Liga Mistrzów. Borussia Dortmund - Real Madryt. Mentalność zwycięzców znów wygrała. Zabójczy finisz "Królewskich"

Borussia Dortmund postraszyła Real Madryt, ale po świetnej drugiej połowie "Królewscy" pokonali niemiecką drużyną 2:0 i zostali najlepszą drużyną Ligi Mistrzów w sezonie 2023/24. Bohaterami Realu zostali Dani Carvajal i Vinicius.

2024-06-01, 22:30

Liga Mistrzów. Borussia Dortmund - Real Madryt. Mentalność zwycięzców znów wygrała. Zabójczy finisz "Królewskich"
Vinicius ustalił wynik spotkania w finale Ligi Mistrzów. Real Madryt pokonał Borussię Dortmund 2:0. Foto: EPA/NEIL HALL

Liga Mistrzów. Borussia zaskoczyła, ale na Real to za mało

Borussia nie była faworytem tego spotkania, ale piłkarze z Niemiec niewiele sobie z tego robili - zaczęli odważnie, bez żadnego stresu i kompleksów wobec Realu, który w tym sezonie wydawał się drużyną, której w meczach o najwyższą stawkę po prostu nie da się pokonać. Mentalność graczy i umiejętność odwracania niekorzystnej sytuacji "Królewskich" to coś, czego zazdrościć im może każda drużyna.

Borussia miała więcej z gry, atakowała, stwarzała sytuacje, ale albo brakowało jej dokładności przy wykończeniu, albo świetnie spisywał się wracający do bramki "Królewskich" Courtois. Akcje Realu były rzadkie i niezbyt groźne, Kobel praktycznie przez całą pierwszą część gry był bezrobotny, a belgijski golkiper Realu musiał bronić uderzenia Adeyemiego czy Fullkruga. 

BVB wciąż jednak czegoś brakowało do tego, by wyjść na prowadzenie i w miarę upływu minut stawało się jasne, w którą stronę zmierza to spotkanie. Niemcy mogli zebrać świetne recenzje za swoją grę, można było chwalić ich za odwagę, szybkie ataki, precyzję w rozegraniu, zdecydowanie w obronie... Ale wszystkie te elementy nie przekładały się na to, co jest jedyną skuteczną bronią przeciwko Realowi - konkret. 

Mistrzowie Hiszpanii w przerwie nie próżnowali, Carlo Ancelotti musiał dać kilka skutecznych uwag, ponieważ jego piłkarza znacznie poprawili swoją grę, zaczęli przejmować inicjatywę i dokładać do tego akcje podbramkowe.

REKLAMA

Próbował Kroos, który żegnał się z drużyną, w której grał dekadę, coraz groźniejszy był Vinicius. Bohaterem akcji, która otworzyła wynik meczu, był jednak Carvajal, który zgubił krycie w polu karnym i uderzeniem głowa pokonał Kobela. 

Chwilę później przed szansą stanął Bellingham, ale w ostatniej chwili swój zespół utrzymał Schlotterbeck. Kobel musiał wspiąć się na wyżyny umiejętności, ale trzymał Borussię w grze. Aż do 83. minuty, kiedy to po prostym błędzie oko w oko z austriackim golkiperem stanął Vinicius. Notujący świetny sezon skrzydłowy nie pomylił się i zamknął ten mecz, sprawiając, że "Królewcy" mogli już odliczać minuty do momentu, w którym wzniosą w górę swój 15. tytuł najlepszego zespołu Europy w historii.

Real znów w pełni pokazał swoje DNA, które polega na zwyciężaniu nawet, gdy rywale wydają się robić wszystko lepiej, kiedy wydaje się, że zespół jest do zranienia i nie gra tak, jak powinien. Trudno policzyć zespoły, które zdołały w to uwierzyć tylko po to, by w decydujących momentach dostać bolesną lekcję pokory.

REKLAMA

Borussia Dortmund - Real Madryt 0:2

Bramki: 0:1 Carvajal (74) 0:2 Vinicius (83)

Składy:

Borussia Dortmund: Kobel - Ryerson, Hummels, Schlotterbeck, Maatsen, Can (80' Malen), Sabitzer, Sancho (97' Bynoe-Gittens), Brandt (80' Haller), Adeyemi (72' Reus), Füllkrug.

Real Madryt: Courtouis - Carvajal, Rüdiger, Nacho, Mendy, Valverde, Camavinga, Kroos (85' Modrić), Rodrygo (90+1 Militao), Bellingham (85' Joselu), Vinicius Júnior (Lucas 90+4).


RELACJA LIVE

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej