Ekstraklasa: Widzew - Ruch. Łodzianie lepsi w "meczu przyjaźni". Beniaminek wykartkowany
Piłkarze Widzewa Łódź pokonali Ruch Chorzów 2:1 w zaległym meczu 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Goście kończyli spotkanie w dziewięciu po dwóch czerwonych kartkach w drugiej połowie.
2023-11-18, 19:29
Mecz miał odbyć się 22 października, jednak rozegranie spotkania uniemożliwiła ulewa, jaka nawiedziła Łódź. Kibice obu klubów od lat się przyjaźnią, a działaczom zależało, by rozegrać spotkanie w weekendowym terminie przy pełnych trybunach. W porozumieniu z władzami rozgrywek oraz nadawcą telewizyjnym Canal+ zdecydowano się więc na 18 listopada, choć wiązało się to z brakiem zawodników, którzy mogli otrzymać powołania do swoich reprezentacji.
Ruch zaskoczył w pierwszej połowie. Niespodziewany gol
Widzew musiał radzić sobie bez Henricha Ravasa i Andrejsa Ciganiksa. Mimo to, podopieczni Daniela Myśliwca od początku spotkania próbowali przejąć inicjatywę. W piętnastej minucie łodzianie mogli otworzyć wynik spotkania. Z prawej strony dośrodkował Fabio Nunes, a celny strzał głową oddał Antoni Klimek. Piłkę wyłapał jednak Krzysztof Kamiński.
Niespodziewanie chwilę później goście objęli prowadzenie! Zaczęło się od fatalnego błędu technicznego Jana Krzywańskiego, który w bramce Widzewa zastąpił powołanego do reprezentacji Słowacji Ravasa. Młody golkiper źle przyjmował odegraną do niego piłkę, co skończyło się rzutem rożnym dla "Niebieskich". Po wrzutce Macieja Sadloka piłka odbiła się pechowo od dwóch graczy Widzewa, aż wreszcie do siatki skierował ją Mateusz Bartolewski, zdobywając bramkę dla Ruchu.
Łodzianie nadal przeważali. W 23. minucie do siatki gości trafił nawet Jordi Sanchez, lecz Hiszpan był na spalonym w momencie podania. Gol nie został więc uznany.
REKLAMA
Czerwono-Biało-Czerwoni dużo częściej utrzymywali się przy piłce, ale do przerwy nie potrafili wyrównać. W bramce Ruchu dobrze spisywał się Kamiński. Ponadto łodzianom brakowało precyzji. Przez pierwsze 45 minut oddali tylko jeden celny strzał.
Czerwone kartki nie pomogły. Widzew wyszarpał wygraną
Chorzowianie prowadzili do przerwy, ale już o początku drugiej połowy podopieczni Jana Wosia chcieliby zapomnieć. Już w 47. minucie gospodarze bowiem wyrównali po bardzo ładnym uderzeniu Nunesa z siedemnastu metrów! Stracony gol był dopiero zapowiedzią nieszczęść beniaminka.
W 50. minucie sędzia Tomasz Kwiatkowski pokazał bowiem czerwoną kartkę Szymonowi Szymańskiemu. Obrońca Ruchu źle przyjął piłkę, a potem próbował ją odzyskać. Jego wślizg tuż przed szesnastką gości był jednak nieudany i zakończył się faulem na Nunesie.
REKLAMA
Grający w dziesiątkę Ślązacy musieli liczyć na dobrą formę swojego golkipera. A Kamiński naprawdę bronił znakomicie. W 58. minucie poradził sobie z dobrym uderzeniem Frana Alvareza z dystansu.
Sytuacja gości stała się ekstremalnie trudna w 65. minucie, gdy kolejny zawodnik Ruchu otrzymał czerwoną kartkę. Po analizie VAR arbiter wyrzucił z boiska Konrada Kasolika, który sfaulował Klimka przed swoim polem karnym.
Kamiński nadal bronił na wysokim poziomie. W 72. minucie obronił strzał głową Mateusza Żyry. Siedem minut później złapał piłkę po uderzeniu Dawida Tkocza z dystansu. Prawdziwy popis golkiper dał natomiast w 82. minucie. W krótkim odstępie czasu bronił wtedy uderzenia Dominika Kuna i Luisa Silvy.
REKLAMA
Doświadczony golkiper nie był jednak w stanie uratować Ruchowi remisu. W 87. minucie na bramkę gości kopnął Marek Hanousek. Piłka odbiła się jeszcze od Sancheza i wpadła do siatki, zaskakując Kamińskiego, który kilkanaście sekund wcześniej obronił groźny strzał Silvy.
Gospodarze mogli jeszcze wygrać wyżej. W doliczonym czasie gry do siatki trafił Imad Rondić, ale okazało się, że był na spalonym.
26 strzałów, z czego aż 10 celnych oddali łodzianie w sobotnim meczu. Ich wygrana jest więc zasłużona, choć dwie czerwone kartki pokazane piłkarzom beniaminka z pewnością pomogły gospodarzom.
REKLAMA
Widzew Łódź – Ruch Chorzów 2:1 (0:1).
Bramki: 0:1 Mateusz Bartolewski (16-głową), 1:1 Fabio Nunes (47), 2:1 Jordi Sanchez (87).
Czerwona kartka - Ruch Chorzów: Szymon Szymański (50-faul), Konrad Kasolik (65-faul).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 17 338.
Widzew Łódź: Jan Krzywański - Patryk Stępiński, Mateusz Żyro, Luis da Silva, Paweł Zieliński (72. Imad Rondić) - Fabio Nunes (90+1. Ignacy Dawid), Dominik Kun (82. Bartłomiej Pawłowski), Marek Hanousek, Fran Alvarez (90+1. Ernest Terpiłowski), Antoni Klimek (72. Dawid Tkacz) - Jordi Sanchez.
Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Konrad Kasolik, Szymon Szymański, Maciej Sadlok, Mateusz Bartolewski - Kacper Skwierczyński (67. Jan Sedlak), Tomasz Swędrowski, Tomas Podstawski (67. Łukasz Moneta), Dominik Steczyk (55. Przemysław Szur) - Miłosz Kozak (83. Kacper Michalski), Daniel Szczepan (55. Michał Feliks)
- PKO BP Ekstraklasa: ścisk w ligowej czołówce. Terminarz i tabela sezonu 2023/2024
- Ekstraklasa: Śląsk - Raków przy pełnych trybunach. Mecz lidera z mistrzem wyprzedany
- 15. kolejka Ekstraklasy: hity rozczarowały. Zawodzą także ekipy beniaminków
/empe
REKLAMA
REKLAMA