10 lat temu Kamil Stoch po raz pierwszy wygrał zawody Pucharu Świata

2021-01-23, 05:00

10 lat temu Kamil Stoch po raz pierwszy wygrał zawody Pucharu Świata
Kamil Stoch . Foto: Marcin Kadziolka/Shutterstock.com

23 stycznia 2011 roku Kamil Stoch wygrał swoje pierwsze zawody Pucharu Świata. Miało to miejsce w Zakopanem. Symbolicznie Adam Małysz przekazał insygnia królewskie Stochowi.

 Latający góral ze stolicy polskich Tatr 

"Jak byłem dzieckiem, to skakałem ze wszystkiego, z czego się dało. Z dachu, płotu, fotela, wersalki. Ze wszystkiego co miało jakąkolwiek wysokość” - mówił Stoch o początkach swojej pasji w Polskim Radiu.

Takie były początki przyszłego mistrza. Jak przystało na prawdziwego górala, który urodził się w Zakopanem, od dzieciństwa zajął się sportami zimowymi. A że bardzo lubił podejmować ryzyko to zaczął trenować loty narciarskie. Już jako czterolatek wspólnie z kolegami zbudowali malutką skocznię i tam oddał pierwszy skok. Zapisał się do klubu LKS Ząb. Był już poważnym młodzieńcem, bo liczył sobie osiem lat. W roku 1998, mając już jedenaście wiosen na karku, zadebiutował w nieoficjalnych mistrzostwach świata dzieci, w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. W kategorii dwunastolatków zajął szóste miejsce. Rok później zrobił olbrzymie wrażenie. Wystąpił jako przedskoczek podczas zawodów Pucharu Świata w kombinacji norweskiej, rozgrywanych w stolicy polskich Tatr. Uzyskał odległość 128 metrów. Żadnemu z zawodników biorących udział w głównym konkursie nie udało się poszybować dalej. A byli to najlepsi seniorscy „kombinatorzy”. Szok był olbrzymi. Okrzyknięto Stocha największą nadzieją polskiego skakania. W wieku 17 lat zadebiutował na zawodach Pucharu Świata w Zakopanem. Poszybował na odległość 105 metrów i zajął 46. pozycję. 

Gwiazdą światowego formatu w tamtym czasie był Małysz. Potrójny srebrny medalista olimpijski. Czterokrotny mistrz świata. Także cztery razy zdobył Kryształową Kulę za zwycięstwa w zawodach PŚ. Dla naszego mistrza był to już 12. sezon na skoczniach całego globu. Pomału zastanawiał się nad zakończeniem kariery. Czekał tylko na pojawienie się godnego następcy. Ten moment właśnie miał nastąpić. W dniach 21 do 23 stycznia 2011 roku zostały rozegrane trzy konkursy PŚ w Zakopanem. Na treningu, dzień przed pierwszymi zawodami Małysz był oczywiście pierwszy. Na szesnastym miejscu uplasował się Stoch. W pierwszym konkursie rozgrywanym 21 stycznia wygrał bezapelacyjnie "Orzeł z Wisły”. To było pierwsze zwycięstwo Małysza po prawie czteroletniej przerwie.

"Nie jest łatwo stać na górze, kiedy prowadzi się po pierwszej serii. W tym sezonie już dwa razy miałem taką sytuacją i dwukrotnie mój drugi skok był gorszy” - wspominał Małysz po zawodach.

Kamil Stoch dzięki dobremu drugiemu skokowi uplasował się na 17. pozycji. Następnego dnia, drugi konkurs wyglądał zupełnie inaczej. Małysz zajął szóstą pozycję. W drugiej serii Stoch poszybował bardzo daleko. Dzięki temu zajął miejsce tuż za Małyszem, siódme. Zwyciężył Szwajcar Simon Ammann.

Konkurs 23 stycznia. Pierwsza seria

Warunki tego dnia nie były idealne do skakania. Padał gęsty śnieg. Wiatr był momentami porywisty i co najgorsze zmienny. W tych warunkach najlepiej zachował się Stoch. Osiągnął aż 123 metry. Dodatkowo miał dodane cztery punkty za przeciwny wiatr. To dało mu pierwszą pozycję, której nie oddał do końca pierwszej serii. Później poszybował Małysz. W trudnych warunkach udało mu się polecieć na odległość 120 metrów. Niestety na miękkim śniegu, po wylądowaniu, stracił równowagę i upadł. Nie najlepiej to wyglądało. Polak się nie podnosił. Szybko zareagowała służba medyczna.

„Podczas lądowania Adam został uderzony nartą w kolano, które jest stłuczone. Po opatrzeniu ran pojedziemy do szpitala, by zrobić bardziej szczegółowe badanie, ale można być optymistą. Prawdopodobnie Adam nie ma żadnego poważniejszego urazu” - mówił na antenie TVP lekarz kadry, Aleksander Winiarski.

Druga seria zakończona historycznym sukcesem

Druga seria toczyła się w coraz trudniejszych warunkach. Śnieg sypał coraz bardziej. Skocznia i zeskok były co chwila czyszczone. Jury konkursu postanowiło kontynuować rywalizację. Przedostatni w zawodach wystartował Norweg Tom Hilde. Oddał bardzo dobry skok i objął prowadzenie w konkursie. Na Wielkiej Krokwi pojawiał się ostatni zawodnik. Prowadzący po pierwszej serii Kamil Stoch. Nie zawiódł oczekiwań całej Polski. Poszybował o jeden metr dalej od Skandynawa. Zaliczył 128 metrów.

"Bardzo mi przykro, że tak potoczył się ten dzień. Dla mnie był niezwykle szczęśliwy, dla Adama mniej. Przy tak wspaniałej publiczności wygrana tutaj to niesamowite uczucie” - zachwycał się Stoch w wypowiedzi dla TVP.

Na konferencji prasowej wspomniał o pierwszym "Mazurku Dąbrowskiego", którego wysłuchał podczas zawodów PŚ.

"Zaśpiewać hymn razem z tysiącami polskich kibiców, to było uczucie, którego nie zapomnę do końca życia" - powiedział bardzo wzruszony.

Został czwartym w historii polskich skoków narciarskich zwycięzcą zawodów Pucharu Świata. Przed nim dokonali tego Stanisław Bobak, Piotr Fijas i oczywiście Adam Małysz. To był pierwszy krok do wielkiej kariery Stocha.

Od tamtego momentu stał się liderem naszej reprezentacji

Na początku stycznia 2020 roku Stoch wyrównał rekord Adama Małysza w liczbie zwycięstw w zawodach Pucharu Świata. Ma ich na koncie 39.

AK

 

 

Polecane

Wróć do strony głównej