Robert Karaś znów na dopingu. "Muszę ponieść konsekwencje swojej głupoty"

Robert Karaś, który w ubiegłym roku najpierw zachwycił Polskę biciem rekordu dziesięciokrotnego Ironmana, a następnie wpadł na dopingu, znów ma kłopoty. W swoich mediach społecznościowych opublikował oświadczenie, w którym po raz kolejny musi się gęsto tłumaczyć.

2024-03-22, 17:39

Robert Karaś znów na dopingu. "Muszę ponieść konsekwencje swojej głupoty"
Robert Karaś znów został przyłapany na dopingu. Foto: Ola Skowron/Dzien Dobry TVN/East News

Karaś znów wpadł na dopingu

Nie minął nawet rok od momentu, w którym Robert Karaś był na ustach całej Polski - praktycznie wszyscy śledzili jego walkę o pobicie rekordu, który wydawał się niemożliwy do pobicia. Rekord świata na dystansie 10-krotnego Ironmana brzmi jak szaleństwo, ale Karaś, którego ekipa dokumentowała cały ten trud, zdołał to zrobić. Niestety, niedługo później okazało się, że przyjmował niedozwolone środki.

W jednej chwili był bohaterem, w drugiej zaś spadł z piedestału, a sprawie nie pomogły jego pokrętne tłumaczenia i arogancja, przez którą stracił większość z tych ludzi, którzy niedługo wcześniej dołączyli do grona jego fanów.

Karaś został zdyskwalifikowany na dwa lata, a okres karencji biegnie od momentu wykrycia w jego organizmie niedozwolonych środków. Przerwa potrwa do 29 maja 2025 roku, rekord został unieważniony, jednak Karaś nie zamierza rezygnować ze startów - zmienił po prostu federację, w której startuje w triatlonie. W World Ultra Triathlon Association zawieszenie nie obowiązuje, można się jednak domyślać, że opinia wokół Karasia i opinia innych zawodników do najlepszych raczej nie należą.

Do tego sportowiec zarabia konkretne pieniądze walcząc w największej organizacji freak fightów - Fame MMA. O ile jednak uniwersum celebryckiego MMA nie przejmuje się dopingiem i nigdy nie miało problemu z postawą Karasia, to agencje antydopingowe raczej nie przejdą nad jego działaniami do porządku dziennego.

REKLAMA

W piątek stało się jasne, że o Karasiu znów będzie w najbliższym czasie głośno.

"Otrzymałem informację z USADA, że w moim organizmie nadal znajdują się pozostałości substancji, które wykryto u mnie po zawodach w Brazylii. Nie miałem możliwości przeprowadzenia badań antydopingowych przed ostatnim startem w USA. To niedozwolone. Niestety, nadal mam w sobie pozostałości po tych substancjach. Nie wiem jeszcze, jakie konsekwencje formalne mnie czekają, ale nie to jest najważniejsze" - napisał Karaś na swoim Instagramie.

- Niech moja historia będzie przestrogą dla każdego sportowca, zwłaszcza dla ludzi młodych. Nie szukam wytłumaczeń, muszę ponieść konsekwencje swojej głupoty i nieostrożności. Błąd popełniony 1,5 roku temu zostanie ze mną już na zawsze - zakończył.

REKLAMA

ps

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej