Kuriozalny gol ratuje Lecha! "Kolejorz" nadal liderem Ekstraklasy
Walczący o mistrzostwo Polski Lech Poznań zremisował w Katowicach z miejscowym GKS w przedostatniej kolejce ekstraklasy i jest liderem tabeli. Dla zajmujących 10. miejsce gospodarzy mecz miał mniejsze znaczenie, ale – jak zapowiadał trener śląskiego beniaminka – chcieli stworzyć znakomite widowisko. I to się udało.
2025-05-18, 19:42
„Kolejorz” przed tym spotkaniem miał tyle samo punktów, co Raków Częstochowa. W ostatniej kolejce poznaniacy podejmą Piasta Gliwice, a "Medaliki" u siebie zagrają z łódzkim Widzewem.
Szkoleniowiec GKS Rafał Górak miał „ból głowy” z ułożeniem linii ataku na niedzielny mecz. Nie zagrali Sebastian Bergier, który wciąż odczuwa skutki złamania kości dłoni i Filip Szymczak, w związku z zapisami umowy o wypożyczeniu z Lecha, a Adam Zrelak ma za sobą długą przerwę na leczenie kontuzji i usiadł na ławce rezerwowych. W tej sytuacji na „szpicy” zagrał Mateusz Mak.
Lechici też nie zagrali w najsilniejszym składzie. Zabrakło Bartosza Salamona, Filipa Jagiełło, Radosława Murawskiego, Daniela Hakansa, Filipa Dagerstala i Gisliego Thordartsona.
Goście w pierwszym kwadransie nie potrafili zepchnąć rywali do defensywy, jedynie mocne uderzenie Ali Golizadeha mogło zaskoczyć bramkarza, ale wyręczył go głową Marten Kuusk.
Prowadzenie objęli w 14. minucie katowiczanie. Po centrze Bartosza Nowaka z rzutu rożnego przed bramką Lecha doszło do sporego zamieszania, w którym najlepiej odnalazł się Oskar Repka. Leżąc zdołał pokonać Bartosza Mrozka. Potem jeszcze w polu karnym poznaniaków w ostatniej chwili został zatrzymany Mak, Mrozek obronił uderzenie Marcina Wasielewskiego z ostrego kąta, a następnie drużyna trenera Nielsa Frederiksena przejęła inicjatywę.
Bardzo aktywny był w akcjach ofensywnych gości Patrik Walemark. Jego pierwsza próba była zbyt lekka, by zmusić do kapitulacji bramkarza GKS. W 43. minucie po strzale z linii pola karnego Dawid Kudła nie zdołał zatrzymać piłki.
Drugą część przyjezdni zaczęli od kolejnego strzału Walemarka, tym razem z dystansu, z którym poradził sobie Kudła. W odpowiedzi w polu karnym zatrzymany został Marcin Wasielewski. Ten zawodnik GKS zaliczył asystę w 59. minucie, kiedy wyłożył piłkę Bartoszowi Nowakowi, a ten z 10 metrów trafił do siatki.
Potem mogło być 3:1, gdyby Mateusz Mak nie przegrał pojedynku sam na sam z golkiperem rywali.
Trener Lecha zrobił potrójną zmianę, jego zespół „przycisnął” i doprowadził do wyrównania w dość nietypowych okolicznościach. Po centrze Joela Pereiry główkował Antonio Milic, trafił … w głowę Mario Gonzaleza, co zmyliło Kudłę.
REKLAMA
W końcówce bramkarz GKS obronił mocne uderzenia Mikaela Ishaka i Kornela Lismana, a mecz skończył się podziałem punktów. Przybliżajacym Lecha do tytyłu mistrzowskiego.
GKS Katowice - Lech Poznań 2:2 (1:1)
Bramki: 1:0 Oskar Repka (14), 1:1 Patrik Walemark (43), 2:1 Bartosz Nowak (59), 2:2 Mario Gonzalez (76-głową).
Żółta kartka - GKS Katowice: Arkadiusz Jędrych, Marcin Wasielewski, Mateusz Marzec. Lech Poznań: Patrik Walemark, Antonio Milic.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 14 325.
GKS Katowice: Dawid Kudła - Alan Czerwiński, Arkadiusz Jędrych, Marten Kuusk - Marcin Wasielewski (88. Mateusz Marzec), Oskar Repka, Mateusz Kowalczyk, Borja Galan (74. Grzegorz Rogala) - Adrian Błąd (86. Dawid Drachal), Mateusz Mak (86. Adam Zrelak), Bartosz Nowak.
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira, Wojciech Mońka (70. Alex Douglas), Antonio Milic, Michał Gurgul (70. Rasmus Carstensen) - Antoni Kozubal, Dino Hotic (70. Mario Gonzalez), Afonso Sousa - Ali Gholizadeh (86. Bryan Fiabema), Mikael Ishak, Patrik Walemark (60. Kornel Lisman).
- To może być koszmar dla Świątek. Zmiana na gorsze
- Jan Tomaszewski trafił do szpitala. "Nie jest dobrze"
- Łzy i łamiący się głos. Wzruszające nagranie Fabiańskiego [WIDEO]
Źródło: PAP/BG
REKLAMA