Ekstraklasa: Raków Częstochowa idzie śladami Legii Warszawa? "To absurd"
- Dokładnie pół roku temu, w studiu S-13 relacjonowaliśmy dla Państwa 30. kolejkę poprzedniego sezonu. Raków Częstochowa przegrywał wtedy walkę o górną ósemkę. Kilka miesięcy później zespół Marka Papszuna jest wiceliderem i razem z Legią Warszawa powoli oddala się od pozostałych - mówi na łamach "Komentarza piłkarskiego" Filip Jastrzębski, dziennikarz i komentator sportowy Polskiego Radia.
2020-12-14, 16:21
- Obie drużyny znów powiększyły przewagę nad resztą stawki. O ile wyróżniająca się postawa mistrza Polski nie dziwi, o tyle gra Rakowa, który nie ma własnego stadionu, a w ubiegłym sezonie był jeszcze beniaminkiem, zasługuje na pochwałę. Zespół z Częstochowy, na razie grający na co dzień w Bełchatowie, ma tylko dwie porażki w 13 spotkaniach. Większość wygrał, a jeśli wygrać nie może, to remisuje tak jak z Lechem Poznań czy krakowską Wisłą. Nie wiadomo, czy Raków jest zespołem, który w maju będzie się bić o mistrzostwo. Trener Marek Papszun wciąż przestrzega, by broń Boże nie porównywać jego zespołu do Legii. Że to absurd. Z jednej strony zdejmuje presję ze swoich zawodników, z drugiej można dopatrzeć się tam ukrytej autopromocji swoich trenerskich osiągnięć. - Ale jesteśmy w stanie to wybaczyć. Polska Ekstraklasa zyskała przecież wartościową drużynę. A na co ją stać? Słowa o mistrzostwie wciąż brzmią abstrakcyjnie, ale nie można wykluczać i takiej ewentualności - komentuje Filip Jastrzębski.
Powiązany Artykuł
KOMENTARZ PIŁKARSKI
- Przecież nie tak dawno udało się tego dokonać Piastowi Gliwice. Jednak w sezonie 2018/2019 gliwiczanie mieli piorunującą rundę finałową. Wiosną przyszłego roku już jej nie będzie, więc tytuł trzeba wywalczyć w 30 kolejkach. Co to oznacza? Między innymi to, że szanse na mistrzostwo będą tym większe, im mniej punktów straci się w meczach ze słabszą częścią ligi. A to w roli faworyta stawia właśnie Legię i Raków. Z pewnością niepoznańskiego Lecha, który grę w fazie grupowej Ligi Europy przypłacił stratą wielu punktów w Ekstraklasie. "Kolejorz" nie potrafił wygrać z Zagłębiem Lubin, Wisłą Płock, Śląskiem Wrocław, Jagiellonią Białystok, Cracovią, Legią, Rakowem, a wczoraj również ze Stalą Mielec. Trzeba przyznać, że lista jest długa, a za nami dopiero 13 kolejek, w dodatku niepełnych - kontynuuje dziennikarz i komentator sportowy Programu 1 Polskiego Radia.
- TABELA, TERMINARZ i WYNIKI Ekstraklasy
- Ekstraklasa: Raków goni Legię. Jagiellonia pokonana
- El. MŚ 2022: maraton kadry Brzęczka. Kiedy i z kim zagra reprezentacja Polski? [TERMINARZ]
W "Komentarzu piłkarskim" Jastrzębski odniósł się również do sytuacji beniaminków: "A jeśli już mowa o Stali, to jeden z trzech beniaminków w naszej lidze, obok Warty Poznań i Podbeskidzia Bielsko-Biała. Prezentowany przez te zespoły poziom w tym sezonie woła o pomstę do nieba. Wszystkie trzy drużyny mają tyle zwycięstw, co sam Raków oraz tyle porażek, co pół ekstraklasy. Ktoś powie: jak za słabi to spadną. Otóż nie. W tym sezonie pożegnamy tylko jedną, najsłabszą drużynę. Ale to nie jest najgorsza wiadomość, bo zamiast niej w przyszłym sezonie zagrają… następne trzy zespoły z 1. Ligi. Ekstraklasa będzie większa, a główny argument za jej powiększeniem brzmi – duży kraj to duża liga. Dla przypomnienia – Polska pod względem powierzchni zajmuje 10. miejsce w Europie, a pod względem piłkarstwa klubowego – już 30."
REKLAMA
Posłuchaj
Zapraszamy do wysłuchania całego komentarza piłkarskiego Filipa Jastrzębskiego.
/PR1
REKLAMA