Premier League. Manchester City znowu traci punkty. "Obywatele" mogą spaść z fotela lidera

Przed tygodniem "The Citizens" stracili pierwsze punkty w sezonie remisując u siebie z wicemistrzem - Arsenalem Londyn 2:2. W sobotę nie potrafili pokonać ekipy z Newcastle, choć prowadzili od 35. minuty po trafieniu chorwackiego obrońcy Josko Gvardiola.

Wyrównał 13 minut po przerwie Anthony Gordon. Reprezentant Anglii wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na nim, jakiego dopuścił się brazylijski golkiper gości Ederson, choć nie obyło się w tym wypadku bez kontrowersji.

Po raz pierwszy w tym sezonie gola w ligowym spotkaniu nie zdobył Haaland, który w pięciu poprzednich aż 10-krotnie wpisał się na strzelców.

Drużyna trenowana przez Josepa Guardiolę, która musi sobie radzić bez kontuzjowanych Belga Kevina de Bruyne i Hiszpana Rodriego (nie zagra do końca sezonu), z 14 punktami utrzymała prowadzenie w tabeli. Może je jednak stracić już wieczorem, gdy mający dwa punkty mniej Liverpool zmierzy się na terenie rywala z zajmującym ostatnie miejsce Wolverhampton Wanderers.

Trzecią lokatę zajmuje rewelacyjnie spisująca się w poprzednim sezonie Aston Villa Matty'ego Casha (i rezerwowego bramkarza Oliwiera Zycha). Zespół z Birmingham, który ma 12 punktów, również może wyprzedzić mistrza, jeśli w niedzielę wygra na wyjeździe z czekającym na pierwsze zwycięstwo beniaminkiem Ipswich Town.

Z kolei Arsenal, który jest czwarty z 11 pkt, w sobotę o godz. 16 podejmie innego beniaminka - Leicester City. Obrońca "Kanonierów" Jakub Kiwior rozpocznie spotkaniem na ławce rezerwowych.

"Sroki" z Newcastle po remisie z City też mają 11 pkt i przesunęły się na piątą lokatę.

• Liga Mistrzów 2024/2025. Nowa formuła i wielkie hity - TERMINARZ I TABELA
• Liga Europy. Sentymentalny mecz ten Haga. Tylko remis Manchesteru United
• La Liga. Szczęsny w Barcelonie już w poniedziałek. Polak szlifuje formę

bg/PAP