Ruszy liga emerytów? Tyson ogłosił kolejną walkę, "Bestia" ma inne plany niż finał trylogii z Holyfieldem

2021-04-30, 16:17

Ruszy liga emerytów? Tyson ogłosił kolejną walkę, "Bestia" ma inne plany niż finał trylogii z Holyfieldem
Mike Tyson. Foto: shutterstock.com/Leonard Zhukovsky

Niespodziewanie najbliższym rywalem „Żelaznego Mike’a” nie będzie Evander Holyfield. Jego miejsce zajmie inny były mistrz wagi ciężkiej – Lennox Lewis. A to nie koniec wielkich powrotów.

Holyfield zmarnował czas

Powiązany Artykuł

Mariusz Pudzianowski vs Łukasz Jurkowski  Pudzian Juras 1200 f.jpg
KSW 61: kto wymyślił starcie Pudzianowski - Jurkowski? Doradca wiedział, że tym razem waga i kasa się zgadza

Moda na powroty bokserskich weteranów rozkręca się na dobre, choc nie wszystko idzie gładko. Niedawno obóz Evandera Holyfielda ogłosił fiasko rozmów w sprawie trzeciej walki z Mikiem Tysonem.

 – Myśleliśmy, że to już dogadane, ale wszystko się rozpadło, kiedy ludzie Tysona wycofali się z negocjacji. Negocjowaliśmy w dobrej wierze i okazuje się, że jedynie zmarnowaliśmy nasz czas – powiedział Kris Lawrence, menadżer Holyfielda.

Wielcy rywale dwukrotnie spotkali się w latach 90-tych. „The Real Deal” najpierw wygrał przez techniczny nokaut, a rewanż zakończył się skandalem i słynnym odgryzieniem kawałka ucha rywala przez Tysona. Dopełnienia trylogii, przynajmniej na razie, nie będzie. Obóz „Iron Mike’a” miał odrzucić ofertę opiewającą na gwarantowane 25 mln. dolarów. Jak się okazuje „Bestia” ma już inne plany.

Niedokończone sprawy

- Będę walczyć z Lennoxem Lewisem we wrześniu – powiedział portalowi TMZ.com Mike Tyson kilka dni temu.

Sam Lewis oficjalnie jeszcze tego nie potwierdził, ale niedawno wyrażał zainteresowanie powrotem na ring.

- Jeśli jest taka możliwość, to mogę wrócić. Mówiono o tym, że Riddick Bowe wciąż chciałby ze mną walczyć, więc tam musi być jakaś niedokończona sprawa – wywoływał innego byłego mistrza kilka miesięcy temu.

Podobnie „niedokończoną sprawę” Brytyjczyk ma z Tysonem. W 2002 roku pokonał go przed czasem, Mike nie był już jednak tym postrachem królewskiej kategorii, co w latach 90-tych. Lewis także stoczył potem tylko jeden pojedynek – na koniec, jak się wydawało, kariery - wygrał z legendarnym Witalijem Kliczką. Tamten wieczór o mało nie zakończył pięknej sportowej drogi Ukraińca.

Mija 18 lat odkąd 56-letni obecnie Lennox odszedł w pełnej chwale - jako panujący mistrz wagi ciężkiej federacji WBC, IBO oraz magazynu „The Ring”. Inaczej „Żelazny Mike”, który na koniec kariery doznał jeszcze dotkliwych porażek Dannym Wiliamsem i Kevinem Mc Bridem. Ten drugi zresztą także wraca po latach i ma być nawet kolejnym rywalem Holyfielda.

Tyson stworzy „Ligę Legend”?

Powiązany Artykuł

Błachowicz Teixeira 1200.jpg
UFC 266: Jan Błachowicz - Glover Teixeira. Wymarzony rywal, by zrobić porządek w kategorii półciężkiej?

55-letni obecnie Tyson w ubiegłym roku, po piętnastu latach przerwy, ponownie pojawił się w ringu. Jego przeciwnikiem była inna legenda boksu, Roy Jones Jr. „Bestia” wyraźnie dominowała w ringu, ale sędziowie orzekli remis, który można zrozumieć, zważywszy na charakter wydarzenia – dochód przeznaczono na cele charytatywne.

Między linami Mike prezentował jednak świetną formę fizyczną i atletyczną sylwetkę. To rozbudziło apetyty fanów wciąż pamiętającą złotą dekadę boksu – niezapomniane lata 90-te.

Tyson jest ostatnio aktywny w mediach społecznościowych, udziela wywiadów, pojawił się nawet na gali profesjonalnego wrestlingu w Stanach Zjednoczonych, gdzie - oczywiście zgodnie z wcześniej ustalonym scenariuszem - m.in. zaatakował sędziego.

Po walce z Royem Jonesem Jr. zaczął także planować założenie „Ligi Legend”, w której walczyłyby jedynie ikony boksu.

Pozorne wsparcie?

- Boję się, że jeśli to wydarzenie dobrze się sprzeda, to zacznie się ściąganie emerytów i powstanie jakaś bokserska liga oldbojów. Pamiętajmy - boks to nie szachy, tu ktoś może odnieść poważne obrażenia. W 2019 roku w ringu ginęli młodzi ludzie. W walkach weteranów może dojść do tragedii. To są głowy, które już bardzo dużo przyjęły i nie powinny przyjąć ani jednego ciosu więcej – analizował po powrotnym boju Tysona dziennikarz TVP Kacper Bartosiak.

Powiązany Artykuł

de la hoya 1200f.jpg
Kolejna legenda boksu wraca na ring. Oscar De La Hoya zapowiedział powrót

Wydarzenie najwyraźniej sprzedało się dobrze, o czym świadczy nie tylko 25 mln. dolarów odrzucone przez Tysona, ale też coraz szersze grono zgłaszających chęć powrotu byłych championów. Powroty głośno planują nie tylko Holyfield i Lewis, ale także m.in. Riddick Bowe, Shannon Briggs czy nawet Oscar de la Hoya. Wielu z nich, jak np legendarny „Golden Boy” nie kryje, że główną motywacją są pieniądze. Nie każdy potrafił w trakcie kariery odłożyć cokolwiek z wielomilionowych przecież wypłat.

My kibice musimy pamiętać, że wspierając powroty swoich dawnych idoli nie tylko oddajemy im hołd, ale też narażamy ich na niebezpieczeństwo utraty zdrowia.

MK

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej