Wcześniej domki z piernika, a teraz wypiekane zajączki. Kacper Garnczarek zbiera na wyjazd do USA

Młody katowicki gimnastyk Kacper Garnczarek pod koniec kwietnia odwiedzi Pennsylvania State University, gdzie od czerwca będzie studiował i trenował. - Zaczynam wielką przygodę. Celem pozostaje wywalczenie olimpijskiej kwalifikacji - powiedział zawodnik AZS AWF Katowice.

2022-04-17, 11:57

Wcześniej domki z piernika, a teraz wypiekane zajączki. Kacper Garnczarek zbiera na wyjazd do USA
Kacper Garnczarek zbierał pieniądze na wyjazd, piekąc zajączki wielkanocne. Foto: Facebook Kacper Garnczarek

- Dopinam ostatnie formalności. Budżet na pewno będzie dopięty w stu procentach. Zbieram jeszcze pieniądze na internetowej zrzutce, a ponieważ świetnie się przyjęły wypiekane w domu bożonarodzeniowe domki z piernika, to teraz postanowiłem spróbować z wielkanocnymi zajączkami - dodał 19-letni zawodnik.

Kwestie finansowe są ważne, bowiem uczelnia pokrywa część kosztów czteroletniego pobytu, ale resztę gimnastyk musiał zorganizować sam, pracując jako trener i licząc na wsparcie rodziny.

- Bardzo się cieszę, że uczelnia zapewniła mi możliwość poznania drużyny gimnastycznej, sal treningowych przed rozpoczęciem nauki. 23 kwietnia lecę tam na pięć dni. Będę mógł zobaczyć na miejscu, jak wszystko wygląda i nastawić się psychicznie do tego, co mnie czeka w USA - zaznaczył.

Wiosną Garnczarek ma jeszcze w planie starty w mistrzostwach Polski młodzieżowców w Zabrzu i seniorów w Krakowie. To właśnie w tym pierwszym mieście zaczynał przygodę z gimnastyką. Wtedy miała to być recepta na rozładowanie energii drzemiącej w niezwykle ruchliwym dziecku. Zabawa przerodziła się w profesjonalne uprawianie sportu.

- Kiedy pojawiły się pierwsze zawody międzynarodowe, poczułem takie dodatkowe zobowiązanie. Wszystko dzięki współpracy z trenerem Michałem Bogusem. Bez niego nie byłoby mnie tu, gdzie jestem dziś. Wydaje mi się, że motywacja i determinacja była po obu stronach bardzo duża. Zgraliśmy się ze szkoleniowcem perfekcyjnie - ocenił.

Wspomniał, że nie myśli podczas treningów o tym, że może doznać jakiegoś urazu.

- Gdybym się nad tym zastanawiał, to rzeczywiście coś mogłoby się zdarzyć. Kiedy idę na tysiąc procent, wiem, że nic mi się nie stanie. Uczę się cały czas, by podczas treningu działać tak samo, jak w trakcie zawodów - powiedział gimnastyk.

Jak przyznał, zbliżająca się podróż do USA będzie pierwszą tak daleką samotną wyprawą.

- Nie mogę się już tego wszystkiego doczekać. Przede mną ogromne wyzwanie, ale też nastawiam się na niesamowitą przygodę. Poznam nowych ludzi, zacznę nowy etap. To wielkie doświadczenie życiowe i sportowe. Jestem nastawiony bardzo optymistycznie i nie dopuszczam myśli, że coś może pójść nie tak - wskazał Garnczarek, który w USA będzie startował w lidze uniwersyteckiej, ale w mistrzostwach Polski pozostanie zawodnikiem katowickiego AZS AWF.



Na początku kwietnia znalazł się w gronie sportowców uhonorowanych doroczną nagrodą prezydenta Katowic. W przeszłości takie nagrody odbierali m.in. Justyna Kowalczyk, Tomasz Sikora, Justyna Święty-Ersetic, Ewa Swoboda czy Jan Furtok.

- To był dla mnie zaszczyt znaleźć się w takim gronie. Jestem w takim towarzystwie na razie małą mróweczką. Chciałbym stanąć koło innych wyróżnionych jako olimpijczyk. Zrobię wszystko, aby wywalczyć kwalifikację olimpijską do Paryża (2024) i Los Angeles (2028) - zakończył gimnastyk, który na studia poleci 27 czerwca, a dwa dni później rozpocznie naukę.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej