Liga Mistrzów: Manchester United na kolanach, De Gea na ustach krytyków. Wróciły "koszmary Kariusa"
FC Barcelona bez najmniejszych problemów uporała się z Manchesterem United, pokonując u siebie "Czerwone Diabły" 3:0. Katalończycy awansowali do półfinału Ligi Mistrzów, z kolei jednym z największych przegranych okazał się golkiper angielskiej drużyny David De Gea, który został nazwany "hiszpańskim Kariusem".
2019-04-17, 09:48
Posłuchaj
Lionel Messi i spółka pewnie pokonali na Camp Nou drużynę Manchesteru United 3:0. Przy drugim golu duży błąd popełnił bramkarz "Czerwonych Diabłów" David De Gea. Po spotkaniu w stolicy Katalonii na Hiszpana spadła fala krytyki. Praktycznie już w 20 minucie było po meczu, kiedy niegroźne uderzenie Messiego wpadło do siatki United. Po drugiej bramce dla gospodarzy losy awansu do 1/2 finału Ligi Mistrzów zostały rozstrzygnięte.
Internauci i media byli bezlitośni dla byłego bramkarza Atletico Madryt. De Gea został porównany nawet do Lorisa Kariusa, który w finale LM między Liverpoolem i Realem Madryt popełnił dwa fatalne błędy, które w dużym stopniu zadecydowały o ostatecznym triumfie "Królewskich". Niemiec jest obecnie wypożyczony do Benfiki Lizbona.
- Real Madryt ogląda to spotkanie? Nie podpisujcie kontraktu z De Geą! - pisali internauci w odniesieniu do zainteresowania zawodnikiem United ze strony "Los Blancos".
Litości dla De Gei nie miały również brytyjskie media: "Fatalny błąd przy drugiej bramce, gdy pozwolił piłce przelecieć pod brzuchem. To nie jest jego sezon" - komentuje "Daily Mail".
REKLAMA
Hiszpański bramkarz kolejny raz potwierdził, że zawodzi w najważniejszych momentach sezonu.
Wyniki i program ćwierćfinałów w piłkarskiej Lidze Mistrzów (gwiazdka oznacza awans):
16 kwietnia, wtorek
Barcelona* - Manchester United 3:0 (2:0); pierwszy mecz 1:0
Juventus Turyn - Ajax Amsterdam* 1:2 (1:1); 1:1
17 kwietnia, środa
FC Porto - Liverpool (0:2)
Manchester City - Tottenham Hotspur (0:1)
Pary półfinałowe (30.04-1.05 i 7-8.05):
Tottenham Hotspur/Manchester City - Ajax
Barcelona - Liverpool/FC Porto
(mb), Twitter
REKLAMA