Ekstraklasa: emocjonujące widowisko w Częstochowie. Raków i Lech dzielą się punktami

Raków Częstochowa zremisował 2:2 z Lechem Poznań w meczu 7. kolejki Ekstraklasy. Do przerwy prowadzili gospodarze, ale w drugiej połowie "Kolejorz" zdołał odrobić straty. Niewiele brakowało, by goście wywieźli z Częstochowy 3 punkty, ale w dogodnej sytuacji skiksował Joao Amaral.

2021-09-12, 19:33

Ekstraklasa: emocjonujące widowisko w Częstochowie. Raków i Lech dzielą się punktami

Było to pierwsze spotkanie Rakowa na własnym stadionie przy udziale kibiców od 2019 roku. Wtedy, jeszcze w 1. lidze, ubiegłoroczni wicemistrzowie Polski mierzyli się z Wigrami Suwałki.

"Kolejorz" przystępował do meczu z częstochowianami z pozycji lidera Ekstraklasy. Z kolei podopieczni Marka Papszuna, w dużej mierze z powodu pucharowych "zaległości" w postaci dwóch przełożonych spotkań, musieli spoglądać w dół tabeli, ponieważ zajmowali 14. lokatę.

Spotkanie od początku miało naprawdę wysokie tempo. W 5. minucie Lech miał doskonałą okazję po akcji Ba Louy, który podał do Tiby, a ten na jeden kontakt odegrał do Mikeela Ishaka. Szwed oddał dwa strzały z bliskiej odległości, ale Kovacević do spółki z obrońcami przy sporym udziale szczęścia zażegnali niebezpieczeństwo.

Raków odpowiedział serią ataków i groźnych wejść w pole karne rywali. Jedno z nich, autorstwa Frana Tudora zakończyło się faulem Barry'ego Douglasa i jedenastką dla gospodarzy. Tę w 14. minucie pewnie wykorzystał Marcin Cebula.

REKLAMA

W 23. minucie ponownie błysnął Ba Loua. Iworyjczyk potężnie kropnął zza pola karnego, ale po jego strzale piłka trafiła w spojenie i wciąż było 1:0.

Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Rakowa. W 40. minucie z ostrego kąta uderzał Patryk Kun, ale van der Hart był na posterunku. W doliczonym czasie uderzenia wolejem próbował jeszcze aktywny Ba Loua, jednak futbolówka poszybowała wysoko nad poprzeczką.

Już 3 minuty po przerwie piłkę do siatki Lecha skierował Sebastian Musiolik - początkowo jego trafienie nie zostało uznane, ale analiza VAR wykazała, że gol został zdobyty prawidłowo i Raków podwyższył na 2:0. Po chwili powinno być już 3:0, kiedy gospodarze wyszli z groźną kontrą, ale w dogodnej sytuacji chybił Sturgeon.

W 57. minucie po zamieszaniu w polu karnym Rakowa kontaktową bramkę zdobył Joao Amaral. Przy golu Portugalczyka asystował Jakub Kamiński. Bramka dodała wiatru w żagle Lechitom, którzy zdecydowanie ruszyli do ataku. Z kolei gospodarze próbowali wykorzystać ofensywne usposobienie rywali, raz po raz kontratakując.

REKLAMA

Presja wywierana na rywali przyniosła rzut karny w 71. minucie. Sfaulowany przez Petraska został Jakub Kamiński, a do piłki podszedł Mikael Ishak. Napastnik "Kolejorza" uderzył perfekcyjnie i wyrównał stan rywalizacji.

W 81. minucie kapitalną okazję zmarnował Amaral, który nie trafił w sytuacji sam na sam z bramkarzem z 5. metra. Ostatecznie po emocjonującym widowisku Raków i Lech podzieliły się punktami.

Po 7 seriach gier "Kolejorz" pozostaje liderem z 14 punktami na koncie. Lech, obok Śląska Wrocław, pozostaje jedyną niepokonaną drużyną Ekstraklasy. Raków ma na koncie 7 oczek i zachował 14. lokatę.

Czytaj także:

bg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej