Michalczewski vs Roy Jones Jr.? "Nie ma co ukrywać, że tu chodzi o kasę"

2021-05-05, 13:18

Michalczewski vs Roy Jones Jr.? "Nie ma co ukrywać, że tu chodzi o kasę"
Dariusz Michalczewski. Foto: Wikipedia

Ubiegłoroczna walka pięściarskich emerytów - Mike Tyson vs Roy Jones Jr. – nakręciła karuzelę zainteresowania wokół powrotów legend lat 90-tych. Kolejni mistrzowie sami zgłaszają akces do ponownego stanięcia między linami. Dariusz Michalczewski postawił jednak cenę zaporową.


Powiązany Artykuł

tyson holyfield 1200.jpg
Ruszy liga emerytów? Tyson ogłosił kolejną walkę, "Bestia" ma inne plany niż finał trylogii z Holyfieldem

Bokserska „liga legend”

Niedawno informowaliśmy o planach Mike’a Tysona dotyczących stworzenia „ligi bokserskich emerytów”. Bez wątpienia ogromny wpływ na taki pomysł miał sukces komercyjny starcia z ubiegłego roku, kiedy 54-letni „Iron Mike” zmierzył się z Royem Jonesem Jr. Moda na bokserskie powroty ruszyła na dobre.

Na początek czerwca planowana jest walka Evandera Holyfielda z Kevinem Mc Bridem. W kolejce po kasowe wyzwania czekają tez inny byli championi – Riddick Bowe, Oscar De La Hoya, James Toney. Sam Tyson po odrzuceniu opiewającego na 25 mln. dolarów kontraktu od obozu Holyfielda ogłosił niedawno swój pojedynek z innym byłym rywalem – Lennoxem Lewisem.

Michalczewski mógłby tylko stracić

Okazuje się, że intratną propozycję stanięcia znów między linami miał także jeden z najwybitniejszych polskich bokserów w historii – Dariusz Michalczewski. Opowiedział o tym w wywiadzie z TVP Sport:

– Nie ma co ukrywać, że tu chodzi o kasę i jest to dla mnie przykre, że ci panowie się na to decydują. Mnie też proponowali powrót do ringu i walkę z Royem Jonesem Jr. w Dubaju. To było po jego walce z Tysonem. Oferowali 5 mln euro, potem 6… Ja krzyknąłem, że chcę 10 mln euro, ale powiedziałem tak dlatego, żeby się ode mnie odczepili. Moi koledzy, poważni biznesmeni, przekonywali mnie, bym trochę obniżył oczekiwania. Powiedziałem, że chcę 7,5 mln euro i niżej nie zejdę. Na szczęście nie znaleźli tej kasy.

Obaj wielcy mistrzowie byli już, również bez powodzenia, zestawiani w latach 90-tych. Michalczewski i Roy Jones Jr. równolegle dzierżyli wówczas pasy mistrzowskie prestiżowych federacji w wadze półciężkiej. Wtedy na takie starcie czekali fani na całym świecie. Dziś nawet sam „Tiger” ma wątpliwości co do sensu takiej walki:

- Nie chciałbym, żeby ktoś mnie oglądał w ringu w tym wieku. Bez refleksu, siły. Ludzie oglądali moje walki z czasów zawodowej kariery i chciałbym, by takiego mnie pamiętali. Szkoda byłoby mi tylu lat wyrzeczeń, żeby teraz na stare lata musieć się wydurniać. Dla byłych pięściarzy, którzy kiedyś zarabiali potężne pieniądze, ale wszystko stracili, takie oferty mogą wydawać się lukratywne. W moim życiu takie kwoty nic by nie zmieniły, mógłbym tylko stracić.

Mistrz wszech czasów

Powiązany Artykuł

błachowicz 1200.jpg
UFC: "Czeski Samuraj" rywalem Jana Błachowicza? "Miecz vs Katana"

Michalczewski ma obecnie 53 lata. W przeciwieństwie do choćby swojego niedoszłego rywala – Roya Jonesa Jr. – wiedział kiedy zejść ze sceny. Przez dwanaście lat kariery był niepokonany odnosząc 48 kolejnych zwycięstw. Ponad 20 razy bronił pasa federacji WBO, która w końcu ogłosiła go „championem wszech czasów”.

Regularny tytuł stracił po przegranej niejednogłośną decyzją sędziów w 2003 roku Julio Cesarem Gonzalezem. Dwa lata później po raz pierwszy został znokautowany w nieudanej próbie sięgnięcia po pas WBA. Wtedy widzieliśmy „Tigera” w ringu po raz ostatni. Zgodnie z jego wolą zostanie zapamiętany jako bokser ze świetnym refleksem, szybkością a do tego potrafiący udzielać ciekawych wypowiedzi.

MK

Czytaj także:

Polecane

Wróć do strony głównej