Boateng z Bayernu ukarany finansowo, bo oddalił się z miejsca zamieszkania. Chciał spotkać się z synem
Piłkarz Jerome Boateng został ukarany finansowo przez Bayern Monachium, ponieważ mimo zakazu oddalił się od swojego miejsca zamieszkania. Takie ograniczenia spowodowane są szerzącym się na świecie koronawirusem SARS-CoV-2. 31-letni obrońca wyjechał bez pozwolenia z miasta.
2020-04-02, 07:45
- Boateng nie zgodził się z oświadczeniem klubu
- Z powodu koronawirusa w wielu krajach obowiązuje zakaz przemieszczania się
- Jerome nie przestrzega zasad nałożonych przez klub, które zostały ustalone z władzami landu i są zgodne z zaleceniami służb medycznych. Z tego powodu Bayern postanowił ukarać piłkarza finansowo - napisano w specjalnie wydanym komunikacie. Nie poinformowano o wysokości kary.
>>> CZYTAJ TAKŻE: Nie żyje były prezes znanego klubu. Zmarł z powodu koronawirusa <<<
Piłkarz nie zgadza się z takim postanowieniem klubu. "Akceptuję każdą karę, jeśli ma jakieś podstawy. Zgadzam się z tym, że popełniłem błąd nie informując klubu o moich zamiarach, ale w takim momencie miałem w głowie jedynie mojego syna. On miał problemy zdrowotne" - tłumaczył Boateng i dodał: "On mnie potrzebował, a w takich momentach rzucam wszystko i nie patrzę na konsekwencje. Chciałbym zobaczyć ojca, który w takim momencie nie jest u boku swojego 4-letniego dziecka. Jeśli za coś takiego zostałem ukarany, to uważam to za smutne".
Wszystkie europejskie ligi - poza białoruską - są obecnie zawieszone. W wielu krajach obowiązuje zakaz przemieszczenia się, a rządy namawiają obywateli do maksymalnego ograniczania kontaktów z innymi osobami. Pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 objęła cały świat, a zarażonych jest już prawie milion osób. Zmarło blisko 50 tys. Najgorsza sytuacja jest obecnie w Stanach Zjednoczonych i we Włoszech.
mb
REKLAMA
REKLAMA