Ekstraklasa. Lech "zabił mecz" w pierwszej połowie. Lechia wciąż bez wygranej

2024-08-03, 22:37

Ekstraklasa. Lech "zabił mecz" w pierwszej połowie. Lechia wciąż bez wygranej
Radość piłkarzy Lecha Poznań. Foto: PAP/Paweł Jaskółka

Lech Poznań pokonał Lechię Gdańsk 3:1 w ostatnim sobotnim meczu piłkarskiej ekstraklasy. "Kolejorz" awansował na pozycję wicelidera - w tabeli prowadzi Jagiellonia Białystok.

Losy spotkania rozstrzygnęły się praktycznie w pierwszej połowie. Gospodarze zadali trzy skuteczne ciosy, a przy odrobinie szczęścia prowadzenie mogło być bardziej okazałe.

Poznaniacy przystąpili do meczu już bez Jespera Karlstroema, który w sobotę podpisał umowę z włoskim Udinese Calcio. Do wyjściowej "11" wrócił z kolei Radosław Murawski. Trener Lechii Szymon Grabowski mimo porażki w ostatnim spotkaniu (z Motorem Lublin 0:2), dokonał tylko dwóch zmian; m.in. w ataku postawił na Tomasa Bobceka.

Lechici już od pierwszego gwizdka sędziego Marcina Szczerbowicza starali się przejąć inicjatywę. Druga akcja w ich wykonaniu zakończyła się bramką. Wydawało się, że Dino Hotic zacentrował zbyt wysoko, ale Mikael Ishak, mimo asysty Andrei Chindrisa, w trudnej sytuacji zdołał umieścić piłkę w siatce.

Gospodarze nie zamierzali na tym poprzestawać, ale gdańszczanom udało się przetrwać napór rywala i mecz się nieco wyrównał. Piłkarze beniaminka w 14. minucie mieli świetną okazję do wyrównania – Alex Douglas nie zrozumiał się z Bartoszem Mrozkiem i piłka trafiła pod nogi Maksyma Chłania. Ukrainiec z ponad 30 metrów nie trafił jednak w światło praktycznie pustej bramki.

Ostatni kwadrans pierwszej odsłony znów należał do "Kolejorza", który stwarzał coraz groźniejsze sytuacje. Wynik mógł podwyższyć Antoni Kozubal, który po podaniu Hoticia, z bliska strzelił obok słupka. Kilka minut później było już 2:0, Adriel Ba Loua dość nisko dośrodkował w pole karne, a wszędobylski Hotic uprzedził rywal i głową pokonał Bohdana Sarnawskiego.

Lech nie zwalniał tempa i po kolejnych pięciu minutach Ishak po raz drugi, a czwarty raz w tym sezonie wpisał się na listę strzelców. Asystę zanotował Sousa. Jeszcze przed przerwą duet Ishak – Hotic mógł zdobyć kolejną bramkę. Strzał Szweda i dobitkę Bośniaka obronił golkiper Lechii.

Trener Grabowski dokonał w przerwie dwóch zmian, ale to Lech po zmianie stron ruszył do natarcia. W 51 min. goście wyprowadzali groźną kontrę, Camilo Mena zaimponował niesamowitym sprintem i zostawił defensorów Lecha za plecami. W sytuacji sam na sam nie potrafił jednak pokonać Mrozka.

Tempo spotkania wyraźnie spadło, gospodarze kontrolowali grę i na niewiele pozwalali nieco bezradnej Lechii. Opiekun poznańskiego zespołu Niels Frederiksen dość szybko zdjął najlepszych na boisku Hoticia i Ishaka, w gdańskiej drużynie też zaczęli pojawiać się na boisku kolejni rezerwowi.

Lech atakował, ale już bez takiej determinacji jak w pierwszej połowie. Lechia z kolei nie rezygnowała ze zdobycia honorowego trafienia i w końcu dopięła swego. Poznaniacy najwyraźniej czekali już na ostatni gwizdek arbitra, gdy strzał zza pola karnego Karla Wendta odbił się od nogi jednego z obrońców Lecha i zmylił Mrozka.

Lech Poznań - Lechia Gdańsk 3:1 (3:0)

Bramki: 1:0 Mikael Ishak (3-głową), 2:0 Dino Hotic (35-głową), 3:0 Mikael Ishak (40), 3:1 Karl Wendt (90+3).

Żółta kartka - Lech Poznań: Daniel Hakans. Lechia Gdańsk: Andrei Chindris, Iwan Żelizko.

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów: 20 383.

Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (90. Wojciech Mońka), Alex Douglas, Antonio Milić, Michał Gurgul - Dino Hotić (60. Daniel Hakans), Radosław Murawski, Afonso Sousa (74. Ali Gholizadeh), Antoni Kozubal, Adriel Ba Loua (74. Bryan Fiabema) - Mikael Ishak (60. Filip Szymczak).

Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawski - Dominik Piła, Andrei Chindris, Elias Olsson, Miłosz Kałahur (46. Conrado) - Camilo Mena, Iwan Żelizko, Rifet Kapić (74. Serhij Bułeca), Tomasz Neugebauer (46. Karl Wendt), Maksym Chłań (76. Kacper Sezonienko) - Tomas Bobcek (76. Bohdan Wjunnyk).

Czytaj także:

bg/PAP

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej