Polska - Ukraina: pierwszy gol w kadrze i wejście smoka Modera. "Daję z siebie wszystko"

2020-11-12, 10:05

Polska - Ukraina: pierwszy gol w kadrze i wejście smoka Modera. "Daję z siebie wszystko"
Jakub Moder w meczu z Ukrainą. Foto: PAP/Andrzej Grygiel

- Rywale mają wielu dobrych piłkarzy i kilka razy zagrozili naszej bramce, ale na szczęście zwyciężyliśmy - powiedział na antenie "TVP Sport" po meczu z Ukrainą pomocnik reprezentacji Polski Jakub Moder. Zawodnik Brighton & Hove Albion strzelił pierwszego gola w drużynie narodowej. 

  • Jakub Moder zdobył bramkę w meczu z Ukrainą w 62. minucie. Polacy wygrali ostatecznie mecz 2:0
  • Biało-czerwonych czekają jeszcze dwa mecze Ligi Narodów - z Włochami i Holandią 

Biało-czerwoni pokonali na Stadionie Śląskim reprezentację Ukrainy 2:0. Jedną z bramek dla gospodarzy zdobył Jakub Moder, obecnie zawodnik angielskiego Brighton, wypożyczony do Lecha Poznań. Polak wpisał się na listę strzelców w 62. minucie, ale przyznał, że rywalizacja nie należała do najłatwiejszych. 

Powiązany Artykuł

Polska 1200.jpg
Polska - Ukraina. Wynik lepszy niż gra? Biało-czerwoni nie zachwycili [OCENY]

- Ciężkie spotkania, bo Ukraińcy to dobry zespół. Byli bardzo dobrze zorganizowani. Pierwszą bramkę zdobyliśmy po ich błędzie, to nam pomogło, bo ten mecz był wyrównany. Rywale mają wielu dobrych piłkarzy i kilka razy zagrozili naszej bramce, ale na szczęście zwyciężyliśmy. Rywale dobrze "operowali" piłką w pierwszej i drugiej połowie, mieliśmy swoje problemy w tym meczu, ale też jest dużo pozytywów i przede wszystkim zwycięstwo - powiedział Jakub Moder w rozmowie z "TVP Sport".

Czytaj także:

- Jaka jest moja pozycja w kadrze? Decyduje o tym trener. Ja na pewno daję z siebie wszystko, żeby ta moja pozycja była jak najlepsza i staram się to potwierdzać w każdym meczu - podkreślił pomocnik "Kolejorza". 


Kolejnymi rywalami biało-czerwonych będzie drużyna Włoch (15 listopada, Rzym), z kolei trzy dni później Polacy na Stadionie Śląskim podejmą Holandię. Stawką obu spotkań będzie Liga Narodów. 

pepe/TVP Sport

Polecane

Wróć do strony głównej