Szczęsny stanął przed kamerą TVP. Odpowiedział w swoim stylu

Mam nadzieję, że jeszcze jeden finał przed nami - powiedział Wojciech Szczęsny na antenie TVP Sport w rozmowie z Mają Strzelczyk. To dzięki m.in. jego interwencjom Barcelona sięgnęła po Puchar Króla, pokonując w finale Real Madryt 3:2.

2025-04-27, 09:16

Szczęsny stanął przed kamerą TVP. Odpowiedział w swoim stylu
Wojciech Szczęsny z Mają Strzelczyk. Foto: TVP Sport/screen

Wojciech Szczęsny liczy na finał Ligi Mistrzów

- Całkiem przyjemne wrażenia. Mamy fajny nawyk wygrywania finałów, już drugi w tym roku – jeden Superpucharu, drugi teraz. Mam nadzieję, że jeszcze jeden finał przed nami i ten też chciałbym wygrać. Przyjemnie się przyzwyczają do wygrywania finałów - mówił w swoim stylu Wojciech Szczęsny na antenie TVP Sport.

Barcelona po dogrywce pokonała Real Madryt 3:2. Jednak w finale Pucharu Króla zabrakło Roberta Lewandowskiego, który wciąż dochodzi do siebie po kontuzji. Szczęsny uchylił rąbka tajemnicy, zaznaczając, że rehabilitacja napastnika idzie zgodnie z planem.

Fajnie, że rehabilitacja Roberta przebiega bardzo sprawnie i myślę, że niedługo będzie gotowy do gry, bo potrzebujemy go. Widać było to w końcówce, biedny Ferran Torres nie miał z czego ruszyć, cierpiał, ale zrobił świetną robotę. Zespół zagrał fragmentami świetny mecz, fragmentami trochę gorszy, ale ogólnie wystarczyło, żeby zdobyć to trofeum - przyznał były golkiper Juventusu Turyn.

Barcelona zdobywcą Pucharu Króla

Podczas finału Pucharu Króla był moment, w którym to Real przejął inicjatywę. Jednak Królewskim nie udało się postawić przysłowiowej kropki nad "i".

REKLAMA

Był taki moment, że straciliśmy kontrolę nad meczem. Wiedzieliśmy, że w drugiej połowie Real będzie musiał wyjść i zaatakować nas agresywniej, bo w pierwszej był raczej pasywny, a musiał odrabiać straty. Wiedzieliśmy, czego się spodziewać, ale nie najlepiej sobie z tym poradziliśmy przez 15-20 minut. A takie przestoje z tak dobrym zespołem kończą się często utratą bramek. W tym momencie było ciężko. Ale ani przez chwilę nie miałem wątpliwości, że uda się tę stratę odrobić i doprowadzić do dogrywki. A później już Jules (Kounde) zwariował, uderzył z daleka. Ja mu krzyczałem, żeby nie strzelał, ale na szczęście mnie nie usłyszał - komentował Szczęsny.

Wszystko wskazuje, że Polak przedłuży umowę i zostanie w Barcelonie przyszły sezon.

Czytaj więcej:

REKLAMA

Źródło: PolskieRadio24.pl/TVP Sport/mw

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej