Wimbledon: poważne kontuzje Williams i Mannarino. Gwiazdy tenisa alarmują o złym stanie nawierzchni

W Londynie odbywa się wielkoszlemowy turniej tenisowy Wimbledon. Jednak po ostatnich meczach na kortach trawiastych Roger Federer i Andy Murray wyrazili swoje opinie na temat stanu nawierzchni. - Kort centralny jest wyjątkowo śliski - zaalarmował na Twitterze 34-letni Brytyjczyk. 

2021-06-30, 14:15

Wimbledon: poważne kontuzje Williams i Mannarino. Gwiazdy tenisa alarmują o złym stanie nawierzchni
  • Wimbledon potrwa do 11 lipca
  • Londyński turniej rozgrywany jest na All England Tennis and Croquet Club
  • Wśród kobiet w poprzedniej edycji triumfowała Rumunka Simona Halep (nie gra w tej edycji), w grzej pojedynczej mężczyzn tytułu broni Serb Novak Djoković
  • Przed rokiem Wimbledon nie odbył się z powodu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2

Powiązany Artykuł

PAP Świątek 1200.jpg

Najbardziej rozpoznawane zawody tenisa na świecie rozgrywane są na obiekcie All England Tennis and Croquet Club. Co roku praktycznie organizatorzy Wimbledonu muszą się zmagać z kapryśną pogodą - w przypadku Londynu z deszczem, który automatycznie przerywa mecz, a tenisiści kończą rywalizację kolejnego dnia. Tym razem jednak gwiazdy tegorocznej edycji wypowiedziały się na temat warunków, jakie panują na korcie. 

Niebezpiecznie zrobiło się podczas spotkania pierwszej rundy między Federerem i Adrianem Mannarino. Francuz prowadził z utytułowanym Szwajcarem 2:1 w setach, ale doznał kontuzji i musiał skreczować w czwartym secie. - Po prostu się poślizgnąłem, o co nie było trudno w takich warunkach. Usłyszałem mocne pęknięcie w kolanie i od razu wiedziałem, że nie będę w stanie grać dalej - mówił zawodnik sklasyfikowany na 41. miejscu w światowym rankingu ATP. 

Do sytuacji na korcie odniósł się na pomeczowej konferencji sam Federer, który przyznał, że to było "okropne uczucie". - Jeden zły ruch może zmienić wszystko - mecz, sezon, a nawet karierę. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Liczę, że szybko wyzdrowieje i znów będziemy mogli go zobaczyć na korcie. Był lepszy ode mnie. Miałem zdecydowanie więcej szczęście, ale kogo to teraz obchodzi. Jeszcze raz życzę mu powrotu do zdrowia - powiedział 39-letni Federer. 

REKLAMA

W trakcie rozmowy z mediami Federer dowiedział się również o kontuzji Sereny Williams, która również musiała się wycofać z Wimbledonu. - To straszne. Nie mogę w to uwierzyć. Na tym korcie musisz poruszać się bardzo ostrożnie - zaznaczył 8-krotny triumfator zawodów w Londynie. 

Powiązany Artykuł

iga świątek 1200.jpg

Swoją opinię na temat przyczepności na trawiastych kortach All England Tennis and Croquet Club wyraził na Twitterze również Andy Murray, który odniósł się do kontuzji Amerykanki. - Dramat Sereny Williams. Kort centralny jest bardzo śliski. Ciężko się tam poruszać - napisał dwukrotny zwycięzca tej imprezy. 


39-letnia Williams opuściła kort ze łzami w oczach. W tym wielkoszlemowym turnieju zwyciężyła siedem razy, ale po raz ostatni w 2016 roku. - Dziękuję fanom. To łamie mi serce, ale muszę zrezygnować z powodu kontuzji prawej nogi - przyznała na konferencji Amerykanka. 

Na reakcję ze strony organizatorów nie trzeba było długo czekać. Na oficjalnej stronie Wimbledonu opublikowano oświadczenie. - Przygotowanie kortów trawiastych jest dokładnie takie samo jak w ostatnich latach. Jeszcze przed rozpoczęciem turnieju każda nawierzchnia jest sprawdzana [...] Przez pierwsze dwa dni pojawiły się opady deszczu, jakich nie mieliśmy od dwóch dekad, co zmusiło nas do zamknięcia na dłuższy czas dachu na korcie centralnym i korcie numer 1 - czytamy w komunikacie. - Z każdym kolejnym meczem nawierzchnia będzie się utwardzać. Nasz doświadczony zespół codziennie monitoruje sytuację, by zapewniony był odpowiedni poziom wilgotności trawy [...] Nadal będziemy monitorować sytuację i dostosowywać nasze dane do skutecznej pielęgnacji trawy - napisano. 

REKLAMA

Wimbledon rozpoczął się 28 czerwca i potrwa do 11 lipca. Tytułu w grze pojedynczej kobiet broni Rumunka Simona Halep [nie wystartowała w tym roku], z kolei wśród mężczyzn Serb Novak Djoković. 

Czytaj także:

red/Wimbledon.com/Twitter

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej