Koronawirus u polskich lekkoatletów. "Nie panikujemy"
Wśród polskich lekkoatletów, którzy przygotowywali się do nowego sezonu w ośrodku w Cetniewie, został wykryty przypadek koronawirusa. Doktor kadry potwierdził, że wdrożono odpowiednie procedury dla tej sytuacji.
2020-08-01, 16:32
We Władysławowie przebywa grupa ok. 50 lekkoatletów, w tym m.in. kadra biegaczek na 400 m z mistrzynią Europy Justyną Ersetic-Święty, oszczepniczka Maria Andrejczyk, sprinterki.
Wcześniej trenowali tam także przedstawiciele innych dyscyplin, w tym kadra piłkarzy ręcznych.
Według nieoficjalnych informacji, zakażenie koronawirusem wykryto u jednej ze sprinterek.
REKLAMA
Posłuchaj
Doktor polskiej kadry, Jarosław Krzywański, potwierdził doniesienia.
- Mamy jeden potwierdzony przypadek wśród zawodników, którzy byli na obozie w Cetniewie. Postępujemy zgodnie z procedurami. Nie panikujemy. Zgrupowanie się zakończyło. Reszta uczestników zgłosi się do swoich stacji sanitarno-epidemiologicznych. Tam będą kolejne decyzję czy testować dalej, czy nie. Osoby z bezpośredniego otoczenia też są pod kontrolą. Wstrzymaliśmy udział tych sportowców w zawodach w ten weekend. Czekamy na rozwój sytuacji. Wynik znamy od kilku godzin - powiedział w rozmowie z tvpsport.pl.
To pierwszy potwierdzony przypadek koronawirusa wśród polskiej kadry lekkoatletów. O tyle niefortunnie, że u progu sezonu. To właśnie w sierpniu ruszają najważniejsze mityngi, przesunięte ze względu na pandemię.
- Trudno przewidzieć, co teraz będzie, ale na miejscu wszyscy są spokojni. Stosują się do zaleceń i czekają. Ośrodek we Władysławowie jest bardzo duży, są tam pawilony i szansa zarażenia się od siebie, przy tak restrykcyjnych procedurach, jakie tam dodatkowo obowiązują, nie jest duża - powiedział dyrektor sportowy PZLA Krzysztof Kęcki.
REKLAMA
Posłuchaj
Wszyscy sportowcy przejdą testy, ale ich udział w nadchodzących zawodach póki co stoi pod znakiem zapytania. Za niecały miesiąc we Wrocławiu rozpoczną się 96. Mistrzostwa Polski w Lekkoatletyce.
REKLAMA
REKLAMA