Janusz Sidło - jego gest fair play przeszedł do historii. "Pożyczył" rywalowi oszczep i stracił złoto
Janusz Sidło, wielki polski oszczepnik, srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Melbourne w 1956 roku. Rywalizacja Polaka w Australii przeszła do historii olimpijskiego fair play.
2021-11-26, 13:54
Rywalizacji Polaka i Norwega na IO w Melbourne przeszła do historii sportu
W konkursie olimpijskim Janusz Sidło był faworytem, a Norweg Egil Danielsen jego najgroźniejszym rywalem. Polak po trzech kolejkach prowadził, natomiast Danielsen miał nieudane próby i narzekał na sprzęt. W czwartej Sidło miał pożyczyć mu swój oszczep, dzięki czemu Norweg fantastycznym rzutem na odległość 85,71 metra ustanowił rekord świata i wygrał konkurs. Polskiemu lekkoatlecie przypadł srebrny medal.
- Uśmiechnął się los dla Egila. Ta aura! Wiatr, który do tej pory wiał ucichł - wyjaśniał w rozmowie z Polskim Radiem po konkursie w Melbourne Sidło.
Przez lata utarło się, że Polak pożyczył rywalowi swój, przywieziony z Polski na igrzyska sprzęt.
"Widząc, że sympatycznemu Skandynawowi nie bardzo się powodzi, zaproponował mu rzut swoim oszczepem. Danielsen po krótkim namyśle, nie mając nic do stracenia, skorzystał z propozycji rywala. Rzucił, 'trafił' i… zdobył złoty medal olimpijski" - czytamy w książce "Polscy Olimpijczycy XX wieku" autorstwa Bogdana Tuszyńskiego.
REKLAMA
Jak to jednak wyglądało w praktyce?
To organizatorzy konkursu olimpijskiego zapewniali sprzęt zawodnikom. Egil Danielsen, jak większość w tamtym konkursie, rzucał oszczepem drewnianym. Janusz Sidło wybrał metalowy sprzęt - jedyny egzemplarz w zestawie proponowanym przez organizatorów. Po świetnych rzutach Polaka, Norweg także postanowił wykorzystać metalowy oszczep i "pożyczył" go od Sidło.
Olimpijczyk i rekordzista
Rzucał oszczepem w niezwykle naturalny sposób, inaczej niż ówcześni konkurenci, a oszczep płynął nad stadionem urzekając pięknem lotu i daleką odległością. W powojennej historii polskiego sportu nie było zawodnika, który tyle razy zdobywałby mistrzostwo kraju, a przy tym bił rekordy kraju, Europy i świata. W swoim sportowym życiu uczestniczył w pięciu Olimpiadach.
100 lat Polskiego Komitetu Olimpijskiego
*
REKLAMA
Janusz Sidło urodził się w Szopienicach, obecnie jest to dzielnica Katowic. Dom, w którym mieszkali jego rodzice zasłynął jako miejsce, gdzie wychowywał trzykrotny olimpijczyk w podnoszeniu ciężarów Czesław Białas. Przy tej samej ulicy, wtedy noszącej nazwę Piastowskiej, wychowywała się też lekkoatletka, kulomiotka Magdalena Breguła.
Młody Sidło marzył o sportowych sukcesach, ale jego pierwszym wyborem były hokej na lodzie i piłka nożna. Wrodzona chęć rywalizacji i naturalne umiejętności wpłynęły na fakt, że startujący w zawodach międzyszkolnych Sidło próbował swoich sił w kilku konkurencjach.
Posłuchaj
Kariera oszczepnika
Historycy sportu wspominają młodego Sidłę, który na zawodach szkół średnich, po nieudanych rzutach dyskiem, szukając sposobu na odniesienie zwycięstwa przeniósł się na rzutnię oszczepem i zawody te wygrał. Był to rok 1949, od którego zaczęła się znakomita kariera oszczepnika. Sidło miał wtedy zaledwie 16 lat i jako oszczepnik nie posiadał żadnej wyuczonej techniki rzucania. Rzuty wykonywał naturalnie, niezwykle płynnie, bez tak popularnej techniki bocznej i bez przeplatania nóg. Wtedy jeszcze nie bił rekordów, rywalizował ze starszym o prawie 22 lata Zygmuntem Szelestem, który później został jego trenerem.
REKLAMA
Wszyscy zachwycali się tą naturalnością, tą płynnością ruchów, tym zamachem dzięki któremu oszczep dosłownie płynął w powietrzu. Znany lekkoatleta Witold Gerutto zaważał, że ówczesna "technika" Sidły wynaleziona została dopiero później i rzucają nią obecnie najbardziej znani oszczepnicy, a swoje spostrzeżenia kwitował wtedy stwierdzeniem: "Takiej techniki w ogóle nie było. Co robić? Chłopak rzuca ładnie i skutecznie – niech więc rzuca po swojemu".
Sukcesy Sidły były niezaprzeczalne - srebrny medal olimpijski, rekordzista Europy i świata, pierwszy Europejczyk, który rzucił oszczepem ponad 80 metrów, brał udział w pięciu olimpiadach - od Helsinek w 1952 roku do Meksyku w 1968, trzykrotnie stawał na podium mistrzostw Europy, czternastokrotny mistrz Polski, przez 20 kolejnych sezonów plasował się wśród dziesięciu najlepszych oszczepników świata. Do tego dwa razy został najlepszym sportowcem Polski - w 1954 i 1955 roku - w plebiscycie "Przeglądu Sportowego". Nie dziwi więc, że jego długa sportowa kariera obrosła w wiele ciekawych historii i mitów.
/red
REKLAMA