Lewandowski na „topie”, Milik i Piątek na wylocie – Biało-Czerwoni ze zmiennym szczęściem w 2021 roku

2022-01-05, 13:27

Lewandowski na „topie”, Milik i Piątek na wylocie – Biało-Czerwoni ze zmiennym szczęściem w 2021 roku
2021 rok był szczególnie udany dla Roberta Lewandowskiego, który zamknął go z dorobkiem 69 goli we wszystkich rozgrywkach. Na drugim biegunie Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek, którzy chcieliby jak najszybciej zapomnieć o minionych 12 miesiącach. . Foto: ANDREAS GEBERT / Reuters / Forum, imago sport/Forum, Revierfoto / ddp images / Forum

Rok 2021 był dla polskiej piłki pełen nadziei i obaw. Na arenie klubowej tradycyjnie najlepiej reprezentował nas Robert Lewandowski, a wysokie loty utrzymywali Piotr Zieliński i liczne grono bramkarzy. Z Biało-Czerwonych mających pewne miejsca w składach drużyn z topowych europejskich lig nie bez problemu, ale jednak da się ułożyć całkiem ciekawą jedenastkę.

  • Robert Lewandowski w 2021 roku pobił dwa czterdziestoletnie rekordy Gerda Mullera i zajął drugie miejsce w plebiscycie "Złotej Piłki"
  • Spośród grających w topowych ligach Europy Polaków na pierwszy plan wysuwają się także Piotr Zieliński oraz liczne grono bramkarzy
  • Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek to jedni z tych Biało-Czerwonych, którzy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o ostatnich 12 miesiącach
  • Mimo tego z Polaków występujących w najlepszych ligach kontynentu można ułożyć bardzo ciekawą jedenastkę

Ponad 30 w topowych ligach, czterech w Lidze Mistrzów, nikogo w Hiszpanii

Co tydzień na łamach polskieradio24.pl pod zbiorczym tytułem „Grali Biało-Czerwoni” prezentujemy podsumowanie weekendowych występów Polaków z lig europejskiego top 5. Obejmuje ono w zasadzie tylko cztery kraje – w hiszpańskiej La Liga naszych nie było przez cały miniony rok.

Nie brakuje za to rodaków w pozostałych czołowych ligach kontynentu – angielskiej Premier League, włoskiej Serie A, niemieckiej Bundeslidze i francuskiej Ligue 1. Z lepszym lub gorszym skutkiem w elicie występuje ponad 30 reprezentantów Polski, lub piłkarzy do tej kadry aspirujących.

Wydawać by się więc mogło, że Paulo Sousa miał, a jego następca będzie mieć kłopoty bogactwa przy powołaniach na kolejne spotkania międzynarodowe. Niestety – tylko nieliczni Biało-Czerwoni cieszą się stałym zaufaniem klubowych trenerów, czy nawet pretendują do miana gwiazd swoich drużyn.

Jeszcze mniej jest takich, którzy ugruntowanej pozycji dorobili się w drużynie aspirującej przynajmniej do gry w europejskich pucharach. Świadczy o tym choćby mizerna – 4 – liczba Polaków w rozgrywkach Ligi Mistrzów bieżącego sezonu.

Podsumowując rok 2021 wśród Polaków z lig top 5 wyróżniliśmy cztery kategorie – w zależności od dokonań w minionych dwunastu miesiącach. Najprostsza sytuacja jest w Primera Division – ostatni z naszych – Damian Kądzior – pożegnalny mecz w barwach Eibar rozegrał dokładnie 29 grudnia 2020 r. Później udał się na wypożyczenie do Turcji, a w najwyższej klasie rozgrywkowej w Hiszpanii przez okrągły rok żaden Polak nie zaliczył nawet minuty.

Top, czyli Robert Lewandowski

Równie proste jest wskazanie tego, który zwyczajnie musi przewodzić w każdym rankingu obejmującym obecnych polskich piłkarzy. Robert Lewandowski to w dzisiejszym świecie owładniętym manią futbolu właściwie synonim Polski. W 2021 roku bił rekordy Bundesligi, Gerda Mullera a także swoje własne.

W ostatniej kolejce sezonu 2020/21 kapitan reprezentacji Polski strzelił gola nr 41 czym pobił najlepszy wynik należący oczywiście do „der Bombera”. Kolejny czterdziestoletni wyczyn Mullera poprawił w ostatnim meczu roku 2021 – z VFL Wolfsburg. Tam zdobył 43 bramkę w roku kalendarzowym i kolejny raz zapisał się w futbolowej historii. Oprócz tego we wszystkich rozgrywkach w ostatnich 12 miesiącach dla Bayernu Monachium i reprezentacji Polski trafiał aż 69 razy. To jego najlepsze osiągnięcie w karierze, a jednocześnie wyrównanie rekordowego wyniku Cristiano Ronaldo.

Lewandowski został oczywiście królem strzelców Bundesligi sezonu 2020/21, a w obecnym na półmetku prowadzi z 19 golami. Również w Lidze Mistrzów nie zawodził wpisując się na listę strzelców dziewięciokrotnie w jesiennej fazie grupowej, wiosną zaś dwukrotnie pokonywał bramkarza Lazio.

Do pełni szczęścia zabrakło tylko – zasłużonego jak się wydaje – triumfu w klasyfikacji „Złotej Piłki”. Elektorzy France Football nieznacznie wyżej ocenili miniony rok w wykonaniu Leo Messiego, który zgarnął siódme trofeum w karierze. Wybór ten wywołał duże kontrowersje, ale i tak drugie miejsce jest najwyższym zajętym przez Polaka w historii. Do pierwszego zabrakło zapewne – kolejny raz – sukcesu z reprezentacją. Choć na EURO 2021 Robert nie zawiódł strzelając trzy gole, Polska nie wyszła z grupy.

Wysokie loty

Najbliżej dołączenia do Lewandowskiego w naszym „topie” był zawodnik obecnie…czwartoligowy. Mowa oczywiście o Łukaszu Piszczku, który po sezonie 2020/21 opuścił Borussię Dortmund by stać się piłkarzem LKS Goczałkowice-Zdrój. Prawy obrońca na brak propozycji – m.in. przedłużenia umowy w Dortmundzie, lub zasilenia walczącej wówczas o Ligę Mistrzów Legii Warszawa nie mógł narzekać. Dotrzymał jednak danego słowa i wrócił do drużyny z rodzinnej miejscowości.

Piszczek przez lat był wzorem profesjonalizmu i takim pozostanie gdy wkrótce zakończy karierę. W Niemczech pożegnano go z honorami – w ostatnim spotkaniu pełnił rolę kapitana, do samego końca był tez istotnym ogniwem zespołu, z pewnością nie grającym za zasługi.

„Piszczu” reprezentacji już jednak nie pomoże, bo oficjalnie pożegnał się z nią ponad dwa lata temu, a jak już ustaliliśmy – raz podjętej decyzji nie zmienia. Gorzej, że wśród innych graczy z pola bardzo ciężko znaleźć Polaków mogących mienić się gwiazdami w swoich zespołach klubowych.

Wymienić tu należy z pewnością Przemysława Frankowskiego, który po transferze z Chicago Fire szturmem wdarł się do podstawowej jedenastki francuskiego RC Lens. Pomocnik ostatnio obniżył jednak nieco noty, zatrzymując swoje statystyki w obecnym sezonie na czterech gola i czterech asystach w Ligue 1.

Bardzo dobrze radzi sobie także Piotr Zieliński w Serie A. Jesienią Napoli, zwłaszcza wobec fali kontuzji, było w dużej mierze uzależnione od formy Polaka. W obecnych rozgrywkach ma na koncie po pięć ligowych goli i asyst, a sumując z dokonaniami z wiosny daje to razem 12 bramek i 13 ostatnich podań Zielińskiego w Serie A w 2021 roku. Statystyki wręcz imponujące.

Kategoria „wysokie loty” jak ulał pasuje do pozostałych Biało-Czerwonych, którzy się w niej znaleźli. Są to bowiem w komplecie bramkarze. Łukasz Fabiański, choć zakończył reprezentacyjną karierę, wciąż jest filarem bijącego się o wysokie lokaty w Premier League West Hamu. Wojciech Szczęsny, mimo zawirowań formy, jest czołowym golkiperem Serie A, a z Juventusem zagra na wiosnę w fazie pucharowej Ligi Mistrzów.

 Pewnymi punktami swoich zespołów są Rafał Gikiewicz (FC Augsburg), Łukasz Skorupski (Bologna FC) i Bartłomiej Drągowski (Fiorentina). Ten trzeci ostatnio leczy kontuzję, co jednak nie przeszkadza w zainteresowaniu jakie wzbudza w czołowych klubach Europy – m.in. Interze Mediolan i FC Barcelonie.

Trochę dobrze, trochę źle

Zatem polska piłka bramkarzami stoi, bo wśród dziewięciu wyróżnionych Biało-Czerwonych, aż pięciu zajmuje miejsce między słupkami. Aby złożyć pełną kadrę narodową potrzeba jednak zdecydowanie więcej graczy z pola. Na szczęście są też tacy, dla których 2021 rok, choć nie był może specjalnie udany, nie był też zły, a czasem nawet dobrze rokował na przyszłość.

Do takich zaliczyć możemy coraz liczniejszą polską kolonię w Premier League. Jan Bednarek, Mateusz Klich i Jakub Moder na ogół byli podstawowymi zawodnikami swoich zespołów grających w najmocniejszej lidze świata. Każdy z nich miewał momenty lepsze i gorsze, ale najważniejsze, żeby te minusy nie przysłoniły nam plusów. Ostatnio dołączył do nich Przemysław Płacheta, który po słabym początku sezonu coraz częściej wychodzi w pierwszym składzie dołującego Norwich. Grupa Polaków w Anglii powiększyła się w trakcie sezonu nawet bez konieczności przeprowadzania transferu. Polskie obywatelstwo dostał prawy obrońca Aston Villi – Matty Cash. „Mateusz Pieniążek” kiepsko zadebiutował w kadrze, ale w klubie jest pewnym punktem i w obecnych rozgrywkach spędził na boisku dokładnie 99% możliwego czasu gry.

W Serie A poza bramkarzami i Zielińskim najlepiej radzili sobie Karol Linetty i Bartosz Bereszyński. Także Szymon Żurkowski wyrasta na bardzo ciekawego zawodnika i w przyszłości możemy zobaczyć go w klubie znacznie mocniejszym niż Empoli. Arkadiusz Reca od wyleczenia kontuzji i Paweł Dawidowicz do momentu jej odniesienia byli ważnymi punktami odpowiednio Spezi Calcio i Hellas Werona.

W Bundeslidze po urazie powoli wraca Bartosz Białek. Zerwanie w kwietniu więzadeł krzyżowych kosztowało go aż 229 dni przerwy od obecności w kadrze meczowej VFL Wolfsburg. Wcześniej występował najczęściej w roli „jokera” w talii trenera „Wilków”.

Dużo więcej gra inny młody Polak – Robert Gumny. Wciąż zbiera jednak doświadczenia, a wraz z nimi regularnie jedne z najniższych not w zespole od niemieckich gazet. 17 występów na 17 możliwych i 97% rozegranych minut w obecnym sezonie to z pewnością wartość sama w sobie, która musi zaprocentować w przyszłości.

Poniżej oczekiwań, czyli Milik, Piątek i spółka

Ostatnia grupa to polscy piłkarze, którzy o roku 2021 będą chcieli jak najszybciej zapomnieć, lub przynajmniej kończą go w minorowych nastrojach, pełni obaw o swoją klubową przyszłość. Niestety minione 12 miesięcy przyniosło rozczarowania całkiem sporemu gronu Biało-Czerwonych.

Na pierwszy ogień idzie reprezentacyjny, do niedawna, duet napastników – Arkadiusz Milik i Krzysztof Piątek. Ich sytuacja jest o tyle podobna, że klubowi trenerzy nie kryli ostatnio, że nie widzą dla nich już miejsca i powinni szukać sobie nowych pracodawców.

Milik jesień sezonu 2020/21 miał straconą z uwagi na konflikt z władzami Napoli. Wiosnę spędził już na wypożyczeniu w Olympique Marsylia, gdzie – jak się wydawało – odnalazł spokój i stabilizację formy. W Ligue 1 strzelił 9 goli, ale problemy zaczęły się wraz z kontuzją, który przytrafiła mu się pod koniec rozgrywek. W nowym sezonie po powrocie nie mógł się odnaleźć – błyszczał tylko w Lidze Europy, gdzie chociaż OM odpadło z dalszej gry, Polak trafił czterokrotnie. Do tego dołożył jednak tylko jedna bramkę w lidze francuskiej i ostatnio trener Jorge Sampaoli otwarcie przyznał, że jego drużyna lepiej radzi sobie gdy Milika nie ma na boisku.

Cztery gole wiosną i jednego jesienią strzelił Krzysztof Piątek w niemieckiej Bundeslidze. W Hercie Berlin ostatnio bardziej zastanawiają się już jak odzyskać choć część z zainwestowanych w „Il Pistolero” 24 milionów euro, niż jak przywrócić jego formę strzelecką. Mniej niż 25% rozegranych w obecnym sezonie minut mówi wiele o pozycji naszego napastnika w zespole.

A to i tak dużo więcej niż to na co mogą liczyć pozostali Polacy grający w stolicy Niemiec. Kolega klubowy Piątka – Dennis Jastrzemsbki – tylko raz wychodził w podstawowej jedenastce. Prawdziwa katastrofa to jednak bieżące rozgrywki w wykonaniu dwójki Biało-Czerwonych z Unionu Berlin. Paweł Wszołek i Tymoteusz Puchacz po letnich transferach nie zadebiutowali nawet w Bundeslidze. W ostatnich jesiennych kolejkach obu próżno było szukać nawet na ławce rezerwowych.

Mało lub wcale grają także Radosław Majecki (AS Monaco), Marcin Bułka (OGC Nice), Jarosław Jach (Crystal Palace) oraz kilku Biało-Czerwonych z Serie A. Sebastian Walukiewicz jeszcze niedawno był nadzieją Cagliari, obecnie przegrywa rywalizację z przynajmniej trójką innych środkowych defensorów. Patryk Dziczek piłkarzem Lazio Rzym jest tylko z nazwy, bowiem dotąd nie zadebiutował nawet w lidze włoskiej. Miejsce w Salernitanie stracił Paweł Jaroszyński, a Łukasz Teodorczyk nie mogąc liczyć nawet na ławkę rezerwowych w Udinese rozwiązał ostatnio kontrakt.

Kilkoma dobrymi występami na wiosnę nasze nadzieje rozbudził Nicola Zalewski z AS Roma. Jesienią w drużynie Jose Mourinho tylko trzykrotnie wchodził z ławki na „ogony”, których łącznie uzbierało się jedynie 14 minut. Dziewiętnastolatek, który zdążył już zadebiutować w dorosłej reprezentacji Polski, z pewnością także liczył na więcej szans na grę.

 

Na koniec subiektywna jedenastka reprezentacji Polski złożona tylko z piłkarzy najmocniejszych europejskich lig, na podstawie ich dokonań z 2021 roku:

Łukasz Fabiański (West Ham United Londyn) – Matty Cash (Aston Villa Birmingham), Jan Bednarek (FC Southampton), Robert Gumny (FC Augsburg), Bartosz  Bereszyński (Sampdoria Genua) – Jakub Moder (Brighton & Howe Albion), Mateusz Klich (Leeds United), Przemysław Frankowski (RC Lens), Przemysław Płacheta (Noorwich City), Piotr Zieliński (SSC Napoli) – Robert Lewandowski (Bayern Monachium)

 

Czytaj także:

MK

Polecane

Wróć do strony głównej