Doha 2019: tytuł mistrzyni świata mam dla Lićwinko. "Świat za bardzo mi nie odskoczył"
- Poziom konkursu był mistrzowski, 2,04 pierwsze i drugie miejsce, czwarte - dwa metry. Bardzo się cieszę, że mogłam uczestniczyć w takim konkursie i moje piąte miejsce także bardzo mnie cieszy. 198 centymetrów - najlepszy wynik w sezonie na najważniejszej imprezie. Więc jestem szczęśliwa, spełniona jako zawodniczka - stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem Kamila Lićwinko, która w pięknym stylu powróciła do światowej czołówki po przerwie macierzyńskiej.
2019-10-01, 14:49
Posłuchaj
- Kamila Lićwinko z wynikiem 1,98 m zajęła piąte miejsce w konkursie skoku wzwyż podczas mistrzostw świata w Dosze
- Dla 33-letniej białostoczanki, która wraca do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej, to najlepszy wynik w tym roku
- Dzieki wynikowi w Dosze Lićwinko wywalczyła prawo startu w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio
- Tytuł mistrzyni świata obroniła startująca pod neutralną flagą Rosjanka Maria Lasickiene
W Dosze lekkoatleci walczą o medale mistrzostw świata. W stolicy Kataru wystąpi 44-osobowa reprezentacja Polski. Z tej okazji przygotowaliśmy serwis, w którym można znaleźć najważniejsze informacje dotyczące zmagań lekkoatletów, relacje naszych wysłanników – Rafała Bały, Cezarego Gurjewa i Tomasza Gorazdowskiego czy tabelę medalową. Zapraszamy.
Powiązany Artykuł
Doha 2019
Mistrzostwa świata rozpoczęły się 27 września i potrwają do 6 października. Dwa lata temu w Londynie Polacy zdobyli osiem medali - po dwa złote i srebrne oraz cztery brązowe. Tym razem o taki rezultat będzie wyjątkowo trudno i zanosi się na to, że dorobek biało-czerwonych nie będzie tak okazały.
REKLAMA
Po starcie Lićwinko była bardzo zadowolona ze swojego występu.
- Poziom konkursu był mistrzowski, 2,04 pierwsze i drugie miejsce, czwarte miejsce - dwa metry. Bardzo się cieszę, że mogłam uczestniczyć w takim konkursie i moje piąte miejsce bardzo mnie cieszy. 198 centymetrów - najlepszy wynik w sezonie na najważniejszej imprezie. Więc jestem szczęśliwa, spełniona jako zawodniczka - stwierdziła w rozmowie z Polskim Radiem Kamila Lićwinko, która w pięknym stylu powróciła do światowej czołówki.
- Ten konkurs naprawdę mi pokazał, że świat za bardzo mi nie odskoczył. Dziewczyny, które skoczyły w Katarze dwa metry, w tym sezonie skakały już tyle i wyżej, więc miały nade mną przewagę. Ja też czułam, że te dwa metry nie są poza moim zasięgiem, ale w konkursie oddałam tak dużo skoków, że po prostu zabrakło mi siły - dodała zawodniczka, która przed mistrzostwami została mamą.
REKLAMA
- Wierzę, że przyszły sezon nie jest dla mnie stracony i że jest możliwe, abym dobrze wystartowała w igrzyskach. Jeżeli będę zdrowa, to wierzę, że mogę w Tokio wystartować i walczyć w finale olimpijskim - stwierdziła.
Lićwinko przyznała, że pierwsze strącenia w konkursie w Dosze trochę wytrąciły ją z równowagi.
- Skoki próbne wyglądały dobrze, więc po strąceniu na pierwszej wysokości tak potwornie się zdenerwowałam, że popełniłam tak duży błąd na tak małej wysokości - 184 cm. Takie zrzutki na małych wysokościach często decydują o pozycji medalowej, bo później, jak się wszystko skacze w pierwszych próbach, to mogą być decydujące. Te pierwsze próby na żadnej wysokości nie były tym razem dobre, dopiero gdzieś tam się nakręcałam w drugiej, trzeciej próbie. Dobrze, bo takie konkursy też są potrzebne. Tym razem powalczyłam. Często słyszałam, że jestem słaba psychicznie i myślę, że tym konkursem udowodniłam, że słaba psychicznie już nie jestem - podkreśliła jedyna mama w stawce zawodniczek.
Piąta zawodniczka mistrzostw świata jest pełna optymizmu przed igrzyskami w Tokio.
REKLAMA
- Czas najwyższy na to, żeby w końcu skoczyć dwa metry na stadionie. Po raz kolejny byłam na to przygotowana, po raz kolejny tego nie zrobiłam. Mam nadzieję, ze w przyszłym sezonie w Tokio to zrobię.
ah, IAR
REKLAMA