Kolejna sensacja w Ekstraklasie! Śląsk walczy o utrzymanie, Lech bezradny
Śląsk Wrocław wygrał u siebie z Lechem Poznań 3:1 w ostatnim sobotnim meczu 25. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Ostatnia drużyna ligowej tabeli odniosła bardzo ważny triumf w kontekście walki o utrzymanie.
2025-03-29, 22:20
We wcześniejszym sobotnim meczu Lechia Gdańsk sensacyjnie pokonała Jagiellonię Białystok 1:0. Jak się okazało, to nie jedyna niespodzianka w 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Zamykający ligową tabelę Śląsk potrzebuje punktów, by utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Podopieczni Ante Simundzy bez respektu podeszli do meczu z walczącym o mistrzostwo Polski Lechem.
Kolejna sensacja. Śląsk walczy o utrzymanie
W 11. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Zaczęło się od fatalnej straty Patrika Walemarka. Piłkę przejął Piotr Samiec-Talar, który wbiegł w pole karne, jednak nie był w stanie oddać strzału. Piłka trafiła jednak do Assada Al-Hamlawiego, a Palestyńczyk popisał się cudownym uderzeniem. Piłka trafiła w okienko bramki strzeżonej przez Bartosz Mrozka.
Lech ruszył do odrabiania strat. W dwudziestej minucie było blisko, ale piłka po strzale głową Mikaela Ishaka zatrzymała się na poprzeczce. Wrocławianie potrafili się natomiast odgrywać - dwa groźne uderzenia oddał Jose Pozo. Wydawało się, że gospodarze uspokoili grę i utrzymają korzystny wynik do przerwy.
REKLAMA
Przytrafił im się jednak błąd. W 40. minucie sędzia Piotr Lasyk udał się do monitora VAR, by sprawdzić, czy Lechowi nie należy się rzut karny. Ostatecznie arbiter ocenił, iż Petr Schwarz kopnął Walemarka i wskazał na 11. metr. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się kapitan "Kolejorza" Mikael Ishak.
Śląsk rządził i dzielił na murawie
Po przerwie Śląsk nadal grał bez respektu dla wyżej notowanego przeciwnika. Mrozek musiał wykazać się przy strzale Marca Llinaresa. Poznaniacy sprawiali natomiast wrażenie, jakby nie wyszli z szatni. Starania gospodarzy o drugą bramkę ziściły się w 64. minucie.
Dublet skompletował Al Hamlawi, choć drugi gol Palestyńczyka padł zupełnie inaczej niż pierwszy. Tym razem gracz Śląska wepchnął piłkę do siatki z bliska po tym, jak dobił strzał Arnau Ortiza, po którym piłka trafiła w słupek. Lechici nie potrafili odpowiedzieć. Wyglądali jak bokser po nokdaunie.
REKLAMA
Indolencję podopiecznych Nielsa Frederiksena próbowali wykorzystać gospodarze, którzy szukali kolejnych bramek. Na kwadrans przed końcem swoją drużynę dwukrotnie przed stratą gola uratował Mrozek. Bramkarz najpierw wygrał pojedyek sam na sam z Henrikiem Udahlem, a potem zdołał się błyskawicznie podnieść i obronić dobitkę Pozo.
W doliczonym czasie drugiej połowy sędzia Lasyk podyktował jedenastkę dla gospodarzy po tym, jak Antoni Kozubal sfaulował Sylvestra Jaspera. Do piłki podszedł Schwarz, który pewnym strzałem nie dał szans Mrozkowi i ustalił wynik meczu. Kolejna ligowa sensacja stała się faktem.
Śląsk Wrocław – Lech Poznań 3:1 (1:1).
Bramki: 1:0 Assad Al-Hamlawi (11), 1:1 Mikael Ishak (41-karny), 2:1 Assad Al-Hamlawi (64), 3:1 Petr Schwarz (90+4-karny).
Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mateusz Żukowski, Jakub Jezierski, Aleks Petkow, Serafin Szota, Tommaso Guercio. Lech Poznań: Maksymilian Pingot, Afonso Sousa.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 33 546.
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Tommaso Guercio, Aleks Petkow, Serafin Szota, Marc Llinares - Piotr Samiec-Talar (46. Mateusz Żukowski), Jakub Jezierski (84. Burak Ince), Petr Schwarz, Jose Pozo (77. Tudor Baluta), Arnau Ortiz (77. Sylvester Jasper) – Assad Al-Hamlawi (70. Henrik Udahl).
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (46. Maksymilian Pingot), Bartosz Salamon, Alex Douglas, Rasmus Carstensen - Ali Gholizadeh (74. Kornel Lisman), Filip Jagiełło (62. Dino Hotić), Afonso Sousa, Antoni Kozubal, Patrik Walemark (74. Mario Gonzalez) - Mikael Ishak
- Michał Żewłakow wraca do Legii Warszawa. Obejmie kluczowe stanowisko
- Trzęsienie ziemi w Piaście Gliwice. Aleksandar Vuković ogłosił decyzję
- Ekstraklasa - sezon 2024/2025. WYNIKI, TERMINARZ, TABELA
Źródła: PolskieRadio24.pl, empe
REKLAMA
REKLAMA