Formuła 1: Lewis Hamilton wściekły na sędziów. "Próbują mnie powstrzymać"
Broniący tytułu mistrza świata Formuły 1 Lewis Hamilton nie wygrał Grand Prix Rosji ze względu na karę 10 sekund, jaką otrzymał za wykonanie próbnego startu w niedozwolonym miejscu. Brytyjczyk nie ukrywał pretensji do sędziów. - Próbują mnie powstrzymać - mówił po wyścigu sześciokrotny mistrz świata.
2020-09-28, 11:05
- Hamilton w Rosji nie dogonił Michaela Schumachera pod względem zwycięstw w wyścigach F1
- Brytyjczyk początkowo otrzymał też dwa punkty karne do swojej licencji, które jednak zostały anulowane
- To druga w tym sezonie kara dziesięciu sekund dla obrońcy tytułu
Powiązany Artykuł
Formuła 1: niepodzielne rządy Mercedesa w Rosji. Bottas przed Hamiltonem, rekord Schumachera musi poczekać
Hamilton liczył na wygraną na torze w Soczi, która nie tylko pozwoliłaby mu powiększyć przewagę w klasyfikacji mistrzostw świata, ale także pozwoliłaby wyrównać rekord 91 zwycięstw w wyścigach Formuły 1, który należy do słynnego Niemca Michaela Schumachera. Kierowca Mercedesa wygrał sobotnie kwalifikacje i wystartował z pole position, jednak już w trakcie wyścigu dowiedział się o nałożonej przez sędziów karze.
Inżynier pozwolił
Kierowcy, wyjeżdżając z alei serwisowej przed wyścigiem, mają prawo wykonać tzw. próbny start. Muszą to jednak zrobić w określonym miejscu. Hamilton, zanim pojawił się na starcie GP Rosji, skorzystał z tej możliwości, ale wykonał swoją próbę w niedozwolonej części toru. Brytyjczyk pytał swojego inżyniera wyścigowego Petera Boningtona, czy tuż po wyjeździe z pit lane może wystartować po zewnętrznej stronie toru, gdyż na lewej, dozwolonej leżało sporo kawałków ogumienia.
REKLAMA
Po uzyskaniu zgody od inżyniera, kierowca dwukrotnie próbnie wystartował. W trakcie wyścigu okazało się, że otrzymał za to dwie kary pięciosekundowego postoju w boksach. Hamilton, po zjeździe do alei serwisowej na wymianę opon, odczekał tyle czasu i wrócił na tor dopiero na jedenastym miejscu.
Ostatecznie ukończył wyścig na podium, ale nie był w stanie podjąć walki z Valtteri Bottasem i Maxem Verstappenem.
Sędziowie się uwzięli?
Już w trakcie wyścigu 35-latek w ostrych słowach wyrażał swoje niezadowolenie. Po zakończeniu rywalizacji jego odczucia się nie zmieniły. - To śmieszne. Ciekawe, czy ktoś inny dostał kiedykolwiek karę za coś tak absurdalnego. Nie naraziłem nikogo na niebezpieczeństwo - mówił sześciokrotny mistrz świata w rozmowie ze Sky Sports.
REKLAMA
Początkowo Brytyjczyk otrzymał też dwa punkty karne do swojej licencji. Łącznie miał ich już dziesięć, podczas gdy 12 oznacza wykluczenie z jednego wyścigu. W niedzielny wieczór sędziowie anulowali jednak tę karę, uznając, że niedozwolony próbny start jest winą zespołu, a nie kierowcy. Team Mercedesa został ukarany finansowo, jednak nie zmieniło to wyników wyścigu.
- Ta kara to przesada, ale mogłem się tego spodziewać. Próbują mnie powstrzymać, wszystko na to wskazuje. Muszę jednak skupić się na sobie - mówił Hamilton, który w tym sezonie otrzymał także karę 10-sekundowego postoju w boksach podczas GP Włoch na torze Monza. Wówczas kierowca Mercedesa zjechał na zmianę opon, kiedy aleja serwisowa była zamknięta.
REKLAMA
W klasyfikacji mistrzostw świata kierowców Brytyjczyk wciąż zdecydowanie prowadzi. Zawodnik Mercedesa zgromadził 205 punktów i wyprzedza o 44 kolegę z zespołu Fina Valtteriego Bottasa. Trzeci jest Holender Max Verstappen z Red Bulla, który zgromadził 128 punktów.
REKLAMA