Jan Błachowicz wrócił do UFC. Decydowali sędziowie

Jan Błachowicz (29-11-1) wrócił do oktagonu po 1,5 roku. Były mistrz UFC w kategorii półciężkiej uporał się z urazem barku, ale w Londynie czekało na niego trudne zadanie. 42-letni Polak mierzył się bowiem z niepokonanym od siedmiu pojedynków Carlosem Ulbergiem (12-1).

Trzyrundowa walka była bardzo wyrównana. Obaj zawodnicy nie szczędzili sobie kopnięć oraz ciosów. "Cieszyński Książę" szczególnie groźny był w ostatniej odsłonie walki, gdy od początku ruszył do ataku. Próbował obalić Ulberga, ale ten wyszedł z opresji. Ostatecznie o wyniku walki musieli zdecydować sędziowie. Wszyscy trzej byli jednogłośni, oceniając, że dwie rundy wygrał Ulberg, a jedną Błachowicz. W efekcie punktowali 3x 29-28, przyznając zwycięstwo Ulbergowi.

Po ogłoszeniu decyzji widać było, że Polak nie zgadza się z werdyktem. Mimo rozczarowania, uścisnął swojego rywala i pogratulował kolejnego zwycięstwa Ulbergowi. Porażka z Nowozelandczykiem z pewnością komplikuje Błachowiczowi plany. Polak liczył bowiem na walkę o mistrzowski pas, który dzierżył w latach 2020-2021. Po porażce z Ulbergiem wizja kolejnej walki z Rosjaninem Magomedem Ankalajewem, z którym zawodnik z Cieszyna zremisował w październiku 2022 roku, się oddaliła.

Polscy kibice podczas gali w Londynie mieli też powody do radości. Rywalizujący w kategorii ciężkiej Marcin Tybura (27-9) pokonał jednogłośnie Anglika Micka Parkina (10-1). Wszyscy sędziowie uznali, że Polak zwyciężył 29-28. Co ciekawe, był to ostatni pojedynek Tybury w ramach obecnego kontraktu z UFC. Ciężko sobie jednak wyobrazić, by najlepsza organizacja MMA na świecie nie przedłużyła umowy z Polakiem.

• Mistrz świata, pastor, fabrykant. George Foreman nie żyje
• Szeremeta może spokojnie trenować. Boks w programie igrzysk w Los Angeles
• Nowy mistrz UFC chce walczyć z Błachowiczem. "Niedokończone sprawy"

Źródła: PolskieRadio24.pl, empe