Przyszłość Damiana Kądziora pod znakiem zapytania. "Udowodniłem swoją wartość"
Damian Kądzior, piłkarz Dinama Zagrzeb i reprezentacji Polski, cały czas nie porozumiał się z władzami klubu odnośnie nowego kontraktu. Sytuację komplikują też cięcia płac, na które nie chcą zgodzić się piłkarze.
2020-04-28, 14:10
Ostatnie tygodnie w Dinamie Zagrzeb są wyjątkowo napięte. Z powodu pandemii koronawirusa rozgrywki w Chorwacji zostały wstrzymane, klub szuka oszczędności, jednak można odnieść wrażenie, że mistrz kraju działa bardzo chaotycznie.
Początkowe obniżki w wysokości kontraktów spotkały się z protestami piłkarzy i sztabu szkoleniowego. Poskutkowało to tym, że najpierw pracę stracili współpracownicy byłego szkoleniowca Lecha Poznań, Nenada Bjelicy. Następnie nastąpiło rozstanie z trenerem, któremu towarzyszyło sporo emocji - Bjelica miał bardzo wysoki kontrakt i trudno było osiągnąć porozumienie, które zadowoliłoby wszystkie strony.
>>>Były trener Lecha pożegnał się z klubem. "Koronawirus był detonatorem"
Zawodnikiem Dinama jest Damian Kądzior, który w 2018 roku trafił do Chorwacji z Górnika Zabrze, będąc jednym z najlepszych zawodników Ekstraklasy. Od tego momentu stawał się coraz ważniejszym graczem nowej drużyny. W 69 spotkaniach zdobył 20 goli i zanotował 20 asyst.
REKLAMA
Ostatecznie sprawa z kontraktami zakończyła się obniżkami o 33 procent, a kolejne 33 procent zostało zamrożone, pieniądze mają zostać wypłacone w ciągu sześciu miesięcy - mówił Kądzior w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Wszystko to skomplikowało negocjacje pomocnika w sprawie nowego kontraktu, które trwają już od czterech miesięcy. Umowa wygasa w czerwcu przyszłego roku, a już zimą zawodnik będzie mógł podpisać umowę z nowym pracodawcą, która wejdzie w życie po wygaśnięciu tej, która wiąże go z mistrzem Chorwacji.
Kądzior przyznał, że obniżka pensji da mu podobne warunki finansowe, które miał w Górniku Zabrze i nie chce się na to zgodzić, podkreśla jednocześnie, że jego poziom sportowy znacznie się podniósł.
REKLAMA
- Wystarczy spojrzeć na moje liczby: mam 20 bramek, 20 asyst. To daje mi prawo, by walczyć o swój kontrakt. Inaczej rozmawialiśmy dwa lata temu, gdy przychodziłem do tej drużyny z polskiej ligi, kiedy nikt mnie nie znał. Od tamtego czasu udowodniłem swoją wartość - przyznał.
Jaka będzie przyszłość czterokrotnego reprezentanta Polski? Wydaje się, że jeśli nie zdoła dojść do porozumienia z władzami Dinama, powinien bez trudu znaleźć nowy klub.
ps
REKLAMA