Miami Open: Hubert Hurkacz zatrzymany przez Carlosa Alcaraza. "Walczyłem jak mogłem"

- Nie był to mój najlepszy mecz, ale walczyłem jak mogłem - powiedział Hubert Hurkacz, który nie obroni tytułu w turnieju Miami Open. Polski tenisista uległ w półfinale Hiszpanowi Carlosowi Alcarazowi 6:7 (5-7), 6:7 (2-7). 

2022-04-02, 10:47

Miami Open: Hubert Hurkacz zatrzymany przez Carlosa Alcaraza. "Walczyłem jak mogłem"

Miami Open. Carlos Alcaraz - Hubert Hurkacz

Rok temu Hubert Hurkacz wygrał wszystkie sześć spotkań w Miami Open i sięgnął po swój pierwszy tytuł ATP Masters 1000 w karierze. W tegorocznej edycji nie był stawiany w gronie faworytów, ale po czterech kolejnych zwycięstwach - w tym nad najwyżej rozstawionym Daniiłem Miedwiediewem z Rosji - i awansie do półfinału można było zacząć głośno mówić o obronie tytułu.

Piątą przeszkodą był rewelacyjny Hiszpan Carlos Alcaraz. 18-latek z El Palmar dwa tygodnie temu był w półfinale w Indian Wells, a w poprzednich meczach w Miami stracił tylko jednego seta. Hurkacz wiedział, że będący na fali rywal będzie trudnym orzechem do zgryzienia. - Carlos w tym sezonie rozegrał wiele świetnych meczów, jest w doskonałej formie - zapowiadał.

Mecz na głównej arenie turnieju - Hard Rock Stadium - rozpoczął się o godzinie 19 czasu lokalnego. I zgodnie z zapowiedziami było to szalenie wyrównane i zacięte widowisko. W pierwszym secie nie zanotowano choćby jednego przełamania, a w tie-breaku minimalnie lepszy okazał się Alcaraz. Ta sama sytuacja powtórzyła się w drugim secie - zero przełamań i tie-break, po którym znów rękę w geście triumfu podniósł w górę Hiszpan.

- Carlos zagrał dzisiaj naprawdę dobre spotkanie. Brawa dla niego. Niesamowite, co prezentuje jak na jego wiek. Przed nim wielka kariera. Jeśli chodzi o mnie, to walczyłem, jak mogłem. Z pewnością nie był to mój najlepszy mecz. Ale cóż, zdarza się. Następnym razem spróbuję zagrać lepiej - zaznaczył Hubert Hurkacz, któremu statystykę 13 asów i 23 uderzenia wygrywając psuje aż 37 niewymuszonych błędów.

REKLAMA

- Mój backhand nie funkcjonuje - krzyczał wyraźnie sfrustrowany na początku drugiej partii.

Hubert Hurkacz w finale debla Miami Open

Na pocieszenie Polakowi pozostaje sobotni występ w finale gry podwójnej. Hurkacz w parze z Johnem Isnerem z USA zmierzą się z Wesley Koolhofem z Holandii i Nealem Skupskim z Wielkiej Brytanii. Wrocławianin stanie przed szansą na swój trzeci triumf w tej specjalności.

- Będę walczył i wraz z Johnem damy z siebie wszystko. Przy okazji dziękuję wszystkim za niesamowite wsparcie - dodał 25-letni podopieczny Craiga Boyntona.

Carlos Alcaraz, który w niedzielnym finale zmierzy się z Norwegiem Casperem Ruudem jest o krok od zostanie najmłodszym zwycięzcą w 37-letniej historii turnieju. - Cudowne doświadczenie grać tutaj, publiczność jest wspaniała. Spróbuję podejść do finału, jak do meczu pierwszej rundy, żeby zamaskować nerwy. Ale emocje będą olbrzymie - zaznaczył Hiszpan, który poprawił tegoroczny bilans na 17-2 i stanie przed szansą na czwarty tytuł w karierze.

REKLAMA

Posłuchaj

Polak po spotkaniu docenił klasę rywala i przypomniał, że może wygrać jeszcze w deblu wspólnie z Amerykaninem Johnem Isnerem (IAR) 0:21
+
Dodaj do playlisty

"To ważne zwycięstwo". Alcaraz zadowolony po wygranej z Hurkaczem w Miami Open

Przyznał, że od początku nastawił się na długą batalię z Polakiem. - Wiedziałem, że mam kłopot z odbiorem serwisu, nie wychodziły mi returny, co zapowiadało długi mecz. Spodziewałem się tie-breaków. Wszystko ułożyło się po mojej myśli i cieszę się bardzo, bo to ważne zwycięstwo - dodał.

Alcaraz popisał się także gestem fair play. Po jednym z jego skrótów Hurkacz dobiegł do piłki i zdołał ją przebić, zanim dotknęła kortu, ale siedzący tuż obok sędzia ogłosił błąd i przerwał akcję, która i tak dała punkt Hiszpanowi. Zdenerwowało to Polaka, który tłumaczył arbitrowi, że popełnił błąd. Wtedy do akcji wkroczył rywal, który poparł Hurkacza i poprosił arbitra o powtórzenie punktu.


Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej