Australian Open: Świątek komentuje wygraną z Dart. "Byłam cierpliwa i odnalazłam rytm"
Iga Świątek po pewnym awansie do drugiej rundy wielkoszlemowego Australian Open przyznała, że widzi w swojej grze pierwsze zmiany po współpracy z nowym trenerem Tomaszem Wiktorowskim. - Bardziej dostosowywałam się do tego, jak gra przeciwniczka. Teraz głównie opieram się na tym, co ja robię - przyznała.
2022-01-18, 13:15
Świątek pokonała we wtorek na otwarcie brytyjską kwalifikantkę Harriet Dart 6:3, 6:0. Rozstawiona z numerem siódmym zawodniczka słabiej zaczęła to spotkanie, ale od połowy pierwszego seta już dominowała.
- Kilka pierwszych gemów było dla mnie niełatwych. Ze względu na słońce wiedziałam, że zostanę przełamana w moim drugim gemie serwisowym. Cieszę się, że byłam cierpliwa i odnalazłam rytm w trakcie meczu. To jest pozytywna rzecz - zaznaczyła na konferencji prasowej.
Raszynianka pierwotnie w ubiegłym tygodniu miała wystąpić w Sydney, ale wycofała się i jako powód podała zmęczenie oraz lekki uraz żeber. Teraz w rozmowie z dziennikarzami zapewniła jednak, że jest w pełni zdrowa i uraz nie wpłynie na jej postawę podczas Australian Open.
Kolejną rywalką dziewiątej rakiety świata będzie Rebecca Peterson, ale nikt z przedstawicieli mediów nie pytał o Szwedkę. Sporo miejsca zaś zajęła rozmowa o Tomaszu Wiktorowskim, który na początku grudnia dość niespodziewanie zastąpił w sztabie Igi Świątek Piotra Sierzputowskiego.
REKLAMA
- Na początku niewiele on zmienił. Odpowiadało mu, by kontynuować proces, w trakcie którego byłam. Zbyt wiele zmian mogłoby wprowadzić zamieszanie. Cieszę się, że trochę inaczej podchodzi do przygotowania taktycznego. Raczej koncentrujemy się na moich mocnych stronach i na tym, co robię dobrze. Często (wcześniej - przyp. red.) miałam taką sytuację, że bardziej dostosowywałam się do tego, jak gra przeciwniczka. Teraz głównie opieram się na tym, co ja robię. Myślę, że to pomoże mi mieć więcej pewności siebie, być bardziej aktywną i prowadzić mecze. Na tym się na razie koncentrujemy. Udało mi się to wprowadzić już w Adelajdzie - podkreśliła 20-letnia zawodniczka.
Jak dodała, zmiany dotyczą także kwestii technicznych.
- Jest duże pole do poprawy w przypadku mojego woleja i może też slajsa. On widzi pewne rzeczy, które są dość łatwe do zmiany, ale nie mieliśmy jeszcze czasu na to. Cieszę się, że ma takie doświadczenie. Dzięki temu też wniósł do naszej współpracy bardzo dużo logistycznych elementów, które ułatwiają życie - wyliczała triumfatorka wielkoszlemowego French Open 2020.
REKLAMA
Zapytana, o czym powinien pamiętać nowy szkoleniowiec, jeśli chce do niej dotrzeć, wskazała przykładowo, że nie lubi dostawać zbyt wielu informacji naraz.
- Nie zawsze lubię też rozmawiać i myśleć tylko o tenisie. Czasem w trakcie sezonu potrzebuję wykonać swoją pracę w ciągu dwóch godzin i potem się od tego odciąć. To fajnie, że on to rozumie. Nie ma nic przeciwko naszym pomysłom, takim jak pójście na plażę czy wyjście do kina. Czasem dość trudno umieścić to w kalendarzu, a on pomaga w tym - wspominając o planach, jakie realizuje z towarzyszącą jej w trakcie sezonu psycholożką sportową Darią Abramowicz.
Świątek przyznała również, że bardzo ważne jest dla niej, aby członkowie jej sztabu byli w dobrych relacjach.
- Chciałam, żeby Tomek dobrze współpracował z Maćkiem (Ryszczukiem, trenerem od przygotowania fizycznego - przyp. red.), bo muszą się dobrze dogadywać odnośnie moich treningów. A także, aby rozumiał to, co robi Daria, ponieważ niewielu jest psychologów sportowych, którzy podróżują z zawodnikami. Po prostu mieć otwarty umysł i być czasem cierpliwym, bo lubię sporo dyskutować. Nie jestem typem osoby, która tylko słucha i wykonuje polecenia. Zawsze mam swoje zdanie i lubię je wyrazić. Cieszę się, że on to rozumie - podsumowała.
REKLAMA
Przyznała też, że w poprzednim sezonie nadmiernie analizowała różne sytuacje z kortu i długo wracała myślami do niepowodzenia.
- To jest tenis, to jest gra. Po prostu uderzasz piłkę i powinno się to zrobić najszybciej jak to możliwe i tam, gdzie nie ma akurat rywala. Czasem to łatwiejsze niż myślałam. Po przegranym meczu właściwie zdarzało się, że nawet dwa czy trzy dni to rozpamiętywałam, przez co wolniej się regenerowałam. Roztrząsanie tego wszystkiego kosztuje trochę energii. W tym roku obiecałam sobie, że będę szybciej przechodzić cały ten proces. Wycofanie się z turnieju w Sydney nie było przyjemne, ale udało mi się trochę odpocząć. Po powrocie do Melbourne byłam już bardziej gotowa do pracy. Na razie dobrze mi wychodzi takie resetowanie się i zaczynanie od nowa. Myślę, że to bardzo ważne, by później przetrwać cały sezon - argumentowała Polka.
Posłuchaj
Cezary Gurjew rozmawiał z Igą Świątek po wygranej tenisistki z Harriet Dart w pierwszej rundzie Australian Open (IAR) 0:43
Dodaj do playlisty
We wtorek na otwarcie Magdalena Fręch uległa Simonie Halep. Utytułowana Rumunka wyeliminowała Świątek w 1/8 finału poprzedniej edycji Australian Open. Raszynianka łącznie trzy razy już grała z byłą liderką światowego rankingu i raz ją pokonała.
REKLAMA
- Nie rozmawiałyśmy z Magdą wcześniej o tym, jak grać z Simoną, ale teraz mam poczucie, że powinnam była. Wiem, że nasi trenerzy zamienili kilka słów, ale nie wydaje mi się, żeby to była dyskusja o taktyce. Ostatni raz jak grałam z Simoną, to sama miałam problem z rozszyfrowaniem jej taktyki. Pamiętam, że potrafiła na trzeciego seta włączyć kolejny bieg i zacząć grać zupełnie inaczej, więc to nie jest zawodniczka, którą można łatwo rozgryźć - przyznała dziewiąta rakieta rankingu WTA.
Wyniki wtorkowych meczów pierwszej rundy singla kobiet Australian Open:
Iga Świątek (Polska, 7) - Harriet Dart (W. Brytania) 6:3, 6:0
Magda Linette (Polska) - Anastasija Sevastova (Łotwa) 6:4, 7:5
Simona Halep (Rumunia, 14) - Magdalena Fręch (Polska) 6:4, 6:3
Garbine Muguruza (Hiszpania, 3) - Clara Burel (Francja) 6:3, 6:4
Anett Kontaveit (Estonia, 6) - Katerina Siniakova (Czechy) 6:2, 6:3
Anastazja Pawliuczenkowa (Rosja, 10) - Anna Bondar (Węgry) 6:2, 6:1
Jelena Rybakina (Kazachstan, 12) - Zarina Dijas (Kazachstan) 6:7 (3-7), 7:6 (7-3), 6:1
Elise Mertens (Belgia, 19) - Wiera Zwonariewa (Rosja) 6:4, 7:5
Sorana Cirstea (Rumunia) - Petra Kvitova (Czechy, 20) 6:2, 6:2
Maddison Inglis (Australia) - Leylah Fernandez (Kanada, 23) 6:4, 6:2
Daria Kasatkina (Rosja, 25) - Stefanie Voegele (Szwajcaria) 6:3, 6:1
Tamara Zidansek (Słowenia, 29) - Arantxa Rus (Holandia) 3:6, 6:3, 7:6 (10-8)
Marketa Vondrousova (Czechy, 31) - Priscilla Hon (Australia) 6:2, 6:3
Irina-Camelia Begu (Rumunia) - Oceane Dodin (Francja) 2:6, 7:5, 6:3
Alize Cornet (Francja) - Wiktoria Tomowa (Bułgaria) 6:3, 6:3
Rebecca Peterson (Szwecja) - Daria Saville (Australia) 6:2, 6:3
Kristina Kucova (Słowacja) - Misaki Doi (Japonia) 6:3, 7:5
Samantha Stosur (Australia) - Robin Anderson (USA) 6:7 (5-7), 6:3, 6:3
Hailey Baptiste (USA) - Caroline Garcia (Francja) 4:6, 7:6 (7-4), 6:3
Ludmiła Samsonowa (Rosja) - Emina Bektas (USA) 7:5, 6:4
Heather Watson (W.Brytania) - Mayar Sherif (Egipt) 6:3, 5:7, 6:2
Ana Konjuh (Chorwacja) - Shelby Rogers (USA) 4:6, 6:3, 7:5
Shuai Zhang (Chiny) - Viktorija Golubic (Szwajcaria) 6:3, 6:4
Clara Tauson (Dania) - Astra Sharma (Australia) 6:3, 6:4
Danielle Rose Collins (USA, 27) - Caroline Dolehide (USA) 6:1, 6:3
Kaia Kanepi (Estonia) - Angelique Kerber (Niemcy, 16) 6:4, 6:3
Aryna Sabalenka (Białoruś, 2) - Storm Sanders (Australia) 5:7, 6:3, 6:2
Emma Raducanu (W.Brytania, 17) - Sloane Stephens (USA) 6:0, 2:6, 6:1
Beatriz Haddad Maia (Brazylia) - Katie Volynets (USA) 3:6, 6:2, 6:3
Wang Xinyu (Chiny) - Ann Li (USA) 7:6 (7:5), 6:3
Danka Kovinic (Czarnogóra) - Jang Su Jeong (Korea Płd.) 6:3, 2:6, 6:4
Marie Bouzkova (Czechy) - Rebecca Marino (Kanada) 6:1, 6:3
Czytaj także:
REKLAMA