugiej strony o konieczności obecności Reusa świadczy ostatnie spotkanie reprezentacji Niemiec z Holandią. Reus pojawia się na boisku i podopieczni Joachima Loewa wygrywają. Niech to będzie taki "Der Klassiker" jak ten ostatni.


* Mecz Bayernu Monachium z Borussią Dortmund w sobotę 6 kwietnia na Allianz Arenie o godzinie 18.30.


Mateusz Brożyna

Polecane

Wróć do strony głównej