Poważny konflikt w norweskich skokach. Alexander Stoeckl grozi odejściem
Po tym, jak Norweska Federacja Narciarska (NSF) oświadczyła przed tygodniem, że nie przedłuży kontraktu z dyrektorem skoków narciarskich Clasem Brede Brathenem, który wygasa po zakończeniu sezonu, trener kadry Alexander Stoeckl zagroził odejściem.
2021-08-25, 11:25
- Kontrakt Stoeckla, podobnie jak Brathena, wygasa po zakończeniu sezonu 2021/2022
- Norwescy działacze zarzucili Brathenowi zbyt obszerne informowanie o stanie zdrowia Daniela Andre Tande po tym, jak ten zaliczył dramatycznie wyglądający upadek w Planicy
- Według NSF, dyrektor za mocno promował też kobiece skoki
Powiązany Artykuł
Skoki narciarskie: Daniel-Andre Tande wraca po groźnym upadku. Norweg już trenuje [WIDEO]
- Jeżeli NSF nie zmieni zdania, to także moja przyszłość stoi pod wielkim znakiem zapytania - powiedział szkoleniowiec dziennikowi „Verdens Gang”. Jego kontrakt wygasa po zakończeniu sezonu.
Austriak został zatrudniony przez NSF w marcu 2011 roku. W ostatnich latach wielokrotnie powtarzał, że chciałby pracować w Norwegii tak długo, jak NSF będzie nim zainteresowana i zamieszkać w tym kraju na zawsze.
Norweskie media nazywają sytuację „prawdziwym chaosem” i ujawniają nowe szczegóły w sprawie Brathena, który pracuje w NSF od 17 lat.
Za dużo pisał o Tande?
Według dokumentów, do których dotarły media, Brathen, zdaniem NSF, za bardzo bronił i promował skoki kobiece, a także zbyt dużo opowiadał mediom o stanie zdrowia Daniela Andre Tande po jego dramatycznym upadku 25 marca w Planicy.
W obronie Brathena stanęła matka Tande, która na łamach „Verdens Gang” podkreśliła, że informacje, których udzielał Brathen o jej synu, były szczegółowo z nią konsultowane.
- Kiedy mój syn znajdował się w śpiączce farmakologicznej, to chyba cały świat skoków narciarskich chciał wiedzieć, jaki jest jego stan. Brathen przebywał w szpitalu w Lublanie prawie cały czas i spał po kilka godzin dziennie. Zachował się wręcz jak ojciec. Sama poprosiłam, że jak tylko Daniel Andre zostanie wybudzony, aby natychmiast umieścił informację w mediach społecznościowych. Teraz więc kompletnie nie rozumiem niezadowolenia NSF - powiedziała Trude Tande.
REKLAMA
Konkursy kobiet kością niezgody
Drugi zarzut dla Brathena to zbyt duża promocja skoków kobiecych.
"W czasie pandemii, kiedy zawody były odwoływane lub przesuwane, to zwykle konkursy mężczyzn udawało się organizować. Z kobiecymi było odwrotnie i Brathen wielokrotnie wypowiadał się krytycznie w tej sprawie” - napisał „Verdens Gang”, który dotarł do dokumentów NSF.
Zabrakło ostatecznego podpisu
W ubiegłym tygodniu NSF odmówiła przedłużenia kontraktu z Brathenem.
- Kiedy nowy kontrakt Brathena został już opracowany i podpisany zarówno przez kilkuosobowy komitet skoków narciarskich przy NSF, jak i jego samego, to w ostatniej chwili sekretarz generalna Ingvild Bretten Berg odmówiła złożenia ostatecznej sygnatury - podał kanał telewizji NRK.
Stoeckl, którego kontrakt również wygasa po zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie, powiedział NRK: „Ja tej sytuacji nie rozumiem, ponieważ to Clas przez ostatnie 17 lat zbudował system, który doprowadził do takiego poziomu norweskich skoków jaki mamy dzisiaj, a teraz nieoczekiwanie i brutalnie i w tak skandaliczny sposób kończy swoją pracę”.
REKLAMA
/empe
REKLAMA